• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Dyskusja Transport towarów przez kolej teraz i w przyszłości

Rysiek

Znany użytkownik
FREMO Polska
KSK Wrocław
Reakcje
2.911 37 1
#21
kiedyś place ładunkowe na stacjach były ogólno dostępne, ale po podzieleniu PKP na spółki większość takich placów znalazła się w spółce PKP SA, która to wprowadziła politykę wydzierżawiania takiego placu konkretnemu podmiotowi. To spowodowało brak chętnych na takie dzierzwy skoro do tej pory rozładunki na placach były wykorzystywane przez różne podmioty w określonym czasie procesu załadunku/wyładunku... podobnie z torami dojazdowymi do takich placów, w większości nie weszły w strukturę PLK więc PLK ich nie utrzymuje a PKP Sa nie jest zarządca infrastruktury w myśl ustawy o transporcie kolejowym. I powstał pat bo nawet jak się ktoś dogadał z PKP SA odnośnie dzierżawy placu to zostaje kwestia naprawy/dopuszczenia do eksploatacji toru dojazdowego... co powoduje kolejne problemy bo np. UTK uważa ze to kolejna bocznica stacyjna a to pociąga ze sobą posiadanie przez użytkownika świadectwa bocznicowego i itp. Wiec typowy bizness przy starciu z biurokracją na styku PKPSA/PLKSA/UTK w tych pieniądzach to sobie kupuje kilka cieżąrówek i zatrudnia swoich kierowców i jeszcze mu zostaje w porównaniu jak by miał wydać kasę na chęć wożenia koleją.
Rok temu na jednej dolnośląskiej stacji czynsz za dzierżawę placu ładunkowego kamienia PKP SA tak podniosło, że ruch pociągów ustał za za to cały urobek jedzie samochodami.
 

t_domagalski

Znany użytkownik
Reakcje
1.666 19 9
#22
Panowie, koszty obsługi bocznicy, to nie tylko paliwo do "manerwrówki" (i te spaliny, co z niej wylecą).
To bardzo złożone zagadnienie, nie tylko gospodarcze, ale też prawne.
To m.in. kwestie podatku od gruntów leżących pod torami bocznic oraz kwestie technicznego utrzymania tych bocznic. Trzeba też pamiętać, że od 2012 roku UE rozpoczęła proces tworzenia Jednolitego europejskiego obszaru kolejowego. Zmiany w przepisach dotykają też "rykoszetem" obecnych właścicieli i użytkowników bocznic. Stają się oni bowiem w świetle przepisów "zarządcami infrastruktury kolejowej" i w niektórych aspektach są oni obciążani takimi samymi obowiązkami, jak duzi zarządcy, np. PKP PLK (np. świadectwa bezpieczeństwa UTK - pisał o tym wyżej @Rysiek ). Do zapewnienia tych wymogów niezbędny jest wyspecjalizowany i wyszkolony personel. A to kosztuje...
Także w dzisiejszych czasach należy zapomnieć o "bocznicy do GS-u, gdzie podtaczano 2-4 wagony na tydzień".... Na utrzymanie nowoczesnej bocznicy, spełniającej wszystkie przepisy UE stać będzie tylko największych, którym to się zwróci w postaci przeładowanych ton towaru.

A co do likwidowania nieużywanych placów, ładowni oraz bocznic podczas modernizacji, to jest pokłosie powolnego procesu "zamierania" kolei, który rozpoczął się już w latach 80-tych ub. wieku. Wtedy to rozwój przemysłu i brak inwestycji spowodował, że PKP stało się niewydolne. Brakowało wagonów. Zamówienia na wagony były realizowane z dużym opoźnieniem, a średnia prędkość przewozu towarów spadła poniżej 20km/h. Wszystko to spowodowało, że szczególnie mniejsze, lokalne przedsiebiorstwa zaczęły masowo przestawiać się na transport drogowy. Duże, ale spóźnione inwestycje kolejowe, jak np. rozbudowa i modernizacja Tarnowskich Gór w 1988r., były przysłowiową kroplą w morzu potrzeb i nie były w stanie odmienić już tego trendu.
I takim sposobem mamy dzisiejszy obraz kolei.
Przewozy indywidualne (niemasowe) praktycznie zanikły, bo komunikacja samochodowa jest w tym zakresie wygodniejsza, szybsza i punktualniejsza. W dodatku oferuje opcję door-to-door, bez konieczności przeładunku na ładowniach z samochodów na wagony i odwrotnie. Kolei pozostały w zasadzie tylko przewozy masowe (węgiel, kruszywo, produkty ropopochodne), głównie całopociągowe.
Nieużywane ładownie i bocznice są więc likwidowane.
 
Ostatnio edytowane:

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
2.097 96 4
#26
Czytając wpisy w zakresie likwidacji bocznic, transportu kolejowego rzeczy, na przykładzie swoich obserwacji kolei austriackich i szwajcarskich, nie mogę ogarnąć w czym jest problem, poza oczywiście tym, że nam się nic nie opłaca, że nic nie jest warte zachodu, że wszystko przynosi straty, itd., itd.. W kraju w porównaniu do nas małym załączony obrazek to nie jest jakiś chochli, święto, czy przypadek.
P1130589.JPG

Ten, w sumie kolos, dokonał wymiany dwu cystern na relatywnie malutkiej stacyjce, jak im się to opłaca? Gdyby nie ogromne koszty ubiegłorocznej powodzi Rail Cargo Group OBB, pewnie tradycyjnie osiągnęłoby zyski gdyż przewozy towarowe wzrosły im o 1,7%, a przychody z tego tytułu o 3,5%.
Cel firmy to "usługi kompleksowe, punktualne rozwiązania end-to-end dla każdego zapotrzebowania logistycznego - w 18 krajach, w tym 13 krajach z własnymi kolejami towarowymi.
Nasze usługi:
Ładunki wagonowe i logistyka
Indywidualna , kompleksowa logistyka dla produktów przemysłowych od A do Z, obejmująca pojedyncze wagony, jak również dostosowane do indywidualnych potrzeb składy całopociągowe."
Może w tym jest sedno sukcesu?
Pytanie w czym jesteśmy gorsi, a może nam się zwyczajnie nie chce, idziemy na łatwiznę, bo na polskiej kolei czy się stoi, czy się leży, to dotacja się należy.
 

t_domagalski

Znany użytkownik
Reakcje
1.666 19 9
#28
Czytając wpisy w zakresie likwidacji bocznic, transportu kolejowego rzeczy, na przykładzie swoich obserwacji kolei austriackich i szwajcarskich, nie mogę ogarnąć w czym jest problem...
Pewnie w tym, że tamte kraje nie leżały za "żelazną granicą" i nie przeżyły 40 lat drenowania gospodarki, a następnie de facto bankructwa (inflacja w Polsce w 1990r. wynosiła 685,8% ), którego efekty ciągnęły się aż do 1997 roku.
Kolej w tamtych krajach miała po prostu czas i pieniądze, żeby się unowocześnić i lepiej przystosować do zmieniających się warunków.
 

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
2.097 96 4
#29
Pewnie w tym, że tamte kraje nie leżały za "żelazną granicą" i nie przeżyły 40 lat drenowania gospodarki, a następnie de facto bankructwa (inflacja w Polsce w 1990r. wynosiła 685,8% ), którego efekty ciągnęły się aż do 1997 roku.
Kolej w tamtych krajach miała po prostu czas i pieniądze, żeby się unowocześnić i lepiej przystosować do zmieniających się warunków.
A to ciekawe, bo kolej "w tamtych krajach" największy skok rozwojowy przeżywa w ostatnich latach, gdy i Polska miała szansę na korzystanie z dodatkowych środków, różnica jest taka, że w Polsce w transporcie towarów postawiono na transport masowy, a szczególnie na transport węgla zapominając, albo raczej ignorując, "olewając" transport drobnicowy.
Nie wiem co inflacja, czy drenowanie gospodarki miały wspólnego z tym, że towar wysłany z Przemyśla jechał do Płocka nawet kilka tygodni, po drodze ginąc z ewidencji. Nie wiem też co miała wspólnego z faktem lobbingu za kasę na rzecz transportu kołowego "żelazna granica", czyżby pazerność polityków była jej efektem? Jakoś przez te tragiczne 40 lat transport towarów koleją funkcjonował i to w kooperacji z koleją wąskotorową.
Np. w Sulejowie ładowano wapno na wagony i te koleją wąskotorową były dostarczane do Piotrkowa Tryb., w drugą stronę dojeżdżały nawozy, itp., teraz przez Sulejów dziennie przejeżdża kilkaset jeśli nie kilka tysięcy wielkich wywrotek tworząc w miasteczku często wielokilometrowe korki, a ich kierowcy gnają na złamanie karku, przeładowanymi kolosami bo mają płacone od przewożonego dziennie tonażu, tory rozebrano i nie wynikało to z 40 lat socjalizmu, a bardziej z faktu że mała grupka ludzi zarabiała w szybkim tempie ogromne pieniądze, ale oczywiście się dzieliła.
 

WrocT

Znany użytkownik
Reakcje
328 38 1
#30
Wrocław cukrownie zlikwidowane, bocznice też, Szklarska Poręba kiedy tam był ostatni pociąg towarowy? Biskupice Podgórne wielka fabryka akumulatorów i nie tylko a bocznicy brak. Terminal kontenerowy przy stacji Wrocław Główny dziś jest w Kątach Wrocławskich.
Tu zdjęcia z czasów gdy terminal kontenerowy był we Wrocławiu
https://polska-org.pl/638134,foto.html?idEntity=7947346
Reklama terminalu w Kątach Wrocławskich
 

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.952 45 3
#31
Ależ odpowiedź na pytanie skierowane do Zenka "Jak to się stało?" nie brzmi: "nie wiem, nie wiem, nie wiem, nie wiem".
Odpowiedź, w formie pytania, brzmi: kto i w czyim interesie rządzi w Austrii i w Szwajcarii oraz kto i w czyim interesie rządzi w Polsce?

Bywałem/bywam w AT i CH i jak wracam do Polski -- gdzie urzędnik opłacany z moich pieniędzy albo nic nie może zrobić w mojej sprawie, albo wręcz przeciwnie: może wszystko zrobić, więc może tak złośliwie, do bólu, zniszczyć człowieka, jego firmę, zdrowie, spokój, poczucie bezpieczeństwa, może go nawet wywłaszczyć - i NIC Z TYM SIĘ NIE DA ZROBIĆ -- to zastanawiam się nad sensem życia tutaj.

Wyjaśniając. Zostałem pismem poleconym powiadomiony, iż miasto Warszawa kupiło ode mnie taki kawałek mojej działki (ściślej: jej wydzielony pasek o indywidualnym numerze ewidencyjnym). Mogłem się odwołać, co oczywiście nic by nie dało: to byłaby walka z wiatrakami i strata czasu, pieniędzy i nerwów. Ale czy rozumiecie clou sytuacji? W normalnym państwie jakakolwiek transakcja odbywa się pomiędzy stronami za 1) wiedzą 2) zgodą obu tych stron. Tymczasem mnie POINFORMOWANO, ŻE NASTĄPIŁ ZAKUP - i do widzenia! Zakupiono działkę w ogóle bez mojego wyrażenia chęci sprzedaży.
Jak to się ma do krajów AT i CH?

Voila.
Ende.
 

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.952 45 3
#33
Nie rozumiesz kontekstu. Obywatel nie jest stroną, tylko jest informowany przez Państwo. Przemyśl formalny sens tego zdania i wyciągnij wnioski. Lubisz być niewolnikiem?

Kiedyś musiałem jeździć koło tego domu Gmurków i problem znam doskonale. Ale to bynajmniej nie o to chodzi w moim wpisie.
 

Szwed1978

Znany użytkownik
Reakcje
5.551 60 3
#34
Nie chciałem rozwijać dyskusji, ale skoro tak, to proszę:

Otóż jest to moim zdaniem kolejny przykład absurdalnego twierdzenia wynikającego z wyznawania spiskowej teorii dziejów. A prawda jest, jak sądzę, znacznie bardziej prozaiczna i przez to zupełnie nieefektowna: takie bocznice ktoś musi utrzymywać i obsługiwać - są to zakłady, do których te bocznice są doprowadzone. Jeżeli te zakłady nie są zainteresowane używaniem bocznic, to przy okazji modernizacji są one likwidowane. Nie mam i myślę, że kolega @daromaro też nie ma informacji, czy i jak odbywały się uzgodnienia z zakładami mającymi dawniej bocznice w sprawie ich dalszego użytkowania lub rezygnacji z nich, ale uważam to, co napisałem za najbardziej prawdopodobną przyczynę likwidacji bocznic. Jeżeli kolega @daromaro ma dowody na poparcie swojej tezy, proszę o ich przedstawienie.

PS Coraz bardziej oddalamy się od zasadniczego tematu tego wątku, więc wkrótce wpisy nie na temat zostaną wydzielone do osobnego wątku.
W tym poście kolega ma racje zakład musi być zainteresowany posiadaniem bocznicy kolejowej, ponieważ za to że PKP PLK utrzymuje rozjazd do bocznicy trzeba rocznie płacić opłatę za utrzymanie rozjazdu. Więc w dużym zakładzie, gdzie bocznica jest ciągle używana to się opłaca, a małe zakłady, które posiadały bocznice rezygnują z tej usługi. Przykład bocznicy do "Szkunera" we Władysławowie na przełomie wieków był to koszt ok 1500 zł miesięcznie. Obecnie to kosz ok 2500 - 3300 zł miesięcznie.
W trakcie modernizacji lk 213 Reda - Hel Jako Gmina Jastarnia napisaliśmy wniosek o pozostawienie jednej bocznicy w Kuźnicy lub Jastarni po to aby była możliwość rozładunku materiałów na wypadek powodzi (piasek, kamienie opony itp) oraz w razie czego aby była możliwość odstawienia zepsutej lokomotywy lub SZT bocznicę, aby była zachowana przepustowość linii kolejowej. PLK nie słuchało "amatorów" bo wiedzieli lepiej i likwidowali wszystkie boczne tory. Teraz chcą modernizować z tego powodu ponownie linie kolejową
 
Ostatnio edytowane:

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
2.097 96 4
#36
Nie rozumiesz kontekstu. Obywatel nie jest stroną, tylko jest informowany przez Państwo. Przemyśl formalny sens tego zdania i wyciągnij wnioski. Lubisz być niewolnikiem?

Kiedyś musiałem jeździć koło tego domu Gmurków i problem znam doskonale. Ale to bynajmniej nie o to chodzi w moim wpisie.
To normalka, u mnie było to samo, remontowali drogę rzekomo potrzebowali terenu na rów odwadniający, rowu nie ma, o drzewa które na tym kawałku rosły zaniedbane grożą przechodniom i ogrodzeniu, ale do załatwienia tego problemu nie ma już chętnego.
 

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
2.097 96 4
#37
To nie PLK a konkretny człowiek... I to nawet nie ten co odpisał na Wasze pismo a ktoś z pionu decyzyjnego...
Który znowu coś zarobi pod stołem.
Ktoś kiedyś powiedział, że polska kolej to żyła złota, najpierw robi się kasę na zbudowaniu, później na likwidacji, po likwidacji czas na rewitalizację, a po rewitalizacji na modernizację, prawie jak perpetuum mobile.
 

Engineer

Aktywny użytkownik
Reakcje
708 54 1
#38
To nie tylko kwestia bocznic, niestety...
Przy każdej, prowadzonej z wielkim rozmachem inwestycji i zwiazych z nimi pracami remontowymi, w tym modernizacji stacji, od lat (po dziś dzień) likwiduje się sporą grupę torów stacyjnych (likwidowane są całe "grupy towarowe").

Temat już kiedyś poruszany , ciągle na czasie i jak najbardziej, niestety aktualny.

https://forum.modelarstwo.info/threads/dawniej-i-dziś.18154/page-26#post-823191

https://forum.modelarstwo.info/threads/dawniej-i-dziś.18154/page-26#post-823403

Niestety, opisane przez Kolegów zjawisko trwa nadal.
 

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.952 45 3
#39
To ciekawe, że otrzymałem negatywy od dwóch nowych userów, z których jeden ma porażającą liczbę wpisów 10. Kontrargumentów nie byli już w stanie z siebie wydobyć. :ROFL:

Przejdę zatem do tematu przyszłości transportu, zgodnie z tytułem wątku. Już kiedyś o tym gdzieś pisałem, że Szwajcaria buduje system podziemnego transportu towarów Cargo Sous Terrain (LINK). To niesamowite rozwiązanie, bardzo przyszłościowe. Polecam zapoznać się z tematem, jeśli ktoś o CST nie słyszał.
 

WrocT

Znany użytkownik
Reakcje
328 38 1
#40
W czasach prohibicji tak transportowano zakazany towar w Nowym Jorku. Kilka lat temu powrócono do tego i nazwano Vegas Loop choć już tylko dla pojazdów na oponach.
 

Podobne wątki