Mamy ładnie posprzątane możemy jechać dalej :grin:
A więc ,żeby położyć tor trzeba dociąć płytę ,ja w moim przypadku ustaliłem sobie wymiar
130 mm szerokości ,długość tutaj jest nieistotna ,to sobie każdy ustala sam .Taki jaki robi moduł tak sobie docina .nasi dostawcy wywiązali się sumiennie z zamówień i mamy już wszystko co trzeba do budowy toru .
czyli płytę podtorza ,korek 4mm ,podkłady drewniane ,blaszki trawione pod szyny ,i na koniec samą szynę .{Tak dla informacji długość handlowa samej szyny Tillig Elite to 1000 mm}
Ustawiamy i przyklejamy korek na odpowiedni rozstaw .Niestety podkłady jakie otrzymaliśmy są z drewna ale nie pomalowane {zaimpregnowane} .
Przeprowadziłem trochę experymentów z tym farbowaniem ,i doszedłem do wniosku że najlepsze efekty daje kolor bejcy jasny orzech .Drewno ma wtedy odcień dość jasny ,tak jakby leżało parę lat na szlaku ,i ładnie na nim widać wszelkie ślady postarzenia toru .
Wszelkie próby barwienia ciemniejszymi bejcami zacierały te ślady ,Nie były widoczne ślady smarowania ,złączek ani nie uwidaczniały się ślady obsypu rdzy z szyny.
Wracamy do tematu toru .
Korek mamy przyklejony ,i przyszła pora na przyklejenie podkładów .
Pamiętać tutaj musimy ,żeby najpierw nasze drewno pomalować- zabarwić ,a potem przyklejać .Ja zrobiłem to po prostu tak ,wylałem do słoika całą bejcę z butelki ,i wsypałem do tego podkłady .Zostawiłem na około 1 h i przez sitko przelałem bejcę do drugiego słoika .
Oczywiście podkłady do przyklejania trzeba wysuszyć .Do utrzymania linii prostej przy klejeniu zastosowałem dwie listwy metalowe do wykończania i maskowania połączeń wykładzin podłogowych .
Są idealnie proste ,i mają powiercone otwory .Listwy przykręciłem po zewnętrznych krawędziach a miedzy nimi przyklejałem podkłady.Do utrzymania równego rozstawu zastosowałem rurkę mosiężną fi 4 mm .
Rurka jest okrągła więc daje się łatwo potem wyjmować .Pamiętać należy ,żeby co jakiś czas sprawdzić kąt ,bo niestety ucieka , z powodu nierównych podkładów .
Do klejenia używam normalnego super glue , bo łapię je tylko punktowo , a ten klej szybko wiąże i pozwala kleić podkłady cały czas bez przerw na schnięcie kleju.
Po przyklejeniu podkładów przytwierdzamy do nich szynę .Po wytyczeniu naszych punktów
gdzie ma się znajdować szyna mocujemy pierwsze dwie blaszki ,pierwszą i ostatnią ,a następnie przytwierdzamy do nich szynę na gwoździe .Pamiętać należy ,ze gwoździa w tak cieńki podkład nie wbijemy ,wiec musimy nawiercać wstępnie otwory ,a potem dopiero wbijać gwoździe , no może bardziej pasowało by stwierdzenie wciskać gwoździe w wywiercone otwory .
Po zamontowaniu szyny w dwóch punktach ,początkowym i końcowym ,przykładamy do niej tą samą listwę do wykładzin i przy niej będziemy dalej układać szynę .
Dzielimy odcinek na połowę i tam montujemy następny punkt stały .Potem znowu na połowę ,itd .
Szynę montujemy na gwoździe co 5-7 podkładów a następnie podsuwamy pod nią resztę blaszek przyklejając je na super glue .Próbowałem najpierw poukładać i poprzyklejać blaszki ,ale niestety cala robota poszła na marne ,i musiałem wszystko zrywać .
Ni da się tak idealnie ich pokładać ,żeby szyna pasowała w wytrawiony rowek na całej długości ,zawsze powstają minimalne odchyłki powodujące falowanie szyny .
Opisze trochę potrzebne detale , blachy do szyn trawił mi nasz rodzimy producent modeli .
Z szyną też problemu nie ma .Natomiast stanąłem przed dylematem z gwoździami .
Miąłem do wyboru albo import z USA { cena to około 10 $ za paczkę 1000 sztuk +koszty przesyłki } albo wymyślić coś samemu .Super materiałem okazały się normalne zszywki do papieru ,wystarczy tylko porozdzielać taśmy i poobcinać zagięcia .Z jednej zszywki mamy 2 gwoździe ,stałą długość krótszego boku przy obcinaniu zapewnia pewien typ szczypiec modelarskich ,które mają zfrezowany zewnętrzny bok ,do stożka ,a długość po obcięciu takimi szczypcami daje około 1 mm .
UUUUUFFFFFF
Prawda ,że to upierdliwe
C.D.N