Szykując się do kolejnej wyprawy do krainy gór, wodospadów, jezior, .... , a co dla mnie najważniejsze, najlepiej zorganizowanego na świecie transportu publicznego, korzystając z wolnych chwil postanowiłem podzielić się swoimi wspomnieniami z ubiegłorocznej wyprawy do Centralej Szwajcarii oraz rejonów wokół Martingy w kantonie Valais.
Tradycyjnie przed wyjazdem poświęciliśmy z żoną sporo czasu na szukanie jak najtańszego sposobu poznania piękna Szwajcarii i skorzystania z dogodności jej transportu publicznego. W rezultacie znaleźliśmy Tell Pass https://www.myswitzerland.com/pl/planowanie/oferty/tell-pass-centralna-szwajcaria/, coś niesamowitego, ale jednocześnie podkreślam, że nie jest to oferta dla bywalców spa itp. resortów wypoczynkowych. Aby skorzystać i odczuć atrakcyjność tej oferty trzeba rano wstać i wykorzystać w sposób naprawdę intensywny każdy dzień w okresie na który wykupi się "bilet". Zaszaleliśmy i kupiliśmy Tell Pass na 10 dni, koszt 320CHF, czyli tyle co trzy przejazdy Bernina Express z Chur do Tirano, a ma się dostęp do komunikacji kolejowej, autobusowej, statków i kolejek górskich, warunek kosztu dziennego takiej zabawy, na poziomie 32CHF to codzienne korzystanie przez te 10 dni, każdy dzień niewykorzystany to niestety strata. Pod tym względem atrakcyjniejsze były bilety na RhB 5/14, gzie abonament obejmował 5 dni do wykorzystania przez 14 dni, ale tanio nie oznacza leniwie.
Jako bazę wypadową wybraliśmy Luzern. Przepraszam z góry, ale mimo opinii purystów nie będę spolszczał nazw, bo moim zdaniem, jeśli ktoś będzie miał ochotę podążyć moimi śladami, będzie mu łatwiej odnaleźć te miejsca na mapie, po drugie jak spolszczyć, np. Göschenen?
Ponieważ starość coraz bardziej zagląda w oczy wyruszamy wieczorem, auto plus przyczepa gotowe do drogi od rana, pierwszy przystanek Norymberga.
Swoją drogą świadomość rosnących ograniczeń ma niekiedy i swoje pozytywne strony, kiedyś trasę zaliczyłbym ciągiem i ponownie zautostrady nawet nie zauważyłbym przedmieść Norymbergii, tym razem plan na "międzylądowanie" z nocowaniem rodzi szansę cna odwiedziny w muzeum DB.
cdn...
Tradycyjnie przed wyjazdem poświęciliśmy z żoną sporo czasu na szukanie jak najtańszego sposobu poznania piękna Szwajcarii i skorzystania z dogodności jej transportu publicznego. W rezultacie znaleźliśmy Tell Pass https://www.myswitzerland.com/pl/planowanie/oferty/tell-pass-centralna-szwajcaria/, coś niesamowitego, ale jednocześnie podkreślam, że nie jest to oferta dla bywalców spa itp. resortów wypoczynkowych. Aby skorzystać i odczuć atrakcyjność tej oferty trzeba rano wstać i wykorzystać w sposób naprawdę intensywny każdy dzień w okresie na który wykupi się "bilet". Zaszaleliśmy i kupiliśmy Tell Pass na 10 dni, koszt 320CHF, czyli tyle co trzy przejazdy Bernina Express z Chur do Tirano, a ma się dostęp do komunikacji kolejowej, autobusowej, statków i kolejek górskich, warunek kosztu dziennego takiej zabawy, na poziomie 32CHF to codzienne korzystanie przez te 10 dni, każdy dzień niewykorzystany to niestety strata. Pod tym względem atrakcyjniejsze były bilety na RhB 5/14, gzie abonament obejmował 5 dni do wykorzystania przez 14 dni, ale tanio nie oznacza leniwie.
Jako bazę wypadową wybraliśmy Luzern. Przepraszam z góry, ale mimo opinii purystów nie będę spolszczał nazw, bo moim zdaniem, jeśli ktoś będzie miał ochotę podążyć moimi śladami, będzie mu łatwiej odnaleźć te miejsca na mapie, po drugie jak spolszczyć, np. Göschenen?
Ponieważ starość coraz bardziej zagląda w oczy wyruszamy wieczorem, auto plus przyczepa gotowe do drogi od rana, pierwszy przystanek Norymberga.
Swoją drogą świadomość rosnących ograniczeń ma niekiedy i swoje pozytywne strony, kiedyś trasę zaliczyłbym ciągiem i ponownie zautostrady nawet nie zauważyłbym przedmieść Norymbergii, tym razem plan na "międzylądowanie" z nocowaniem rodzi szansę cna odwiedziny w muzeum DB.
cdn...