Podczas naszych kolejowych podróży w czasie i przestrzeni spotkaliśmy się już z tematyką bawarskich linii lokalnych (np. tu:
http://forum.modelarstwo.info/threads/kolekcja-niedostateczna-czyli-na-2.49921/post-860579 ). Większość z nich była obsługiwana trakcją parową, ale była też licząca niecałe 24 km trasa Murnau - Oberammergau, która od początku miała być zelektryfikowana. W celu zabezpieczenia dostaw energii elektrycznej zbudowano nawet specjalną elektrownię wodną (
https://de.wikipedia.org/wiki/Wasserkraftwerk_Kammerl ), ale pojawiły się problemy natury technicznej, które spowodowały, że poza jazdami testowymi w 1900 roku nie można było tej linii z trakcją elektryczną uruchomić - przejściowo używano więc 11 parowozów DXI dostarczonych przez firmę Krauss ( poznaliśmy je już tu :
http://forum.modelarstwo.info/bookmarks/confirm?content_type=post&content_id=864227 ). Planowane zastosowanie prądu 800 V 40 Hz nie zostało więc nigdy zrealizowane. Zamiast tego, po przejęciu w 1903 roku trasy oraz wspomnianej elektrowni przez LAG ( Lokalbahn Aktien-Gesellschaft ) zmieniono założenia techniczne na 5500 V i 16 Hz i od początku 1905 roku uruchomiono trakcję elektryczną. Ruch pasażerski był realizowany wagonami silnikowymi (samojezdnymi), natomiast dla ruchu towarowego przewidziano dwuosiowe lokomotywy elektryczne. Określenie kolejnych lokomotyw było raczej proste : LAG 1, LAG 2 itd.
W 1930 roku rozpoczęto eksploatację najnowszej i najmocniejszej lokomotywy na tych liniach - LAG 5. Oprócz samych symboli lokomotywy miały jednak też swoje własne nazwy (podobnie, jak w początkach istnienia kolei parowozy) pochodzące od imion żeńskich. Dla bohaterki niniejszego wpisu chyba dobrze, że właśnie żeńskich, a nie męskich, gdyż LAG 5 otrzymała imię Adolfina.
Po przejęciu w 1938 roku przez Deutsche Reichsbahn wszystkie lokomotywy otrzymały, pomimo zróżnicowanej konstrukcji, symbol E 69. Napęd zapewniały dwa silniki podwieszone „za nos”.
E 69 05 przetrwała do dziś po dokonanej w 1953 roku przebudowie na standardowe w Niemczech zasilanie prądem 15 kV, 16 2/3 Hz.
Choć wyprodukowano tylko jedną taką lokomotywę, to jest ona dość dobrze znana przez producentów modeli - dla firmy Piko stanowiła od 1964 roku, obok parowozu BR 80 (
http://forum.modelarstwo.info/bookmarks/confirm?content_type=post&content_id=871543 ), alternatywne wyposażenie zestawów startowych kolejek. Ważący 186 gram elektrowóz jest jednak, pomimo oczywistych uproszczeń, zdecydowanie bliższy oryginału, niż cytowana BR 80.
Nawet oznakowanie jest dość przyzwoite, lepsze niż w uprzednio opisanej E 44. Napęd obydwu osi zapewnia jeden silnik (standardowy silnik Piko tego okresu) przez przekładnię czołową. Lokomotywa nie posiada gumek trakcyjnych, co pozytywnie wpływa na odbiór prądu. Dalszą poprawę jakości tego odbioru, a jednocześnie optymalizację uciągu, zapewnia wahliwy montaż jednej osi. Praca napędu nie jest ani specjalnie cicha, ani nadzwyczajnie płynna, ale uwzględniając wiek modelu oraz kategorię cenową trudno mieć zastrzeżenia. Ciekawostką jest montaż nadwozia na zaciskowych elementach - zdjęcie karoserii to kwestia kilku sekund.
Prezentowany model jest nieomal fabrycznie nowy - nabyłem go kilka lat temu wraz z niewielką kolekcją od znajomego, u którego przeleżała nieruszana prawie 40 lat.