Nie używał bym więc w odniesieniu do czasów komuny i tego oznaczenia słowa "prywatny". Takie moje przemyślenie po zapoznaniu się z powyższymi wpisami
Wydawałoby się, że temat został już dostatecznie wyjaśniony, ale widzę, że wciąż wymaga dodatkowych informacji, a może raczej podsumowania tych już zamieszczonych. Może zamiast rozmyślać na temat wpisów na forum lepiej poczytać w literaturze fachowej? To, że koledze wydaje się, że nie należałoby używać określenia "wagon prywatny" w odniesieniu do czasów PRL nie znaczy, że takie określenie nie było wówczas używane - owszem, było i było to jak najbardziej pojęcie oficjalnie stosowane do wagonów niebędących własnością PKP, ale włączonych do parku PKP właśnie jako "wagony prywatne" zgodnie z zasadami UIC.
Określenie "wagon prywatny" pochodzi z dawnych czasów i było stosowane przez UIC w odniesieniu do wagonów niebędących własnością kolei państwowych (w tamtych czasach, w pewnymi nielicznymi wyjątkami, praktycznie innych w Europie nie było). Przypominam, że wtedy koleje państwowe pełniły również rolę państwowego urzędu regulującego techniczne zagadnienia transportu kolejowego w danym kraju. Zgodnie z zasadami UIC tzw. wagony prywatne, będące własnością różnych przedsiębiorstw, ale nie kolei, były mimo to włączone do parku taborowego kolei państwowych w danym kraju. I nie miało tu znaczenia, czy właściciel wagonu był firmą prywatną, czy państwową (takie też istniały nawet w ówczesnych państwach kapitalistycznych). W PRL oczywiście duże przedsiębiorstwa, a praktycznie tylko takie miały swoje wagony, były państwowe, ale nie zmieniało to faktu, że z punktu widzenia zasad UIC ich wagony były traktowane jako "wagony prywatne" i dlatego były oznaczone literą P w obramowaniu. Wagony takie musiały spełniać wszystkie wymogi, dotyczące taboru danej kolei, a jeżeli dodatkowo spełniały wymagania np. porozumień RIV, czy podobnych porozumień w ramach ówczesnej OSŻD, mogły poruszać się także za granicami swojego kraju macierzystego.
Takie traktowanie taboru "prywatnego" straciło sens z chwilą, gdy koleje państwowe utraciły rolę urzędu państwowego, nastąpiło oddzielenie zarządzania infrastrukturą od funkcji przewoźnika, a dotychczasowe koleje państwowe w części związanej z prowadzeniem przewozów, stały się (formalnie) niezależnymi przewoźnikami, na równi z przewoźnikami prywatnymi. Wagony prywatne zostały zarejestrowane jako własność poszczególnych firm, przy czym firmy te mogą, ale nie muszą być jednocześnie przewoźnikami kolejowymi. Ale tak czy tak, właściciele wagonów ponoszą pełną odpowiedzialność za ich stan techniczny, zgodność z obowiązującymi wymaganiami itd. itp. Należy tu jeszcze dodać, że pojęcie "właściciel" też stało się trochę umowne, bo nie zawsze jest to podmiot, który formalnie posiada prawo własności wagonu (wagony mogą np. być własnością instytucji finansowych, jak banki czy fundusze leasingowe). Dlatego też powstały takie pojęcia, jak "keeper", na polski przetłumaczone jako "dysponent", a czasem też, niezbyt szczęśliwie, "posiadacz" (w odróżnieniu od właściciela). Utworzono takie instytucje, jak NVR i VKM, o czym wyżej wspomniał kolega
@SU45-034. Można o tym poczytać m.in.
tu, ale bardziej polecałbym strony urzędowe, jak UTK czy
Agencji Kolejowej Unii Europejskiej.