Musi mi się coś nie podobać? Przecież chodzi o to, że to
PIERWSZY wypust, a przecież wszyscy tak głośno domagali się „klasycznego kibla”. To nie jest drugi, trzeci ani siódmy EN57 w jakimś kolejnym regionalnym malowaniu, tylko właśnie
pierwszy egzemplarz w tym klasycznym schemacie. Chciałem jedynie podkreślić, ile naprawdę warte jest dla nas, producentów, gadanie niektórych „ekspertów”:
„To będzie hicior”, „pójdzie jak ciepłe bułki”.
Dlatego proszę, żeby Pan Irła zachował swoje insynuacje, że „mi się coś nie podoba”, dla siebie.
Dziękuję za Twoją opinię, którą w pełni podzielam, jeśli chodzi o dostępność modeli. Idealnie byłoby, gdyby model wyprzedał się do ostatniego egzemplarza, a dopiero potem można byłoby pomyśleć o reedycji. Jednak jeśli
pierwsza edycja nowego, tak długo wyczekiwanego modelu nie chce się sprzedać, to niestety jest to sytuacja niekorzystna zarówno dla producenta, jak i w konsekwencji także dla konsumenta.
I w tym właśnie tkwi cały problem. Człowiek słucha „ekspertów” modelarskich, którzy nieustannie trąbią do ucha, jakie to modele nie byłyby „hitami”, a potem przychodzi rozczarowanie. Sam miałem tak z EU07-442 (zielony trapez).
Potem ludzie tylko czekają, aż dany model trafi na promocję. Zawsze powtarzam mojej ekipie:
„jeśli obniżysz cenę, to ten model nie zacznie się nagle bardziej podobać”. Nie jestem fanem promocji, choć mój store manager czasem mnie do nich namawia.