• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Parowozy stojące jako pomniki.

Reakcje
3.747 32 0
A na jakiej podstawie kolega Stanisław twierdzi, że przed wojną parowozy były zielone, a nie oliwkowe? Przyznam, że pierwszy raz o tym słyszę.
Już w trakcie pisania poprzedniego komentarza :) pomyślałem, że zaraz pewnie odezwą się głosy skąd wiadomo, że zielony ...i nie pomyliłem się ;).

Zdaję sobie sprawę, ze postrzeganie barw (zwłaszcza takich, gdzie dyskusyjne jest ich precyzyjne nazwanie), jest indywidualną i subiektywną oceną każdego z nas. Dla mnie "od zawsze", parowozy serii pospiesznych i osobowych w II RP były bardziej zielone niż oliwkowe, a może lepiej byłoby napisać (aby nie toczyć dalszych sporów), nie tak oliwkowe jak wagony (w II RP i PRL), czy np. wybrane parowozy w PRL, gdzie oliwkowy był taki bardziej brązowawy, militarny (jak zwał tak zwał).

Są np. przedwojenne pocztówki parowozów serii osobowych i pospiesznych, budowanych w kraju (niektóre prezentowane są w jednym z tematów na Forum - "Kolekcja Pocztówek Kolejowych - polskie parowozy"), gdzie, wg mnie, jest kolor zielony, nie oliwkowy. Oczywiście pocztówki te, to sztucznie kolorowane zdjęcia, tylko że, czemu ich twórcy mieli by zafałszowywać prawdziwy wygląd parowozów, skoro wszyscy i tak mogli je oglądać na stacjach, w peronach, na szlakach, w trakcie postoju czy ruchu itd. Przykłady takich pocztówek w linkach poniżej:

https://forum.modelarstwo.info/attachments/ok22-167-lub-157-poczt%C3%B3wka-reklamowa-pierwszej-fabryki-lokomotyw-w-chrzanowie-jpg.791814/
https://forum.modelarstwo.info/attachments/img196-jpg.795720/
https://forum.modelarstwo.info/attachments/img045-jpg.792123/

Także w prasie hobbystycznej są autorzy, którzy opisując wygląd przedwojennych parowozów piszą o "zielonym" a nie oliwkowym, np. w artykule o Pt31 jaki ukazał się w Kolejach Małych i Dużych nr 1-2/2013, autor (Ryszard Stankiewicz) opisując przedwojenną pocztówkę Pt31 (identyczną jak w linku wyżej), pisze "zwracają uwagę karminowe obwódki zielonych połaci kotła, silnika, budki, tendra". Tak jak pisałem, zdaję sobie sprawę, że określenie koloru może być subiektywną oceną każdego z nas, tym niemniej, uważam, ze przedwojenne Pt31 w swojej kolorystyce bardziej przypominały maszynę, eksponowaną dziś w Chabówce http://www.polskieparowozy.pl/parowozy/pt31-64-to1.jpg czy też bliskie były barwą, jakie widać na budce, osłonie silnika i wiatrownicach na poniższym zdjęciu...

Fot. Pt31-26 z poc. z Przeworska do Lublina w okolicach Zęborzyc. 1.07.1974. Fot Geoff Plumb (via KMiD nr 1-2. 2013)

Pt31-26 z poc. z Przeworska do Lublina w okolicach Zęborzyc. 1.07.1974. Fot Geoff Plumb (via ...jpg


... niż miały kolor oliwkowy, taki jak na poniższym zdjęciu

Pt31-7 (MD Olsztyn) oczekuje na odjazd ze stacji Ełk. Wrzesień 1970. Fot. Olav Casander (via KMiB nr 1-2. 2013)

Pt31-7 (MD Olsztyn) oczekuje na odjazd ze stacji Ełk. Wrzesień 1970. Fot. Olav Casander (via...jpg


Oczywiście wiem, że ktoś może nazwać przedstawione wyżej kolory jako oliwkowo-zielony (górny) i oliwkowo-brązowy (dolny), tym niemniej, gdy mówimy dziś o kolorze oliwkowym, kojarzy się on nam (a przynajmniej mi) bardziej z "militarnymi" barwami z okresu PRL (mówimy np "oliwkowe bipy", "historyczne, oliwkowe malowanie wagonów", "oliwkowe parowozy" - mając na myśli kolory jak na zdjęciu Pt31-7 i wagonów w tle, itd.), niż z przedwojennymi (i przecież stosowanymi także po 1945 r.) barwami, będącymi, moim zdaniem, bardziej zielonymi niż oliwkowymi.

A ponieważ "gorące" dyskusje o przedwojennych kolorach taboru nie raz "rozpalały" różne fora internetowe, nie chcąc wywoływać kolejnej, kończąc napiszę (doprecyzowując swoją poprzednią wypowiedź), że (m.in. na podstawie widokówek z II RP) uważam, że przedwojenne, polskiej budowy parowozy serii pospiesznych i osobowych były oliwkowo-zielone, bo słowo zielone faktycznie może się kojarzyć z barwą "trawiasto-zieloną", "seledynowo-zieloną" lub "zgniłą zielenią" czy też "soczystą zielenią" itd. itp. (które, jak zwał tak zwał, w różnych odcieniach i postaciach, także gościły na taborze).

Na koniec proponuję np. zapoznanie się z bardzo interesującym artykułem z 1926 r. o parowozie Os24, jaki ukazał się w Przeglądzie Technicznym nr 11/1926, str. 161-167, gdzie na str. 167 widnieje następująca informacja:

Przegląd techniczny nr 11-1926, frgm. str. 167.jpg

Link do pobrania całego numeru czasopisma https://bcpw.bg.pw.edu.pl/dlibra/publication/2391/edition/2395

To tylko jeden z przykładów, gdzie w przedwojennej literaturze kolor budki (kotła itd) parowozów określany jest jako zielony. Można więc zastanawiać się, w jakim stopniu ta przedwojenna zieleń była oliwką lub na ile ta oliwka była bardziej zielona od tej, znanej z PRL-u, ważne, żeby wiedzieć, że wg przepisów, również malaturą powinny odróżniać się serie pospieszne i osobowe parowozów, od towarowych, a co wiemy, po 1945 nie zawsze było przestrzegane i bywało, zwłaszcza pod koniec "epoki pary", że panowała w tym zakresie duża swoboda i dowolność.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.719 564 30
pomyślałem, że zaraz pewnie odezwą się głosy skąd wiadomo, że zielony ...i nie pomyliłem się
Trudno byłoby nie oczekiwać takich głosów, jeżeli z taką stanowczością stwierdza się - według mnie bez żadnych podstaw - że
Może taka malatura nawiązuje kolorem do jeszcze przedwojennego zielonego, który był sensu stricte zielony (choć nie tak oczoj..bny :LOL:), a nie oliwkowy
Zupełnie mnie kolega Stanisław nie przekonał, zwłaszcza nie rozumiem, skąd twierdzenie, że parowozy miały inny odcień, niż wagony osobowe. Powoływanie się na podkolorowane pocztówki nie ma dla mnie najmniejszego sensu.
Oczywiście pocztówki te, to sztucznie kolorowane zdjęcia, tylko że, czemu ich twórcy mieli by zafałszowywać prawdziwy wygląd parowozów, skoro wszyscy i tak mogli je oglądać na stacjach, w peronach, na szlakach, w trakcie postoju czy ruchu itd. Przykłady takich pocztówek w linkach poniżej:
A te czerwone linie nitów to też można było zobaczyć na stacjach, w peronach i na szlakach? ;) A może było to specjalne "malowanie fotograficzne", z rozjaśnionym zielonym, specjalnie dla celów wykonania zdjęć reklamowych? Taką praktykę powszechnie stosowały fabryki niemieckie, tyle, że tam do zdjęć malowano parowozy na szaro (co można uznać za "rozjaśniony czarny" ;)) po to, by uwypuklić detale maszyn, niewidoczne, gdy wszystko było smoliście czarne.
Nawiasem mówiąc, na wszystkich tych pocztówkach wyraźnie widać, że wszystkie tabliczki na budkach i tendrach miały tło czerwone, a nie czarne, co wprost przeczyłoby uznawanej przez wielu za dogmat tezie, iż tabliczki z serią i numerem miały tło czarne, a nie czerwone, jak po wojnie. Czy w tym wypadku kolega Stanisław też nie ma najmniejszych wątpliwości co do prawidłowości odwzorowania kolorów na tych pocztówkach?
Na koniec proponuję np. zapoznanie się z bardzo interesującym artykułem z 1926 r. o parowozie Os24, jaki ukazał się w Przeglądzie Technicznym nr 11/1926, str. 161-167, gdzie na str. 167 widnieje następująca informacja:
Pytanie tylko, co tak naprawdę miał na myśli autor pisząc o kolorze ciemno-zielonym...
Reasumując: nie twierdzę ze 100% pewnością, że przed wojną parowozy były malowane na dokładnie taki sam oliwkowy (ciemno-zielony?) kolor, jak wagony, ale jak dotąd nic mnie nie przekonuje, że było inaczej. "Dowody" podane przez kolegę Stanisława nie przekonują mnie w najmniejszym stopniu.
 
Reakcje
3.747 32 0
To równie dobrze można odwrócić pytanie, skąd przekonanie, że parowozy miały kolorystykę taką jak ówczesne wagony osobowe (czyli wyjątkowo ciemną, burą i ponurą ;)), lub gdzie w przedwojennej literaturze mowa jest o kolorze oliwkowym, bo przykładów z nazwą koloru "zielony" można podać więcej, także w opisach np. OKl27, Pt31 czy np. Pm36-2. Oczywiście zawsze można zadać pytanie co autor miał na myśli pisząc "zielony", ale te same pytanie, można dokładnie zadać w stosunku do nazwy określonej jako "oliwkowa", np. w instrukcji z 1974, skoro i tak parowozy były malowane w tym okresie (lat 70-tych) na bardzo różne barwy i odcienie, które można określić także jako zielone (dla spokojności napiszę zielono-oliwkowe) - przykład na zdjęciu zamieszczonym wyżej, z Pt31-26.

To, że tak określa się (wrzucając wszystko do worka z napisem oliwkowy) dominujący na wagonach i wybranych parowozach PKP kolor, w II RP i w czasach PRL-u, także w powojennych instrukcjach, to wiemy. Jaka była rzeczywistość (w PRL), też wiemy (zdjęć kolorowych jest całkiem sporo, udowadniających, że "oliwkowy" to całkiem spora gama kolorów, raz bardziej wpadających w zieleń, innym razem w brąz, ciemniejszych i jaśniejszych), nasuwa się jednak pytanie, czy w instrukcjach np. z lat np. 1923-25 (kiedy rozpoczynano budowę takich serii jak Ok22 i Os24), jest mowa o oliwkowym czy zielonym ? Tego nie jestem teraz w stanie stwierdzić, choć coś kojarzę (może błędnie), że występuje tam jednak słowo "zielone" (gdzieś, kiedyś widziałem takie instrukcje, może nawet gdzieś mam je zapisane w wersji zdigitalizowanej, tylko na tę chwilę nie mam pojęcia gdzie, a może ktoś ma tego typu instrukcje i zamieści zdjęcie stosownej strony). Oczywiście, ponownie można zadać pytanie co autor ma na myśli, pisząc oliwkowy, itd., itp.

Co do pocztówek, sam pisałem, że są one sztucznie pokolorowane. Moim zdaniem, dają jednak pogląd na to, jak ogólnie wyglądała malatura serii parowozów na nich przedstawionych (pomimo wszelkich przeinaczeń czy "upiększeń"). Pełna zgoda, że w rzeczywistości mogła ona być nieco ciemniejsza, tym niemniej, wg mnie wpadała bardziej w zieleń niż brąz (nie przesadzajmy, że tak bardzo fałszowano by podstawowy kolor), a potwierdzeniem na to, mogą być właśnie przedwojenne artykuły (przykład jednego z nich zamieściłem wyżej), w których określa się barwę budowanych w Polsce parowozów osobowych czy pospiesznych na zieloną (ciemno zieloną). Przecież ówcześni autorzy tych artykułów musieli osobiście widzieć parowozy o których pisali, na własne oczy. Oczywiście zawsze można zadać pytanie co "autor ma na myśli"...
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.719 564 30
To równie dobrze można odwrócić pytanie, skąd przekonanie, że parowozy miały kolorystykę taką jak ówczesne wagony osobowe (czyli wyjątkowo ciemną, burą i ponurą ;))
Logika podpowiada, że stosowanie różnych odcieni dla wagonów i lokomotyw byłoby nieracjonalne, ale nie mam przekonania, parowozy miały kolorystykę taką jak wagony. Tak sądzę, ale dowodów na to nie mam. A nawiasem mówiąc, skąd kolega Stanisław wie, że wagony były "wyjątkowo ciemne, bure i ponure"?
Moim zdaniem, dają jednak pogląd na to, jak ogólnie wyglądała malatura serii parowozów na nich przedstawionych (pomimo wszelkich przeinaczeń czy "upiększeń").
A moim zdaniem absolutnie nie dają poglądu (swoje argumenty wymieniłem w poprzednim wpisie) - ale nie mam na to dowodów, podobnie, jak kolega Stanisław, więc pozostaniemy przy swoim zdaniu. Dlatego też nie zamierzam kontynuować tej dyskusji, bo staje się jałowa, przynajmniej do czasu, kiedy znajdą się jakieś nowe, przekonywujące dowody. A rozważania na temat "co autor miał na myśli", a zwłaszcza odnoszenie tego do praktyki malowania taboru w PRL, też nie mają kompletnie sensu.
 
Reakcje
1.681 19 9
Zawsze powtarzam, że bazowanie na kolorowanych zdjęciach/pocztówkach to droga donikąd.
Oczywiście pocztówki te, to sztucznie kolorowane zdjęcia, tylko że, czemu ich twórcy mieli by zafałszowywać prawdziwy wygląd parowozów, skoro wszyscy i tak mogli je oglądać na stacjach, w peronach, na szlakach, w trakcie postoju czy ruchu itd.
Odpowiedź na zadane powyżej pytanie jest wg mnie prosta:
Po pierwsze, artyści kolorujący pocztówki byli artystami, a nie specjalistami z danej branży. Jeśli kolorowali je wg wytycznych, to wg takich samych, na podstawie których my teraz usiłujemy dojść, jaki to był odcień zielonego. A nawet jeśli widzieli lokomotywę na żywo, to siedząc w pracowni graficznej malowali ją już tylko z pamięci. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z wizją artysty, a nie z wierną wizualizacją.
Po drugie, kolorystyka pocztówek musiała być dostosowana do możliwości ówczesnej poligrafii. Większość tańszych publikacji z tamtych lat (a do takich należały pocztówki) wykorzystywała zaledwie kilka kolorów z podstawowej palety (czerwony, zielony, błękitny, żółty). Kolorów raczej nie mieszano, bo nie była to czysta paleta CMYK. W efekcie kolor zielony był więc taki, jaki używano w danej drukarni.

Przy takim procesie i tylu ograniczeniach trudno więc oczekiwać po takich widokówkach wiernego odwzorowania barw. I nie ma tu wg mnie żadnego celowego "zafałszowywania". Po prostu ówczesna technika na to nie pozwalała..

Wg mnie jedyne, co da się stwierdzić na podstawie tych widokówek, to że przedstawione parowozy były najprawdopodobniej zielone. Ale osobiście miałbym już wątpliwości, czy wszystkie fragmenty, które pomalował na zielono artysta, były faktycznie zielone. Bo np. w Pt31 artysta machnął na zielono także latarnie oraz belkę stawidła.
 
Ostatnio edytowane:

CoCu

Znany użytkownik
Reakcje
1.969 122 22
A ja zadam takie może dziwne pytanie. Od kiedy w ogóle funkcjonuje pojęcie koloru oliwkowego? Może to jest bardziej współcześnie używane określenie. Jeśli tak by było, to mogło być tak że kiedyś wszystko nazywano kolorem zielonym bo w końcu najbliżej miał do zieleni.
 
Reakcje
3.747 32 0
skąd kolega Stanisław wie, że wagony były "wyjątkowo ciemne, bure i ponure"?
To nie jest kwestia wiedzy, tylko, cytując samego siebie...

[...] postrzeganie barw (zwłaszcza takich, gdzie dyskusyjne jest ich precyzyjne nazwanie), jest indywidualną i subiektywną oceną każdego z nas
…tak więc, jednolity, podstawowy kolor ówczesnych wagonów – jakikolwiek by był to odcień, czy to ciemnej zieleni / oliwki / brązowo-zielony, nazwijmy go „wszechogarniająco-militarny” (bo z tym mi się kojarzy :)), dla mnie, jest po prostu ciemny, bury i ponury (oczywiście takie barwy w dobie obecnej, różnokolorowej kolei, są ciekawe i wręcz przyjemne dla oka, ale czym innym jest stan obecny, a czym innym stan "militarnej monotonni" ogarniający całą stację).

Dlatego też nie zamierzam kontynuować tej dyskusji, bo staje się jałowa, przynajmniej do czasu, kiedy znajdą się jakieś nowe, przekonywujące dowody.
Tylko co miało wynikać z dotychczasowych wpisów - negacja barwy zielonej na taborze w II RP ? W sumie, nie do końca rozumiem taką reakcję na kolor "zielony", szanownego adwersarza w dyskusji, zważywszy na pewną wypowiedź, popełnioną tu na Forum, która nadal istnieje i którą można przeczytać we wpisie #3, a którą pozwolę sobie zacytować:

„Faktem jest, że zieleń była od lat międzywojennych standardowym kolorem na kolei, nie tylko polskiej” :love:


Odpowiedź na zadane powyżej pytanie jest wg mnie prosta: Po pierwsze, artyści kolorujący pocztówki byli artystami, a nie specjalistami z danej branży. Jeśli kolorowali je wg wytycznych, to wg takich samych, na podstawie których my teraz usiłujemy dojść, jaki to był odcień zielonego.
A według mnie to duże uproszczenie. Jakkolwiek można zgodzić się z tym co napisałeś, tym niemniej uważam, że w odniesieniu do kolorowanych zdjęć na pocztówkach z początku wieku czy lat przed I w. św. Proszę zauważ, że widokówki z parowozami pochodzą z lat 30-tych (na pewno ta z Pt31, ale myślę, że pozostałe dwie też), kiedy poligrafia stała jednak na wyższym poziomie niż 20 lat wcześniej. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że była na wyższym poziomie, niż w „siermiężnych”, pierwszych dekadach PRL-u, i nie piszę tego ot tak sobie, posiadam np. roczniki czasopisma Morze z 1937-39, i z lat 50-, 60-tych, gdzie te przedwojenne są wg mnie na lepszym papierze, a reprodukcje fotografii są bardziej czytelne.

A nawet jeśli widzieli lokomotywę na żywo, to siedząc w pracowni graficznej malowali ją już tylko z pamięci. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z wizją artysty, a nie z wierną wizualizacją.
A skąd założenie, że artysta kolorujący akurat te pocztówki (ale i zapewne ówczesne zdjęcia do albumów nieco bogatszej części społeczeństwa), malował akurat parowozy z pamięci ? Przecież mógł mieć np. notatki, konkretne wskazówki, jak i co pomalować, na jaki kolor, a w przypadku parowozów (będących przecież reklamą nie tylko producenta ale i PKP), mógł mieć dokładne instrukcje od zamawiającego, który mógł nie tylko nadzorować pracę, ale i akceptować efekt końcowy do druku (jeżeli spełniał wymogi) - lub go odrzucać do poprawki. Nie przesadzajmy z tym prymitywizmem, tak jakby widokówki te były swego rodzaju monidłem, namalowanym przez obchodowego, ludowego artystę na odpustowym straganie. Kolorowane pocztówki jak i fotografie w tamtych czasach były swoistym luksusem, na który nie każdego było stać. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia np. jakiegoś muzeum, wystawy, gdzie można obejrzeć przedwojenne widokówki (często eksponowane gdzieś poza główną tematyką ekspozycji). Są nawet wystawy, na których można sprawdzić efekt zgodności pokolorowania ze zdjęciem danego obiektu, wykonanym już w epoce kolorowej fotografii. Często zaskakująco bliskie sobie są to porównania (widziałem taką wystawę). Generalnie, w II RP, widokówki z pokolorowanym zdjęciem były tymi z wyższej półki, choć i tu można stosować gradację, uzależnioną od zdolności malarza, możliwości technicznych drukarni (tu również było zróżnicowanie, niekiedy duże), użycia droższych czy tańszych farb itd., itp. Pocztówki z parowozami były reklamą ówczesnego PKP, przedsiębiorstwa bardzo prestiżowego w II RP. Uważam, że ich wydanie nie mogło odbyć się bez udziału tej instytucji i ingerencji w efekt końcowy.

Po drugie, kolorystyka pocztówek musiała być dostosowana do możliwości ówczesnej poligrafii. Większość tańszych publikacji z tamtych lat (a do takich należały pocztówki) wykorzystywała zaledwie kilka kolorów z podstawowej palety (czerwony, zielony, błękitny, żółty). Kolorów raczej nie mieszano, bo nie była to czysta paleta CMYK. W efekcie kolor zielony był więc taki, jaki używano w danej drukarni.
Zdolności ówczesnych malarzy pocztówek i zdjęć, jak i możliwości ówczesnej poligrafii (mówimy przecież o latach 30-tych XX w., a nie okresie sprzed Wielkiej Wojny), były wg mnie wystarczające, aby w miarę poprawnie odwzorować rzeczywiste barwy obiektów (wiem, zawsze zachodzi pytaniem w jakim stopniu). Uważam, że na widokówkach z parowozami widać, że była to staranna i dokładna praca (w porównaniu do np. innych kolorowanych zdjęć na widokówkach z tamtego okresu). Kolory musiały być mieszane, bo samego zielonego jest tam kilka odcieni, którymi wyróżniono powierzchnie np. będące w cieniu, na słońcu, załamujące się pod różnymi kątami itd. Oczywiście pewne braki, upiększenia czy niedociągnięcia są, ale w jakim stopniu ? Czy tak w 100% pewne są niektóre dogmaty, że tak łatwo można wytykać to czy tamto ?

Nawiązując do tych dogmatów, a konkretnie czarnego tła tabliczek z nazwą serii i nr inwentarzowym parowozów, o którym wspomniał Andrzej Harassek. Zapytam tylko, skąd wiadomo, czy już od 1922 było takie tło, czy nie wprowadzono go w pewnym okresie (może dopiero np. w połowie lat 30-tych ?). Czy na 100 % można odrzucić, że na parowozach w II RP nie występowały tabliczki także z czerwonym tłem ? Jak dotąd nikt nie zaprezentował konkretnych instrukcji z epoki, dokumentów, gdzie czarno na białym pisze, jakiej barwy były tabliczki np. na wchodzących do produkcji w I połowie lat 20-tych parowozach serii Tr21, Ok22 lub Os24 itd. (a może gdzieś są zamieszczone strony stosownych dokumentów z 20-lecia międzywojennego i żyję w wielkim błędzie ?). Oczywiście wiem, że są np. zdjęcia tabliczki z Ok22, z resztkami czarnej farby, jednak stwierdzenie, że pochodzi ona z okresu przedwojennego, nie daje przecież odpowiedzi z jakiego konkretnie roku pochodzi, i czy tak było przez cały okres II RP. Parowozy trafiały przecież do rewizji, napraw, gdzie odnawiano ich malaturę, w tym tabliczek, niekiedy przy tym dokładnie pozbywając się wszelkich, wcześniejszych warstw farby. Znana tabliczka z Ok22 może więc pochodzić dopiero z II połowy lat 30-tych, bo do 1939 prawdopodobnie wszystkie parowozy tej serii przeszły już naprawy główne. Inny dokument (rys. techniczny tabliczki Pt47), już powojenny, również nie daje konkretnej odpowiedzi. Czym więc są te "strzępki" informacji, aby uznać je za nienaruszalny dogmat ? Uważam, że wszelkie dogmaty mogą podlegać weryfikacji i rewizji. Nie zdziwiłbym się, jakby w przyszłości okazało się, że parowozy prezentowane na przedwojennych pocztówkach, kolorystycznie są o wiele bliższe oryginałom, niż nam się wszystkim na tę chwilę wydaje.

Dziękuję za wymianę poglądów, tak jak napisał Andrzej Harassek, bez przekonywujących dowodów dalsza dyskusja na ten temat nie ma sensu.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.719 564 30
Zapytam tylko, skąd wiadomo, czy już od 1922 było takie tło, czy nie wprowadzono go w pewnym okresie (może dopiero np. w połowie lat 30-tych ?). Czy na 100 % można odrzucić, że na parowozach w II RP nie występowały tabliczki także z czerwonym tłem ?
Nie wiadomo, a przynajmniej ja nie wiem. Dodam tylko, że czerwone tabliczki są także na pocztówce Pt31, a to już lata 30. A co do wiarygodności tych pocztówek, to czekam jeszcze na komentarz kolegi Stanisława, dotyczący czerwonych linii nitów i innych czerwonych ozdóbek widocznych na tych pocztówkach. Czy to także można było zobaczyć na prawdziwych parowozach, jeżdżących po ówczesnej sieci PKP? ;) Ale faktycznie, dyskutować na temat koloru parowozów chyba już nie ma sensu...
 
Reakcje
3.747 32 0
A ja zadam takie może dziwne pytanie. Od kiedy w ogóle funkcjonuje pojęcie koloru oliwkowego? Może to jest bardziej współcześnie używane określenie. Jeśli tak by było, to mogło być tak że kiedyś wszystko nazywano kolorem zielonym bo w końcu najbliżej miał do zieleni.
To jest bardzo dobre pytanie, w kontekście kolejnictwa. Samego słowa "oliwkowy", oznaczającego kolor, używano już przed wojną, także w literaturze polskiej, choć ze skromnego rozeznania w tym temacie, mogę tylko napisać, że głównie w odniesieniu do spraw wojskowych, a nie kolejowych (choć może się mylę). Oczywiście po 1945 słowo to "zadomowiło" się na PKP na dobre (a może zadomowiło się jeszcze przed 1939 ???), występuje choćby w instrukcji z 1974 r. o której wspomniałem we wpisie #559. W literaturze o tematyce militarnej było to zapewne pokłosie tłumaczenia z angielskojęzycznych określeń kolorów stosowanych w wojsku typu olive green czy olive drab itp. określających różne odcienie koloru oliwkowego.

Jako ciekawostkę mogę dodać, że np. wśród tysięcy publicznych zamówień i przetargów Ministerstwa Komunikacji oraz poszczególnych DOKP (czego tam nie ma ! temat sam w sobie niezwykle interesujący), publikowanych na przestrzeni lat 20- i 30-tych, w "Inżynierze Kolejowym" (ktoś, kiedyś napisał, że jestem chyba jedynym czytelnikiem tego czasopisma :LOL:;)), są też takie, które odnoszą się do zamówień np. na pigmenty barwne. Jeden z opublikowanych przetargów na dostawę tego typu asortymentu poniżej (ogłoszony w 1-kolejności w Monitorze Polskim, może tam trzeba by było szukać szczegółów :niepewny:). Proszę jednak nie pytać mnie, co to jest Wydział Zasobów w Bydgoszczy (może ma coś wspólnego z tamtejszymi warsztatami głównymi, parowozowo-wagonowymi ???) i do czego stosowano te pigmenty, bo po prostu nie wiem. Czy pigmenty te były używane (po zmieszaniu z lakierem) do np. malowania taboru ??? Nie wiem. Równie dobrze mogły służyć innym celom. Jedno jest pewne, zmawiało je PKP.

Poniżej, fragment strony 160, czasopisma "Inżynier Kolejowy" nr 4/1936.

Przykad zamówienia PKP z 1936.jpg


Dla zainteresowanych co to np. zieleń chromowa i zieleń tyrolska, wklejam linki do odpowiednich stron, oczywiście współczesnych (czy przed wojną były to te same barwy, prawdopodobnie tak).

Zieleń chromowa
https://www.kolorowka.com/zielen-chromowa-tlenek-chromu-matowy-pigment-mineralny
+ roztarta na dłoni https://www.kolorowka.com/userdata/public/gfx/46d76879fd44fd2cbe1be76bef24f50a.jpg
https://www.art-konserwacja.pl/pigmenty-od-500-g/2837-zielen-chromowa-500-g.html

Zieleń tyrolska (tu internet trochę zawodzi), ale jest np. zielona kamizelka tyrolska (może ten kolor, to właśnie "ta" zieleń :LOL:)
https://0.allegroimg.com/s1024/0c9bca/387adc6c49d08d3e2f4c941041c0
... kolor ten przypomina też "zieleń butelkową" z palety barw w kolejnym linku, a żeby już raz na zawsze skończyć z tą zielenią, otwieram właśnie 0,5 l. buteleczkę tego koloru i tym samym kończę swój wpis :)
https://www.salesbook.com/app/webp-...loads/2019/03/zielony_02@2x-1024x259.jpg.webp

PS (Psss... ;)) Napiszę raz jeszcze, że nie mam zielonego (o k... znowu ten zielony :LOL:) pojęcia, czy zamówienie na te pigmenty miało coś wspólnego z malowaniem taboru.
 
Ostatnio edytowane:

PAN-KARTON

Nowy użytkownik
Reakcje
5 0 0
Za późno. Pomiar szczątkowy jest pomiarem obarczonym największym błędem. Jakby chcieć zrobić dokumentację tej maszyny to trzeba robić po całości. Ale takie pewnie już są gdzieś w archiwach.
 

garou

Znany użytkownik
Reakcje
5.232 451 99
W Małaszewiczach odnowili pomnik Ty2-1055: Para buch, koła w ruch…. Młodzi kolejarze odnowili legendarny parowóz | Dziennik Wschodni

1749709320910.png


1749708966019.png


1749709144965.png


Ta 81-letnia lokomotywa Ty2-1055, kiedyś symbol potęgi, a później pomnik przy Domu Kolejarza, została odrestaurowana przez uczniów z Zespołu Szkół im. Wł. St. Reymonta w Małaszewiczach.
Placówka pochwaliła się tym w swoich mediach społecznościowych i przypomniała historię maszyny, która sięga 1944 roku. Wówczas parowóz opuścił niemiecką fabrykę MBA (Maschinenbau und Bahnbedarf AG). Przez dekady przemierzał polskie szlaki, m.in. od Szczakowej przez Kraków, Rzeszów, Nowy Sącz, aż po Chabówkę, ostatecznie został w Małaszewiczach.
Z inwentarza PKP został skreślony w 1987 roku i wówczas trafił przed siedzibę Domu Kolejarza w Małaszewiczach, którego stał się symbolem.


Najpierw renowacja polegała na usuwaniu z powierzchni lokomotywy starych warstw farby i korozji. Następnie na hali lokomotywowni młodzi przywracali brakujące lub zniszczone przez korozję elementy i kontynuowali oczyszczanie poszczególnych elementów konstrukcyjnych. Później, przyszli kolejarze spawali nowe elementy poszycia, dorabiali blachy z recyklingowanych beczek oraz montowali łaty do których mocowania zużyto prawie 4 kilogramy nitów. Szkoła podkreśla, że uczniowie wykonali także szereg skomplikowanych prac technicznych, m.in.: odrestaurowali lampy czy naprawili budkę maszynisty. A na koniec odnowiono także oznaczenia, elementy ozdobne i pomalowano parowóz.

------
To był cytat z artykułu, do którego odnośnik wstawiłem. A ode mnie:: Zastanawia mnie ten dym z komina.... :niepewny: Chyba go nie rozpalili?
 
Ostatnio edytowane:

Spacerowicz

Znany użytkownik
Reakcje
3.192 98 2
Odnośnie Ty2-1055 powyżej...
Wg. mnie warto odnotować, iż pomysłodawcą jak i głównym koordynatorem prac nad parowozem był nasz forumowy kolega @Piotr M.-zawodowo naczelnik lokomotywowni w Małaszewiczach Piotr Majkrzyk.
Brawo Piotrek, szacun!

Wspomniany na potrzeby sesji zdjęciowej dymek powstał z odpalonej czarnej świecy dymnej.
 

Podobne wątki