Model ACME 52120 SDZ zrobiony o dziwo we Włoszech. Mimo wszystko olbrzymie rozczarowanie. Właściwie niewiadomo od czego zacząć.
1. Mocowanie podwozia do pudła przy użyciu zaczepów w oknach, to samo co kiedyś zrobił GECONVVM z KEG 060DA. Zaczepy umieszczone są bardzo głęboko, co znacznie utrudnia zdjęcie obudowy. Oczywiście niektóre były zwyczajnie popękane i szybko odpadły.
2. W moim egzemplarzu poręcz metalowa idąca wzdłuż okien korytarza była punktowo przyklejona do dwóch ścian poprzecznych dodatkowo komplikowało całą operację otwierania.
3. Filary półek z drabinkami miały ślady kleju, przez co trzymały się części oszklenia bezpośrednio na ścianie, nie do pokonania.
4. Obciążnik metalowy wagonu, całkowicie zardzewiały kawałek żelastwa.
5. To bierze pierwsze miejsce - drzwi do przedziałów to pasek papieru, po jednej stronie klej, po drugiej wydrukowane obrysy drzwi. Coś jak wyklejanka dla starszaków. W moim modelu klej wysechł na tyle, że zwyczajnie jedna strona sie odkleiła.
6. Na koniec stała bolączka modeli ACME - widoczne sprężyny w gniazdach sprzęgów wewnątrz modelu.
W związku z przyklejeniem ścian do poręczy, zaczepy podwozia nie w pełni odchodzą od wycięć w oknach przez co wyciąganie środka zerwało ich fragmenty. Do tego druga strona też poprzyklejana i w sumie 7 zaczepień obudowy do naprawy.
Zachciało mi się instalować oświetlenie, bo wózki mają piękne odbieraki napięcia pomalowane na kolor podwozia.
Cena detaliczna tego ”modelu” to 270 PLN.
Kiedyś Jeremy Clarkson próbując nową Alfę Romeo Quadrifoglio stwierdził, że skoro to włoski piękny samochód to musi być z nim coś naprawdę źle. Ten model ACME to właśnie coś w tym stylu, nigdy nie wiadomo, czy coś nie odpadnie.