Odpowiadając z pewnym opóźnieniem
Kolega pracował w tamtych czasach, przy załadunkach wagonów chłodni, czy narzuca nam swoją wizję PRL?
Nie, kolega pracował przez kilkadziesiąt lat w jednostce PKP która odpowiadała za coś w rodzaju nadzoru nad procesem produkcji i utrzymania taboru (nad ZNTK Ostrów Wielkopolski też), w związku z tym nie czerpie swojej wiedzy z góry papierów którą ma w domu i w wolnych chwilach doczytuje a potem wstawia posty zakładając, że to co doczyta to Prawda Niekwestionowana, tylko ze swojego doświadczenia zawodowego.
Z tego doświadczenia wynika to co napisałem: papier to papier a rzeczywistość to rzeczywistość. Istnieje znacząca korelacja między jednym a drugim ale szacunkowo to nie przekracza 70% no może optymistycznie 80
![Uśmiech :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
.
Powyższe w znacznym stopniu wynika z tego że dokument/dokumentacja żyje własnym życiem np. to że rysunek konstrukcyjny powstał nie znaczy że został wdrożony do produkcji (zależy co jest w tabeli zmian - jak jest pusta to pułkownik). Jak został wdrożony to nie od razu. W skrajnych przypadkach od rysunku do seryjnej produkcji mija kilka lat jeżeli wymagana jest eksploatacja próbna bo zmianie podlegał odpowiedzialny podzespół np. hamulec.
Na końcu się czasem okazuje, że po tych kilku latach i tak nie będzie wdrożony bo zakończono produkcję wagonu/lokomotywy albo opracowano nowe / lepsze rozwiązanie itp.
Do tego trzeba sobie doliczyć typowe w tamtym okresie braki w zaopatrzeniu i konieczność wydawanie zgody pisemnej na odstępstwa od dokumentacji konstrukcyjnej tak ZNTKom jak i producentom (np. pulpit kilkudziesięciu 201E [ET22] PAFAWAG pomalował na czerwono a nie wiśniowo bo zabrakło farby w hurtowniach).
Itd. itp.
Co do koncepcji, że w 202L załadowywano tylko to co było w DTR napisane to z całym szacunkiem dla autora ale rozbawiła mnie do łez (poważnie).