Z nieukrywaną satysfakcją "pojadę" po tym potworku, wróć poloniku. Krajanie naszego premiera ogólnie nie popisują się jeśli chodzi o pseudo-poloniki, ale tu osiągnęli już dno, przebijając po drodze dwumetrową warstwę mułu. Nie będę czepiał się takich pierdół jak koła, brak halogenów na kracie, błotniki w naczepie czy nieszczęsna belka. Te kwestie można bowiem poprawić niewielkim nakładem pracy, czego i tak wypadało by uniknąć w modelu kosztującym ponad 50 jurków. Nie rozumiem natomiast dlaczego Ci nieszczęśni Germanie tak skopali naczepę. Gdzie oni uwidzieli te odblaskowe elementy, których nie ma w oryginale a nie da się ich usunąć bez uszkodzenia ładnego skądinąd aero. Grażdanie Giermanie, więcej nie znaczy lepiej. No chyba, że za dużo sznapsa wleciało. A szkoda. Podsumowując cytatem z polskiej pop-kultury:" ...a miało być tak pięknie..."