Z powodu remontu wynoszę z domu negatywy, więc przy okazji je pobieżnie skanuję - z większości nie mam nawet odbitek.
Niestety zdjęcia, robione podziadkową Zorką, nie są zbyt dobrej jakości, a często wręcz tragicznej, powody poniżej naświetlę:
Na początek okolice Stalowej Woli, gdzie pod koniec mglistego marca 1988 próbowałem udokumentować ostatnie chwile świetności trakcji parowej, szczególnie używanej w sezonie grzewczym.
Resztki poaustriackich napisów na przepuście na łącznicy między Rozwadowem Towarowym a linią do Lublina:
Stalowa Wola Rozwadów. Na budynku napis "PAMIĘTAJ CO CI POLSKA DAŁA - POMYŚL CO TY DAŁEŚ POLSCE"
Pt47-104 dojeżdża tyłem do zelektryfikowanego już Sandomierza
Pt47-104 ciągnie międzynarodowy pociąg pospieszny "Karpaty"
jeszcze parę miesięcy wcześniej pociąg prowadzony był parowozem po długiej trasie ze Skarżyska aż do Przeworska, 27.03.1988 już tylko na trasie Sandomierz-Przeworsk
Przenieśmy się teraz na Dolny Śląsk. Tam trakcja parowa zastępowana była nowiutkimi rumuńskimi żółtkami, których (teraz żałuję) w zasadzie nie fotografowałem, ale parowozy można było spotkać nawet na pociągach pospiesznych.
Stacja Jedlina Zdrój:
Cciałem przenocować w całorocznym PTSM w Polanicy, ale nie było miejsc, więc ostatnim osobowym ciągniętym przez SP32 wróciłem do Kłodzka, a stamtąd pojechałem do Ścinawki ogrzać się przy Ty2-390
Nocny pospieszny z Warszawy a od Kłodzka osobowy, ciągnięty był przez ST43 i TKt48-11 (która ogrzewała skład):
Niestety zawieruszyły mi się notatki, nie pamiętam co to za stacja:
16 kwietnia 1988, ale resztki śniegu w Sudetach jeszcze są:
Słynny wiadukt przed Kudową:
Resztę filmu gdzieś wcięło.
Niestety zdjęcia, robione podziadkową Zorką, nie są zbyt dobrej jakości, a często wręcz tragicznej, powody poniżej naświetlę:
- Zorka była jara ale stara - najpierw słońce wypaliło dziurkę w migawce, zakleiłem dziurkę co spowodowało nierównomierny przesuw, potem zaczęły wypadać śrubki z obudowy - stąd smugi prześwietleń;
- Zorka była bardzo płaska i poręczna, ale wymagała wysunięcia obiektywu przed zrobieniem zdjęcia, jak się go niedokładnie wysunie to jest nieostre;
- Zorka dzięki swoim małym rozmiarom była łatwa do schowania pod kurtką - nie miałem zezwolenia na robienie zdjęć - ale ciężko było kadrować zdjęcia;
- Zorka była moim pierwszym aparatem, którym zacząłem robić zdjęcia (nie licząc Synchrodruha).
Na początek okolice Stalowej Woli, gdzie pod koniec mglistego marca 1988 próbowałem udokumentować ostatnie chwile świetności trakcji parowej, szczególnie używanej w sezonie grzewczym.
Resztki poaustriackich napisów na przepuście na łącznicy między Rozwadowem Towarowym a linią do Lublina:
Przenieśmy się teraz na Dolny Śląsk. Tam trakcja parowa zastępowana była nowiutkimi rumuńskimi żółtkami, których (teraz żałuję) w zasadzie nie fotografowałem, ale parowozy można było spotkać nawet na pociągach pospiesznych.
Stacja Jedlina Zdrój:
Resztę filmu gdzieś wcięło.