• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Mój ZNTK Moje małe przeróbki, poprawki, naprawy modeli.

OP
OP
G

Gagar358

Znany użytkownik
Reakcje
1.479 3 0
#41
Tym razem trochę większa mała przeróbka lokomotywy z rodziny EU06/EU07.

Od kiedy Piko zaczęło wydawać modele lokomotyw EU07 (i pochodnych) czekałem na klasyczną siódemkę z gładkim pudłem, listwami ozdobnymi w typowo zielono/zielonym malowaniu (nie takim tam zielono/niebiesko podobnym), z oryginalnymi nie zamalowanymi (czyli czarnymi) uszczelkami okien i żaluzji, bez żadnych „upiększeń” typu żółte czoła, żółte poręcze, czerwone zgarniacze itp. Zwyczajna siódemka!

Niestety od początku nie pojawiało się nic zgodnego z moimi, raczej skromnymi, oczekiwaniami. W końcu ukazała się EU06-10, która miała kolorystykę najbardziej zbliżoną do tego co mi odpowiadało. Chociaż wolałbym żeby to była EU07, do tego ta EU06 miała zamalowane na zielono uszczelki okien i żaluzji oraz ramki reflektorów, to po namyśle kupiłem tą „szóstkę” z myślą, że jeżeli po jakimś czasie nie ukaże się odpowiednia siódemka, to przemaluje ww. elementy tak, aby lokomotywie nadać ten bardziej fabryczny czy po prostu wcześniejszy wygląd (czarne uszczelki, srebrne/metaliczne ramki reflektorów). Czyli taki jakiego oczekiwałem. Cóż, zamiast EU07 będzie EU06.

Do dziś niestety nie doczekałem się takiej zwyczajnej siódemki, a przecież nie oczekiwałem nic nadzwyczajnego. Owszem, pojawiło się parę modeli w zielonych barwach (bez żółtych czół), ale i ta zieleń to nie było do końca to, i do tego zawsze miały one jakieś kolorystyczne „ozdobniki”.

Model „szóstki” przeleżał więc trochę lat w pudełku, aż niedawno wreszcie coś mnie tchnęło i wziąłem się za rzeczoną przeróbkę zakupionej kiedyś EU06-10.
Generalnie przeróbka miała dotyczyć dwóch zasadniczych kwestii:
- przemalowania na czarno uszczelek okien i żaluzji,
- zmiany koloru ramek reflektorów ma srebrny/metaliczny a praktycznie wymiany całych reflektorów na bardziej realne.

Nic poza tym, cała buda wraz z oznaczeniami miała zostać w stanie oryginalnym, ingerencji w fabryczne malowanie budy w tym przypadku nie planowałem. Zresztą zbyt daleko idące przeróbki to już nie dla mnie a pewne, drobne, praktycznie niewidoczne czy mniej istotne niezgodności mogę zaakceptować. Zależało mi przede wszystkim na ogólnym wrażeniu i wyglądzie lokomotywy takim, o którym wspomniałem na wstępie.
Chociaż u mnie często „apetyt rośnie w miarę jedzenia”:podstepny: więc jakieś dodatkowe zmiany jeszcze całkiem możliwe.

No to zaczynamy od demolki :p. Zakres planowanych zmian wymusił konieczność demontażu całego wnętrza budy.

P1090625_2.jpg

Trochę się obawiałem, czy okna uda się odkleić bez większych problemów. Okazało się jednak, że boczne są przyklejone tylko miejscowo (punktowo), trzeba tylko znaleźć miejsce (szczelinę) w które można włożyć ostrze noża (ja używam scyzoryka), podważyć w tym miejscu szybkę a później już idzie na całej długości. Tu mniej więcej widać miejsca klejenia:

P1090846.JPG

Gorzej było z oknami czołowymi. Chociaż one tez są generalnie wklejone punktowo, to klej trzyma zdecydowanie mocniej i w odróżnieniu od bocznych szybek trzeba je wypychać na zewnątrz. Dwie udało się jakoś wypchnąć palcami ale reszta była na to zbyt oporna. Musiałem użyć jakiegoś patyczka (o ile pamiętam), kawałka flaneli i na silę wypychać te okienka. Czoło budy opierałem w tym wypadku na stole. Na szczęście wszystkie wyszły bez żadnych uszkodzeń(y). No to okna (szybki) zdemontowane:

P1090656.JPG P1090662.JPG P1090765_2.jpg

Wkłady reflektorów udało się wypchnąć bez problemu patyczkiem, nie były wklejone.

P1090634.JPG

Rozbiórka na początek dokonana, starałem się to trochę szczegółowo opisać, może komuś kiedyś się przyda. Ciąg dalszy niebawem:).
 
OP
OP
G

Gagar358

Znany użytkownik
Reakcje
1.479 3 0
#42
W pierwszej kolejności zabrałem się za malowanie uszczelek (ramek) okien bocznych i czołowych. Zacząłem od tych pierwszych, które wydawały się prostsze do pomalowania.

Do malowania użyłem mojego ulubionego narzędzia - pisaków. Zresztą nie odważyłbym się użyć pędzla i farby, w razie „wypadku przy pracy” zmycie farby bez śladu byłoby pewnie niemożliwe. Pisak da się jednak jakoś zetrzeć. A że wypadki się zdarzają, to później się niestety okaże … i to nie raz.
Do malowania tych uszczelek (ramek) kupiłem taki grubszy pisak z płaską końcówką:
P1110657.JPG
Wydawał mi się najlepszy do malowania takich ramek, które wyraźnie wystają nad poziom samej szybki. Dzięki temu nie ma raczej obawy o przypadkowe „najechanie” na nią (czyli samą szybkę) pisakiem a płaska końcówka powinna się dobrze prowadzić po tej ramce.

Muszę zaznaczyć, że choć mam już jakieś tam doświadczenie w temacie malowania innych elementów w modelach, to na coś takiego jak uszczelki/ramki porwałem się pierwszy raz i zaraz na początku jedną szybkę lekko zajechałem pisakiem. Ale szybka, nomen omen:p, reakcja i błąd naprawiony (a raczej wyczyszczony). Reszta poszła już bez takich wpadek.

Ramki okien czołowych wydawały się nieco trudniejsze do pomalowania ze względu na wycieraczki, które uniemożliwiają płynny ruch pisakiem po całym obwodzie ramki. Nie okazało się to jednak większym problemem, trzeba tylko bardziej uważać w miejscu styku wycieraczki z ramką, ale jednocześnie starać się dokładnie domalować w tym miejscu końcówką pisaka, żeby nie została widoczna oryginalna zieleń ramki.
Efekty i porównanie z fabrycznym wyglądem poniżej:

P1110010.jpg P1110021.jpg P1090770_2.jpg P1110013.jpg

Malowanie ramek/uszczelek okien poszło zatem całkiem szybko, efektywnie i w miarę bezstresowo:).

Prawdziwa przeprawa dopiero mnie czekała. Teraz przyszła kolej na uszczelki żaluzji. A tu z góry było pewne, że sprawa będzie znacznie trudniejsza.
A to z tego prostego powodu, że te „uszczelki” (a może raczej „ramki”) wystają ponad powierzchnię budy znacznie mniej niż okienne i pomalowanie ich bez przypadkowego zamalowania czy to właśnie powierzchni budy czy szczebelków wewnątrz żaluzji od razu okazało się, przynajmniej dla mnie, nie do przejścia :devil:. Owszem jest to możliwe, ale trzeba mieć absolutnie pewną rękę. Ja takowej widocznie nie mam, mimo iż nie robię tego w powietrzu, rękę opieram pewnie na stole i przykładam się do tej operacji najlepiej jak mogę.

Do malowania tych ramek kupiłem jednak inny pisak, też płaski, tyle że cieńszy (precyzyjniejszy):
P1110671.JPG

Ale i to nie wiele dało. Starałem się zresztą kupować pisaki bardziej markowe (Pentel, Staedtler) a co za tym idzie droższe, zakładając, że będą lepszej jakości. A że w tej materii się myliłem, to później mogłem się sam przekonać.

Początkowo planowałem malować to prostą techniką, polegającą na odręcznym pociągnięciu pisakiem po tej ledwo wystającej ramce (imitacji uszczelki), bez żadnych dodatkowych przyborów i zabezpieczeń, niestety naiwnie myśląc, że mimo wszystko uda się to zrobić dość „bezboleśnie”. Jednak już przy pierwszym podejściu zamalowałem nie tylko samą ramkę ale i powierzchnię obok. Fakt, że płaska końcówka pisaka też się do tego przyczyniła, jednak jak by się nie starać trudno całkowicie wyeliminować jakiś niekontrolowany ruch ręki.
Ponadto okazało się, że przy takim ręcznym prowadzeniu pisaka pomalowanie tej górnej krawędzi ramki wychodzi nieestetycznie. Naniesiona linia ramki jest trochę nierówna, nieco pofalowana.

Na szczęście niepożądany ślad po takim pisaku daje się jakoś usunąć, ale nie jest to takie łatwe i najlepiej zrobić to od razu. Ja początkowo przecierałem to miejsce lekko poślinionym kawałkiem kartonika, ale żeby taka plama całkiem zeszła używałem również dociętych małych kawałków starej gumki do mazania, takiej już dosyć twardej, która jest bardziej „stabilna” i się zbyt szybko nie wykruszy.

Po tym doświadczeniu trzeba więc było zmienić metodę malowania i zabezpieczenia powierzchni budy.

To może na tą chwilę tyle, co by zbytnio nie zanudzać:niepewny:;). I cokolwiek się usprawiedliwię. Pewnie niektórzy z Was wolą krótkie opisy, więcej zdjęć czy po prostu pokazanie końcowego efektu prac, więc sorry jeśli kogoś trochę zanudzam tymi szczegółami. Ale staram się opisywać to co robię tak dokładnie, bo bez tego taka relacja straciła by według mnie wiele na wartości. Czegoś by tu brakowało. Chociaż sam nie jestem żadnym „mistrzem modelarstwa”, to takie szczegółowe opisy co i jak zrobiłem mogą kiedyś być dla innych, może mniej doświadczonych kolegów na swój sposób cenne i dodatkowo pozwolą uniknąć podobnych błędów. Takich jak moje czy też innych osób, które relacjonują na forum swoje prace.
Ja akurat cenię sobie takie szczegółowe relacje innych kolegów.
cdn.:)
 

daromaro

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.660 123 86
#45
No ten jest " Matt finish". Super kryją - miałem żółty. Raz przejechane i nic nie wychodzi z pod spodu ( w sensie inny kolor)..
 
OP
OP
G

Gagar358

Znany użytkownik
Reakcje
1.479 3 0
#46
Zmagań z malowaniem ramek (uszczelek) żaluzji ciąg dalszy.
Po pierwsze, musiałem jakoś zabezpieczyć (zamaskować) powierzchnię budy przed przypadkowym pomalowaniem. Użyłem do tego celu kawałeczków papieru samoprzylepnego, które przylepiłem na budę w newralgicznych miejscach. Po drugie, żeby ta górna krawędź ramki (uszczelki żaluzji) została równo i prosto pomalowana zastosowałem coś w rodzaju linijki - mały kawałek grubszej blaszki, którą przykładałem do żaluzji i wzdłuż niej rysowałem pisakiem tą czarną linię na ramce, co dało zdecydowanie lepszy efekt.

P1110005_1.jpg P1110006_1.jpg
Ale już maskowanie papierem samoprzylepnym to był niewypał. Po odklejeniu okazało się, że tusz pisaka przesiąkł natychmiast przez ten papier i g…. :cenzura: warte takie maskowanie. Wobec tego zastosowałem lepiec przeźroczysty, przez który tusz już nie przesiąknie i można bez obawy działać dalej. Inna sprawa, że nie maskowałem tego zbyt dokładnie i nie raz gdzieś mi się przytrafił „wypadek przy pracy”. Tak czy inaczej przy odrobinie cierpliwości i mozolnej pracy, uszczelki żaluzji zostały pomalowane.
Wydawało się, że można odtrąbić sukces, ale nic bardziej mylnego! Ponieważ malowanie tych wszystkich uszczelek/ramek to był pierwszy etap prac, później wielokrotnie brałem budę do ręki i w pewnym momencie zauważyłem, że tusz z tych ramek zaczyna się ścierać.
Przykładowo tutaj:

P1100347.JPG P1100351.JPG

Pozornie może nic wielkiego, ale poprawiać tego raczej nie było sensu, postanowiłem spróbować innego pisaka. Kupiłem więc drugi pisak, taki do płyt CD i DVD, tym razem z okrągłą końcówką. Z nadzieją, że będzie się lepiej trzymał na modelu.

P1110675.JPG

Niestety, trzeba było wszystko robić od nowa. Starłem na ile się dało stary tusz z ramek, no i drugie podejście do malowania. Kolejne parę dni dość mozolnej roboty (z moim kręgosłupem wiele na raz nie zrobię:sick:) i drugie malowanie zaliczone. Tym pisakiem nawet lepiej się malowało, chociaż i tak nie uniknąłem wpadek i usuwania tuszu z powierzchni budy, co niestety troszkę się odbiło na wyglądzie naniesionych fabrycznie listew ozdobnych (choć tylko z jednej strony budy).

P1110707.JPG

Mówi się „do trzech razy sztuka”, i to się niestety sprawdza:devil:! Po kolejnych „manewrach” z budą okazało się, że i ten drugi pisak zaczął tu i ówdzie się ścierać. Dwa podejścia do malowania i cała robota „do kosza”. Myślałem nawet żeby zrobić to inną techniką, coś na zasadzie pieczątki z tuszem odbitej na ramce żaluzji. Ale to byłoby też ryzykowne i niepewne więc odpuściłem.

Postanowiłem trzeci raz dać szansę pisakowi. Tym razem, dla odmiany zakupiłem „po taniości” pisak TOMA, co najmniej połowę tańszy od poprzednich.
P1110676.JPG

I tym razem wyszło na to, że nie wszystko co drogie i markowe musi być lepsze. W efekcie trzecie malowanie wydaje się być najlepsze i najtrwalsze. Co prawda teraz już bardziej uważam biorąc model w ręce, ale tak czy inaczej na razie nic się nie ściera(y).

Trzykrotna zabawa z tym malowaniem dodała wiele roboty i zajęła niepotrzebnie sporo czasu. Ala jak to mówią „człowiek całe życie się uczy a i tak głupi umiera:ROFL:.
I mała zajawka:
P1110682.JPG P1110684.JPG P1110717.JPG

Póki co parę takich zdjęć, nie najlepszej jakości. Więcej może już na koniec relacji, na razie nie ma dobrych warunków na robienie w miarę przyzwoitych zdjęć, a nie mam też dobrego sztucznego oświetlenia.
 
OP
OP
G

Gagar358

Znany użytkownik
Reakcje
1.479 3 0
#47
Kolej na wymianę reflektorów. Swego czasu kupiłem kilka kompletów odbłyśników Kluby, dla których miałem pewne plany, ostatecznie jednak ich nie wykorzystałem. Teraz można kupić znacznie lepiej wykonane ale też dość drogie, więc postanowiłem wreszcie wykorzystać te co od dobrych kilku lat leżały w "szufladzie". Niestety to są te z drugiej serii. Odbłyśniki nie wykończone, bez połysku, wyglądają jak zrobione z jakiegoś zwykłego szarego metalu, ponadto źle wykonane otwory na światłowody – środkowy ma niepotrzebnie za dużą średnicę a dolny na czerwone światło za małą (0,75 mm, a powinien mieć 1,0 mm) i jest wyraźnie za blisko (za wysoko) środkowego.
Kiedyś, gdy te odbłyśniki się pojawiły, to było jeszcze do zaakceptowania, ale jak teraz je oglądnąłem to w pierwszym momencie zrezygnowałem. Jednak po przemyśleniu, skoro już je kupiłem, uznałem, że spróbuję je trochę „podrasować” i wykorzystać.

Ponieważ wewnątrz były zupełnie nie wykończone (zadziory po wierceniu), wpierw trzeba było je lekko przeszlifować i wypolerować. Użyłem do tego drobnego papieru ściernego a następnie pasty szlifierskiej nałożonej na szmatkę flanelową. Odbłyśnik, aby go nie uszkodzić, najpierw wciskałem w rurkę igielitową i tak mocowałem w wiertarce stołowej do właściwej obróbki na średnio wysokich obrotach:

P1110956.jpg P1110949_2.jpg

Po polerce okazało się, że metal zmienił kolor na taki trochę złoty, czego, muszę przyznać, że się nie spodziewałem. Wygląda, że to chyba jednak jest mosiądz, tylko był pokryty …. hm, sam nie wiem czym. Nie wchodząc w szczegóły, próbowałem na różne sposoby nadać mu bardziej srebrny/metaliczny kolor, ale nie wiele to dało.
Ostatecznie tak to mniej więcej wygląda, tu w porównaniu z „oryginałem” od Kluby:

P1090678_2.jpg P1090860_2.jpg P1090862_2.jpg

I cała seria po wypolerowaniu:

P1090895_2.jpg P1090897.JPG

W sumie, po zamontowaniu w modelu, ten złotawy kolor wnętrza odbłyśników nawet całkiem nieźle wygląda. A jak się porówna z tym co zrobiło Piko, to …..
Pierwsze przymiarki i małe porównanie:

P1090639.JPG P1090670.JPG P1090675.JPG P1090699.JPG P1090703.JPG P1090740.JPG P1090716.JPG P1090729.JPG

Otwory w budzie trzeba tylko nieco rozwiercić. Ja użyłem wiertła Φ 3,7 mm a potem nieco dopasowałem je tak, żeby nowe odbłyśniki wchodziły na wcisk. Żadnego klejenia.
Teraz kolej na docięcie światłowodów, doklejenie kulek i pomalowanie czerwonych świateł. I zabawa z oświetleniem.
 
OP
OP
G

Gagar358

Znany użytkownik
Reakcje
1.479 3 0
#51
Do obu świateł, białych i czerwonych, użyłem światłowodów Φ 0,75 mm. Czerwone powinny mieć co prawda 1 mm, ale w odbłyśnikach są mniejsze otwory, Niby można by je rozwiercić, tyle że wtedy czerwone światło prawie by się już stykało z białym.

Do białych światłowodów dokleiłem, rzadkim klejem CA, szklane kulki (imitacja żarówek), które zostały mi z zestawu do Gagarina. Niestety te co mi jeszcze zostały są nieco za małe, większe już wykorzystałem, trudno jednak kupować cały słoik kulek do jednego modelu:rolleyes:.
Czerwone światłowody, żeby nie przeświecały na całej długości, pomalowałem srebrną farbką Tamiya:

P1110974.jpg

Wprawdzie zalecane jest żeby najpierw pomalować to czarnym kolorem a dopiero na to srebrny, jednak jak się okazuje nie ma wcale takiej potrzeby. Sam srebrny wystarczył i nic nie prześwituje.
Czoło światłowodu pomalowałem czerwoną farbką transparentną również Tamiya:

P1120004.jpg

Wszystko malowałem ręcznie pędzelkiem. Malowanie czoła światłowodu w ten sposób nie wychodzi może najlepiej, zwłaszcza przy tak małej jego średnicy, ale nie wpadłem na lepszy pomysł. Sam jestem ciekaw:niepewny: w jaki sposób robią to inni koledzy (lepsi ode mnie fachowcy) z forum.

Jest jeszcze druga kwestia związana z docinaniem światłowodów, która mnie nurtuje. Docięcie światłowodu tak żeby jego czoło po ucięciu było równe (czyli płaskie) okazało się sporym wyzwaniem. Próbowałem na różne sposoby, nożykiem grubszym i cieńszym a nawet mini piłką tarczową Proxona i zawsze po ucięciu czoło światłowodu albo się trochę wyszczerbiło albo w środku robi się takie wgłębienie. W końcu po wielu próbach okazało się, że najlepszy efekt jest gdy, po ucięciu odcinka światłowodu, właściwe cięcie zrobi się tuż przy samym jego końcu. Wtedy światłowód (który jest dość twardy i przez to jakby kruchy) nie ma takiej tendencji do wyszczerbiania. Na koniec jeszcze lekko go przeszlifowałem drobnym papierem ściernym. Kiedy widzę jak niektórzy koledzy wymieniają masowo reflektory w modelach co wiąże się z koniecznością docięcia spoorej ilości tych światłowodów, to nie mogę się nadziwić jak radzą sobie z takimi „operacjami”.

No dobra, to teraz trochę zdjęć zamontowanych już odbłyśników ze światłowodami, czyli pierwsza przymiarka na „sucho”:

P1100377.JPG P1100362.JPG P1100369.JPG P1100331.JPG P1100338.JPG P1100327.JPG

Co do samego sposobu montażu światłowodów w odbłyśnikach Na ogół, z tego co pamiętam z relacji innych, są one po prostu wklejane w otwory odbłyśnika. Ja natomiast już tak mam, że zawsze staram się nie montować czegoś na stałe o ile nie jest to konieczne. Toteż u mnie światłowody są włożone do otworów na lekki wcisk, co daje możliwość ich wyjęcia w razie potrzeby (przydało się kiedy np. odpadła kulka). Ponieważ średnica otworów jest oczywiście większa od średnicy światłowodu, ścianki wewnętrzne otworów zalałem rzadkim klejem CA. W tym celu odbłyśnik nałożyłem na trzpień wiertła Φ 0,7 - 0,8 mm i w powstałą szczelinę wpuściłem kropelkę kleju.
Tak to z grubsza wyglądało:

P1110991.JPG P1110990.JPG

Po chwili trzeba wyjąc wiertło, które tez lubi się przykleić i trzeba użyć większej siły. Później jeszcze trochę zabawy z dopasowaniem takiego otworu do światłowodu i gotowe.
No to teraz czeka mnie kolejna zabawa, już z samym oświetleniem.
 
OP
OP
G

Gagar358

Znany użytkownik
Reakcje
1.479 3 0
#52
No to oświetlenie. Jak wiadomo w siódemkach Piko diody LED (biała i czerwona) są umieszczone na płytce w poziomie a nie w pionie. Żeby po wymianie reflektorów światła prawidłowo świeciły trzeba coś z tym zrobić. Ponieważ biała dioda znajduje się na poziomie białego światła (środkowego otworu) w odbłyśniku reflektora, nie trzeba nic z nią robić.
Światło czerwonej diody należy jednak jakoś skierować w dół na czerwony światłowód.

Od razu powiem tak, nie zależało mi na jakimś super świeceniu reflektorów, i tak nie mam makiety (brak warunków) więc nie ma to dla mnie aż takiego znaczenia. Mam jedynie taki dwutorowy szlak prezentacyjny ok. 1,5 m długości, na którym mogę ewentualnie przejechać się lokomotywą tam i z powrotem :(. Ale jak by nie było, nie lubię odstawiać fuszerki:p, reflektory muszą jakoś sensownie świecić.

Czerwoną diodę najlepiej byłoby przenieść poniżej białej, co wymaga pewnej modyfikacji na płytce. Ktoś już to nawet przerabiał i pokazywał zdjęcia. Po obejrzeniu płytki uznałem jednak, że to trochę karkołomna robota więc wpadłem na inny pomysł.
Spróbowałem, zamiast przenosić czerwoną diodę, skierować jej światło w dół wklejając między diody odpowiednio dociętą i ukształtowaną przekładkę, która odizoluje białe światło od czerwonego. Przekładkę zrobiłem z ciemnoszarego papieru/kartonu grubości 0,2 mm.
Coś takiego jak poniżej:

P1100033.jpg

Dodatkowo należało, w dolnej części, wyciąć kawałki plastiku w ramce (osłonie) płytki oświetlenia, które inaczej by zasłaniały czerwone światłowody. Po wklejeniu przekładek tak to wygląda:

P1100080.JPG P1100081.JPG P1100085.JPG

Żeby światła były właściwie odizolowane i trafiały w swoje światłowody, nakleiłem jeszcze takie okrągłe plasterki (średnicy 3 mm z otworem 1 mm na białe światło) wycięte dziurkaczem z papieru samoprzylepnego pomalowanego czarnym pisakiem. Tak w praktyce wygląda całościowo mój pomysł i jego wstępny efekt:

P1100089.JPG P1100120.JPG P1100128.JPG P1100136.JPG

Pierwsza próba świecenia po założeniu budy, również pod kątem przebijania światła czerwonego do białego i na odwrót dała całkiem pozytywny efekt, więc uznałem że to będzie stosunkowo prosty i skuteczny sposób. Niestety, im dalej w las tym więcej drzew :mad:. Jak coś na początku idzie za dobrze to później się …. pitoli.

Efekty po kolejnych próbach świecenia:

P1100352.JPG P1100356.JPG
… coś tu jednak przebija (nie tylko białe do czerwonego ale też odwrotnie).

Trochę dziwna sprawa z tym przebijaniem, niby tak samo robiłem każdy reflektor ale jak jeden od razu był ok. to z kolejnym były problemy z odpowiednią izolacją świateł. Ciągle coś przebijało i musiałem wielokrotnie kombinować i zmieniać te przekładki, które muszą mieć odpowiedni kształt aby dokładnie dolegały do białych diod.
Ostatecznie jakoś udało się to w zadowalający sposób „ogarnąć”, ale w efekcie było z tym znacznie więcej roboty i poświęconego czasu, niż można się było spodziewać. Teraz, po czasie, próbowałbym jednak przenieść (przelutować) czerwone diody poniżej białych, choć i to nie jest takie proste. Natomiast na pewno łatwiej odizolować wtedy oba światła, aby by nic z jednego do drugiego nie przebijało.

Ciąg dalszy w następnym poście (brak miejsca na większą ilość zdjęć).
 
OP
OP
G

Gagar358

Znany użytkownik
Reakcje
1.479 3 0
#53
No i ciąg dalszy poprzedniego postu. Ostateczny efekt świecenia świateł białych:

P1110898_1.jpg P1110894_1.jpg P1110892_2.jpg

i czerwonych:

P1110900.2.JPG P1110905_2.jpg

Przy dziennym oświetleniu nie wszystko dobrze widać (czerwone), to jeszcze „nocna zmiana” ;). Sorry za zdjęcia kiepskiej jakości, ale w ciemności przynajmniej lepiej widać efekt separacji świateł i wygląda, że raczej udało się wyeliminować niepożądane skutki ich przebijania:

P1110727.JPG P1110729.JPG P1110880.JPG P1110879.JPG

P1110862.jpg P1110866.JPG

Zatem zasadnicze cele przeróbki dotyczące wyglądu lokomotywy osiągnięte. Teraz pora na pewne dodatkowe zmiany, które nie były oczywiste, są więc dla mnie już swego rodzaju bonusem:).
 
OP
OP
G

Gagar358

Znany użytkownik
Reakcje
1.479 3 0
#54
Po dłuższej świątecznej przerwie witam w nowym 2025 roku. Czas dokończyć zeszłoroczne zaległości.

Na koniec przeróbek mojej EU06 coś czego nie planowałem - kabiny maszynisty. Gdyby nie to, że tak czy inaczej musiałem rozbebeszyć całą budę, pewnie bym się w ogóle za to nie zabierał … w końcu i tak z zewnątrz niewiele z tego widać. Ale skoro już miałem kabiny na wierzchu to postanowiłem podmalować chociaż niektóre bardziej widoczne elementy pulpitu, jak „kierownica”;) nastawnika czy zegary. Inne elementy są w większości tak małe i dostęp do nich jest też utrudniony, że nie miałem ochoty się na to porywać.

Ale jak zwykle, apetyt rośnie w miarę jedzenia :p i tak krok po kroku ostatecznie pokolorowałem, w miarę moich możliwości, cały pulpit jak również fotele czy podłogę.
Wszystko, oprócz podłogi, malowałem pisakami. Z braku odpowiedniego pisaka, podłogę zrobiłem z szarego papieru/kartonu grubości 0,2 mm. Nieco karkołomna wycinanka, ale wyszło nawet nieźle. I to miało być wszystko, nie zamierzałem niczego dodatkowo tutaj dorabiać.

Po zrobieniu kilku zdjęć z tych moich „robótek” :podstepny: czegoś mi tu jednak zaczęło brakować. Oczywiście bardzo charakterystycznego elementu pulpitu w polskich lokomotywach - prędkościomierza Haslera. Nie było wyjścia, trzeba było jeszcze to dorobić.
Ogólny wygląd i wymiary ustaliłem na podstawie znalezionych w internecie zdjęć. W efekcie wyszło mi, że sama obudowa urządzenia ma mieć w modelu wymiary - wys. 2,9 mm, szer. 2,0 mm, głęb. 1,4 mm. Takie maleństwo:).
Zrobiłem ją z płytki (coś jak tekstolit, ale bardzo jednolita struktura, jak metal), którą miałem z dawnych czasów. Poniżej po wycięciu i wywierceniu otworu na nóżkę:
P1110299.JPG

Nóżkę zrobiłem z rurki Φ 1 mm, do której włożyłem pręcik z drutu mosiężnego 0,4 mm.
P1110312.JPG

Całość pomalowana srebrnym pisakiem, tarczę zegara (o średnicy ok. 1,7 mm) narysowałem w kompie i wydrukowałem na papierze samoprzylepnym a następnie wyciąłem specjalnie dorobionym dziurkaczem. Tak mniej więcej wyszło:
P1110268.jpg

Trzeba było jeszcze wywiercić w pulpicie otwór tak, aby ów Hasler znajdował się na środku słupka między oknami. Trochę kombinacji i przymiarek było ale się udało.

No to końcowe efekty prac, a że zawsze narobię sporo zdjęć i później mam problem które wybrać, to pójdę na całość i wrzucę ile się zmieści. A co tam:D.
Najpierw porównanie z fabrycznym „golasem” i trochę różnych ujęć: Jak wyszło, oceńcie sami.

P1110423.JPG P1110440.JPG P1110455.JPG
P1110357.JPG P1110389_edited.jpg P1110379_edited.jpg
P1110414.JPG P1110463.JPG

Jak się dobrze przyglądnąć, coś tam jednak widać przez okna kabiny:

P1110591_2.jpg P1110637.JPG P1110833.JPG P1110848.JPG P1110962.JPG
 

Podobne wątki