No przecież do wody przyleciał! A na myśl o upragnionej polewaczce spomarańczowiał - to taka mimikra z utęsknienia i potrzeby. Założę się, że złożył podanie o pracę w MPO jako pracownik obsługujący polewaczki. Ale muszę Cię ostrzec. Nie wiem jak tam u Ciebie z zasadami moralnymi w urzędzie pracy. Bo niestety te komary to niby rwą się do pracy przy polewaczkach, a w rzeczywistości przelewają wodę na ulicach tworząc kałuże, mnożą się w nich i w zbiornikach z wodą, a później wypierają lokalną społeczność z rynku pracy. Gdy rosną w siłę atakują ludzi. Robią to samice, które zatrudniają się jako pielęgniarki (a przyjmowane są z pocałowaniem ręki bo jest straszny deficyt pielęgniarek). Niestety komarzyce nie wykonują wszystkich czynności związanych z zawodem, lecz terroryzują personel nadając tylko i wyłącznie sobie prawo do pobierania krwi.