Rozmawiałem też z inną osobą, która zajmuje się N i powiedziała, że taki otwór wskazujący oś obrotową wózka jest własnie dobrym pomysłem dla niej. Pozwala na zastosowanie bazy, która jest obecnie dostępna na rynku.
Co z tego, że dam otwór taki jak był pod V100 Brawy kiedy są one niedostępne do kupienia.
są w takim samym stopniu jak Flejśmanowe czy nawet Roco. Ilostan na ebay jest podobny, mizerny ale podobny. kwestia ceny. (roco wychodzi najtaniej, ale jak wspominałem leciwa konstrukcja.)
Dlatego opieranie się na Brawie, która jest, albo jej nie ma, a raczej nie ma, nie rokuje w kontekście przyszłości i chęci zakupu budy. Flesiu przynajmniej te lokomotywy tłucze. Może nie są najtańsze, ale można je kupić tak używane jak i nowe. No i nie widać, by ich produkcja miała się szybko zakończyć.
Czy zatem naprawdę kogoś zniechęci do zakupu brak otworów w podłodze? Kogoś kto umie obrobić druki, złożyć całą lokomotywę, powiercić, obrobić odlewy metalowe, pomalować, okalkować itd? Mało tego, przerobić wózki pod maskownice z zestawu oraz przenieść silnik z łożem.
Pytam się SERIO.
Serio Ci odpowiem - jak bym kupował model to ja bym chciał mieć go gotowego pod napęd. Nawet jak byś zrobił tylko na Brawę, to bym szukał w szafce Brawy (nie muszę szukać, mam)
Ja pewnie tak samo, łatwiej szukać konkretnego dawcy. Była jakiś czas temu inicjatywa EU07A na FB, która upadła, bo projektujący dostosował się do bezimiennego dawcy jakiegoś użytkownika (impreza z cyklu "znalazłem jakieś stare podwozie i może się nada" - PS. Sugerowałem by jednak to było klasyczne 303E, które można pomalować praktycznie w dowolne barwy, ale posiadacz bezimiennego dawcy się uparł na wersję, którą użytkuje wyłącznie PKPIC).
Moja propozycja jest zatem taka, że mogę udostępnić szablony do naznaczenia miejsca cięcia. Szablon, który nałoży się właśnie na oś otworu w ramie i odrysuje kształt.
Na przyszłość taki szablon to już coś, ale pod Flesia, a nie Brawę, której nie ma...
Szanuję entuzjazm ale nawet nie wiesz ile zachodu trzeba z tym plikiem aby przygotować choć jedną ramę do N. Skalowanie w dół tego pliku z tymi ryflami sprawia, że powstają błędy w pliku i każdy druk jest niewiadomą. Robią się takie kwiatki.
Tu się nie do końca zgodzę. Sam proces przygotowania do wydruku zawsze będzie się objawiał takimi historiami i nie tylko o przeskalowanie chodzi ale też o świeży projekt. Pytanie, czy mówimy tylko o jednym jedynym prototypowym wydruku czy chęci dalszej, zwielokrotnionej odsprzedaży. Skoro już ponosisz nakład pracy na dostosowanie pliku pod nową skalę, to samo prototypowanie i tak zajmuje czas i pieniądze na wydruki, zanim wyjdzie ten pierwszy dobry, później powtarzalny. Nie chcę powiedzieć, że później jest z górki, ale bez kosztu nie ma szansy na późniejszy przychód i w konsewencji dochód.
Póki co, jeżeli o mnie chodzi, to sobie z tymi dwiema dziurkami jakoś poradzę
