Linie Union Pacific starały się w miarę możliwości wdrażać filozofię „Big Engine”, bazującą na przekonaniu, że całościowy koszt eksploatacji jest w znacznym stopniu uzależniony od kosztów serwisowania lokomotyw, a te z kolei są prawie takie same dla lokomotyw małych i dużych.
Tak więc ze względu na koszty lepiej mieć mniej lokomotyw dużych, niż więcej małych.
To ta właśnie filozofia leżała u podstaw powstania takich parowozów jak seria 9000, Challenger, czy powszechnie znany Big Boy. Gdy więc nadszedł czas zastąpienia tych ostatnich nowszymi jednostkami perspektywa używania 4 ( ! ) lokomotyw spalinowych, zamiast jednego Big Boy, nie wydawała się specjalnie atrakcyjna. Poszukujące alternatyw UP otrzymały propozycję General Electric skonstruowania lokomotywy, w której napęd, zamiast silnika spalinowego, miała zapewniać turbina gazowa. Wprawdzie sprawność turbiny jest niższa niż silnika wysokoprężnego, ale relacja mocy do masy jest zdecydowanie bardziej korzystna. Ponadto mniejsza ilość elementów konstrukcyjnych sugerowała znacznie niższe koszty serwisowania (tym bardziej, że zamiast czterech silników w czterech lokomotywach miała być tylko jedna turbina).
Prototyp został dostarczony do UP w 1948 roku, a testy były prowadzone w 1949, w którym też otrzymał oznaczenie UP 50 i został pomalowany w kolorach linii. Była to jedna z bardzo niewielu amerykańskich lokomotyw z silnikami spalania wewnętrznego, która miała kabiny na dwóch końcach nadwozia. Układ osi tej wielkiej jednostki opierał się na 4 dwuosiowych wózkach, w których wszystkie osie były napędzane. Wprawdzie UP nigdy finalnie tego egzemplarza testowego nie nabyły, ale zamówiły 10 egzemplarzy produkcyjnych, które zostały dostarczone w roku 1952. Lokomotywy te były bardzo podobne do jednostki testowej, lecz miały tylko jedną kabinę, co pozwoliło na zwiększenie zapasów paliwa.
W trakcie eksploatacji głównym problemem okazała się erozja łopatek turbiny. Aby temu zapobiec zmieniono układ dolotowy powietrza przenosząc system ssący na dach karoserii. Ponieważ jako paliwa używano ciężkiej frakcji odpadowej („bunker C”), która w normalnych warunkach nie miała wystarczającej płynności, stosowano jego podgrzewanie do temperatury prawie 100 stopni.
Kolejnych 15 jednostek zostało dostarczonych w 1954 roku. Bohaterka dzisiejszego wpisu różniła się od pierwszej serii zmodyfikowanym systemem dolotu powietrza oraz zmienioną karoserią. Zamiast dotychczasowej formy „carbody” środkowa część lokomotywy otrzymała formę „hood design” z bocznymi pomostami. Ta hybrydowa konstrukcja karoserii spowodowała, że lokomotywy tej serii otrzymały przydomek „Veranda Turbine”.
Aby zwiększyć zasięg lokomotywy pierwszej i drugiej serii otrzymały w latach 1955-56 dodatkowe tendry na paliwo (były to zmodyfikowane tendry wycofywanych z eksploatacji parowozów FEF-1).
Ponieważ zastępstwo parowozów Big Boy nie całkiem funkcjonowało, do obsługiwania ciężkich pociągów towarowych dodawano pojedyncze lokomotywy z silnikiem wysokoprężnym, których sterowanie odbywało się z kabiny wyposażonej odpowiednio GTEL (Gas Turbine Electric Locomotive).
Trzecia seria (Big Blow) została wprowadzona do eksploatacji w latach 1958-61, ale to już zupełnie coś innego (o ile wiem, ktoś na Forum ma model takiej lokomotywy, więc może uzupełni wpis i wzbogaci ten wątek).
Zarówno pierwsza, jak i druga seria były wycofywane z eksploatacji w latach 1963-64. Jedną z przyczyn był wzrost kosztów paliwa, gdyż odpadowa dotychczas frakcja okazała się przydatna w rozwijającym się przemyśle tworzyw sztucznych (GTEL zużywały ok. dwukrotnie więcej paliwa od lokomotyw z silnikami wysokoprężnymi o porównywalne mocy, ale dopóki koszty tego specjalnego paliwa były bardzo niskie, nie miało to znaczenia).
Zużyte lokomotywy nie były złomowane w całości - ich podwozia z system przekazywania napędu zostały użyte do produkcji lokomotyw serii U 50 (być może dlatego żadna nie przetrwała do dziś).
Aby nie zanudzać nie opisuję samego działania turbiny gazowej (dla zainteresowanych link :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Turbina_gazowa ).
Wprawdzie rzadko umieszczam kopie zdjęć oryginałów, ale ładnie zilustrowany temat zastępstwa Big Boy przez prezentowaną Veranda Turbine wydał mi się na tyle atrakcyjny, że takie ujęcie można znaleźć wśród dzisiejszych załączników (źródło : Wikipedia).
Ze względu na możliwość umieszczenia w jednym wpisie ograniczonej ilości zdjęć zdjęcia modelu z tendrem umieściłem w dodatkowym wpisie.
Bardzo dobrze wykonany model firmy Athearn (seria Genesis) pochodzi z roku 2010. Wprawdzie napęd jest przekazywany tylko na 4 osie wózków wewnętrznych, lecz duża masa własna wynosząca 726 gram zapewnia bardziej niż wystarczający uciąg (tender waży tylko 128 gram, ale to dlatego, że z uwagi na przepisy przeciwpożarowe przechowuję go bez paliwa
).
Model jakością jazdy dorównuje jakości wykonania - porusza się pewnie, cicho i bardzo płynnie, także przy najniższych prędkościach. Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych i najciekawszych modeli w tym wątku.