Przypominam sobie czasy gdy z Avii 199 Kovozavodów robiłem późną wersję Messera (cały dziób był do zrobienia od nowa). Jakoś przełom podstawówki o szkoły średniej... Potem z masy dentystycznej wyciskałem pierwsze formy odlewnicze, a zamiast żywicy używałem Distalu. W zasadzie pierwszą swoją formę zrobiłem z... plasteliny (przed zalaniem Distalem wsadzałem ją do zamrażarki, żeby się nie rozpływała w rękach). Śmiać mi się teraz chce z tych moich nieporadnych prób, choć czasem udało się nawet jakiś dyplom na zawodach modelarskich dostać.
Wiele się dziś zmieniło w nastawieniu modelarzy. Przy ogromnym rynku elementów waloryzacyjnych, druku 3d, dostępności żywic, w zasadzie modelarze stali się składaczami. Bardzo mało rzeczy robi się samemu "od podstaw". Scratch building w zasadzie nie istnieje...
Mój komentarz to nie krytyka, lecz obserwacja. Znak czasów, który dostrzegam.