Cieszę się, że kolega @robertmuszka przyjemnie spędził czas na Hobby, ale ciekaw jestem, co było zabawnego w moim pierwszym wpisie? Fakt, że nie było tam też (chyba) niczego smutnego.
No ale do rzeczy. Dotarłem do Poznania z 40-minutowym spóźnieniem, pociągiem ciągniętym przez tę lokomotywę.
Chyba pierwszy raz zdarzyło mi się jechać pociągiem prowadzonym przez produkt Newagu, wrażenia dobre. Do Poznania jechałem w pierwszym wagonie, przyspieszenie niezłe, rozruch płynny, bez żadnych szarpań. Spóźnienie złapaliśmy w kilku miejscach, z powodu uszkodzonych sygnalizacji przejazdowych i konieczności zwolnienia do 20 km/h, czekania na krzyżowanie na stacji, na której w ogóle nie ma planowego postoju (z jakiegoś powodu jeden tor szlakowy był zamknięty, choć żadnych robót nie widziałem), ale najciekawszy był powód przedłużonego postoju w Kutnie: otóż pasażerowie usłyszeli komunikat, że "odjazd pociągu nastąpi z opóźnieniem z powodu awarii komputera" . Nie wiem, o jakim komputerze była mowa, ale po kilku minutach pociąg ruszył.
Z dworca na targi jest, jak wszyscy wiedzą, raptem parę kroków, więc po chwili byłem już w środku. I tu pierwsza niespodzianka: czynne dwie kasy biletowe i długa kolejka. Po odstaniu swojego niespodzianka numer dwa: bilety dość drogie, w dodatku w kupowane kasie o 5 zł droższe (no trochę mniej, bo z kolei przy kupnie w internecie doliczana jest opłata manipulacyjna czy jakaś inna, w wysokości nieco ponad 1 zł), niż przy kupnie przez internet - bilet normalny 40 zł. A potem znowu kolejka, tym razem do bramki wejściowej - też czynne był tylko dwie. Być może są jeszcze jakieś inne wejścia, ale nie bardzo znam obiekty targowe w Poznaniu. Po pokonaniu tych przeszkód i ominięciu szatni (pożałowałem kolejnych 5 zł - cennik był wywieszony) dotarłem wreszcie do hali wystawowej. I tu kolejne zaskoczenie: tłumy zwiedzających - zjawisko z jednej strony negatywne, bo trudno przejść i dopchać się do eksponatów i stoisk, ale z drugiej strony pozytywne, bo świadczy o dużym zainteresowaniu publiczności. I tu po części muszę się zgodzić z kolegą Pawłem:
W dodatku największa makieta modułowa była ustawiona tak, że połowa była całkowicie niedostępna dla zwiedzających. Wszystko to chyba sprawiło, że zainteresowanie makietą wydało mi się niezbyt wielkie - ale może akurat tak trafiłem. Swoją robotę dobrze robił kolega Michał @bstok70, ale poza tym chyba niewiele się tam działo.
A przy okazji pozdrowienia dla Pawła @Kpt. Nemo - jakoś się minęliśmy, bo nie pamiętam żebym go dostrzegł - w każdym razie na pewno nie unikałem spotkania celowo.
Tak to wszystko wyglądało w widoku ogólnym:
I widok na drugą część hali, gdzie były m.in. stoiska Roco i Robo:
Duże wrażenie robiła makieta Międzychodu (stacje Międzychód i Międzychód Letnisko) kolegów z Poznańskiego Klubu Modelarzy Kolejowych - najlepiej było oglądać ją "z lotu ptaka":
Ale szczegóły też są ciekawe:
No ale do rzeczy. Dotarłem do Poznania z 40-minutowym spóźnieniem, pociągiem ciągniętym przez tę lokomotywę.
Chyba pierwszy raz zdarzyło mi się jechać pociągiem prowadzonym przez produkt Newagu, wrażenia dobre. Do Poznania jechałem w pierwszym wagonie, przyspieszenie niezłe, rozruch płynny, bez żadnych szarpań. Spóźnienie złapaliśmy w kilku miejscach, z powodu uszkodzonych sygnalizacji przejazdowych i konieczności zwolnienia do 20 km/h, czekania na krzyżowanie na stacji, na której w ogóle nie ma planowego postoju (z jakiegoś powodu jeden tor szlakowy był zamknięty, choć żadnych robót nie widziałem), ale najciekawszy był powód przedłużonego postoju w Kutnie: otóż pasażerowie usłyszeli komunikat, że "odjazd pociągu nastąpi z opóźnieniem z powodu awarii komputera" . Nie wiem, o jakim komputerze była mowa, ale po kilku minutach pociąg ruszył.
Z dworca na targi jest, jak wszyscy wiedzą, raptem parę kroków, więc po chwili byłem już w środku. I tu pierwsza niespodzianka: czynne dwie kasy biletowe i długa kolejka. Po odstaniu swojego niespodzianka numer dwa: bilety dość drogie, w dodatku w kupowane kasie o 5 zł droższe (no trochę mniej, bo z kolei przy kupnie w internecie doliczana jest opłata manipulacyjna czy jakaś inna, w wysokości nieco ponad 1 zł), niż przy kupnie przez internet - bilet normalny 40 zł. A potem znowu kolejka, tym razem do bramki wejściowej - też czynne był tylko dwie. Być może są jeszcze jakieś inne wejścia, ale nie bardzo znam obiekty targowe w Poznaniu. Po pokonaniu tych przeszkód i ominięciu szatni (pożałowałem kolejnych 5 zł - cennik był wywieszony) dotarłem wreszcie do hali wystawowej. I tu kolejne zaskoczenie: tłumy zwiedzających - zjawisko z jednej strony negatywne, bo trudno przejść i dopchać się do eksponatów i stoisk, ale z drugiej strony pozytywne, bo świadczy o dużym zainteresowaniu publiczności. I tu po części muszę się zgodzić z kolegą Pawłem:
udawanie dorosłej kolei jest dobre na imprezach zamkniętych, tu liczy się ruch i show
A przy okazji pozdrowienia dla Pawła @Kpt. Nemo - jakoś się minęliśmy, bo nie pamiętam żebym go dostrzegł - w każdym razie na pewno nie unikałem spotkania celowo.
Tak to wszystko wyglądało w widoku ogólnym:
I widok na drugą część hali, gdzie były m.in. stoiska Roco i Robo:
Duże wrażenie robiła makieta Międzychodu (stacje Międzychód i Międzychód Letnisko) kolegów z Poznańskiego Klubu Modelarzy Kolejowych - najlepiej było oglądać ją "z lotu ptaka":
Ale szczegóły też są ciekawe:
- 9
- 7
- 1
- Pokaż wszystkie