Ktoś może to nazwać zabawką, a ktoś inny modelem. Mnie jednak fascynują takie rzeczy. Kiedyś w dzieciństwie zaczytywałem się w tej książce a jak doszedłem do modelu lokomotywy na parę to wydawało mi się wręcz niemożliwe, aby ktokolwiek wg. tych planów coś takiego zbudował. Nawet autor zbudował jedynie coś podobnego a nie identyczny model.
W tej lokomotywie na moich zdjęciach koła są wykonane ze stopu żeliwnego, Nie jakaś tam cyna, czy ołów, ale czyste żeliwo i nie jest to seryjna produkcja. Po prostu jakiś ojciec czy dziadek hutnik, postanowił zbudować model i jakimś cudem wytworzył takie cudo. Może się nie znam, ale jakoś nie wyobrażam sobie aby współcześnie ktoś był w stanie odlać sobie takie 4 kółeczka z żeliwa wymagające naprawdę sporych umiejętności i niesamowitej temperatury. A sama koła w dodatku są dość dokładne. Więc popatrzcie na to troszkę historycznie, troszkę technologicznie i na to że nie jest to seryjna produkcja gdzie można zastosować różne bajery silników parowych
[DOUBLEPOST=1465573672,1465573322][/DOUBLEPOST]Cylinder, jak już pisałem jest ruchomy i stanowi zarówno tłok jak i regulator pary. W planie jest jeden otwór u góry przez który dostaje się para do cylindra. pod wpływem ruchu tłoka koło się obraca i wymusza obrót samego tłoka, najpierw do pozycji poziomej a potem do pochylonej w prawo. Wtedy otwór dopływu pary jest zamknięty a otwór w cylindrze trafia na wolną przestrzeń gdzie pozbywa się pary z tłoka. Kolejny ruch koła powoduje zmianę ułożenia cylindra i ponowne trafienie otwóru w cylindrze z otworem dopływu pary i wpuszczeniem pary do tłoka.
[DOUBLEPOST=1465573774][/DOUBLEPOST]W planie korbowody na kołach powinny być pod kątem 90 stopni tak by tłok działał raz na jedno koło raz na drugie. Tu konstruktor modelu zrobił błąd bo ustawił korbowody pod kątem 180 stopni, zupełnie nie wiem dla czego?
[DOUBLEPOST=1465574028][/DOUBLEPOST]Konstruktor modelu zrobił też innowację w postaci bardzo precyzyjnego urządzonka, które zamieściłem jako ostatnie w poprzedniej serii zdjęć. Ma ono 3 otwory z jednej strony oraz otwór i kanał wgłębny z drugiej strony. Odkryłem też że środkowy kanał jednej strony połączony jest z środkowym z drugiej strony z tym że się one wcale nie pokrywają, więc musi istnieć wewnętrzny kanał poprzeczny. Zegarmistrzowska robota. Urządzenie to prawdopodobnie służyło do zmiany kierunku jazdy lokomotywy. Nie ma go w pierwotnym projekcie.
Jest też widoczne tu an ostatniej fotce gdzie przekręciłem cylinder. Sterowanie polegało na ręcznym jego podnoszeniu i opuszczaniu.
[DOUBLEPOST=1465574346][/DOUBLEPOST]W projekcie jest, że palnikiem ma być palnik spirytusowy. W modelu mamy knot oraz rurkę miedzianą wychodzącą na zewnątrz modelu, prawdopodobnie zasilającą ten knot. To miał być tendrzak i zbiornik paliwa miał być w tendrze, którego tu nie ma niestety. Otwory z prawej strony są większe aby można było zapalać ten knot.
Całość ręcznie robiona, takimi metodami i w taki sposób jaki jest absolutnie nie spotykany współcześnie.
[DOUBLEPOST=1465574660][/DOUBLEPOST]W tym wypadku nie jest dla mnie cenna dokładność i wierność odtworzenia, ale aspekt historyczny budowy takiego cuda za czasów gdy nie można było dostać niczego na rynku, oraz technologia budowy. To chyba jedyne w swoim rodzaju świadectwo tamtych czasów.
W tej lokomotywie na moich zdjęciach koła są wykonane ze stopu żeliwnego, Nie jakaś tam cyna, czy ołów, ale czyste żeliwo i nie jest to seryjna produkcja. Po prostu jakiś ojciec czy dziadek hutnik, postanowił zbudować model i jakimś cudem wytworzył takie cudo. Może się nie znam, ale jakoś nie wyobrażam sobie aby współcześnie ktoś był w stanie odlać sobie takie 4 kółeczka z żeliwa wymagające naprawdę sporych umiejętności i niesamowitej temperatury. A sama koła w dodatku są dość dokładne. Więc popatrzcie na to troszkę historycznie, troszkę technologicznie i na to że nie jest to seryjna produkcja gdzie można zastosować różne bajery silników parowych
[DOUBLEPOST=1465573672,1465573322][/DOUBLEPOST]Cylinder, jak już pisałem jest ruchomy i stanowi zarówno tłok jak i regulator pary. W planie jest jeden otwór u góry przez który dostaje się para do cylindra. pod wpływem ruchu tłoka koło się obraca i wymusza obrót samego tłoka, najpierw do pozycji poziomej a potem do pochylonej w prawo. Wtedy otwór dopływu pary jest zamknięty a otwór w cylindrze trafia na wolną przestrzeń gdzie pozbywa się pary z tłoka. Kolejny ruch koła powoduje zmianę ułożenia cylindra i ponowne trafienie otwóru w cylindrze z otworem dopływu pary i wpuszczeniem pary do tłoka.
[DOUBLEPOST=1465573774][/DOUBLEPOST]W planie korbowody na kołach powinny być pod kątem 90 stopni tak by tłok działał raz na jedno koło raz na drugie. Tu konstruktor modelu zrobił błąd bo ustawił korbowody pod kątem 180 stopni, zupełnie nie wiem dla czego?
[DOUBLEPOST=1465574028][/DOUBLEPOST]Konstruktor modelu zrobił też innowację w postaci bardzo precyzyjnego urządzonka, które zamieściłem jako ostatnie w poprzedniej serii zdjęć. Ma ono 3 otwory z jednej strony oraz otwór i kanał wgłębny z drugiej strony. Odkryłem też że środkowy kanał jednej strony połączony jest z środkowym z drugiej strony z tym że się one wcale nie pokrywają, więc musi istnieć wewnętrzny kanał poprzeczny. Zegarmistrzowska robota. Urządzenie to prawdopodobnie służyło do zmiany kierunku jazdy lokomotywy. Nie ma go w pierwotnym projekcie.
Jest też widoczne tu an ostatniej fotce gdzie przekręciłem cylinder. Sterowanie polegało na ręcznym jego podnoszeniu i opuszczaniu.
[DOUBLEPOST=1465574346][/DOUBLEPOST]W projekcie jest, że palnikiem ma być palnik spirytusowy. W modelu mamy knot oraz rurkę miedzianą wychodzącą na zewnątrz modelu, prawdopodobnie zasilającą ten knot. To miał być tendrzak i zbiornik paliwa miał być w tendrze, którego tu nie ma niestety. Otwory z prawej strony są większe aby można było zapalać ten knot.
Całość ręcznie robiona, takimi metodami i w taki sposób jaki jest absolutnie nie spotykany współcześnie.
[DOUBLEPOST=1465574660][/DOUBLEPOST]W tym wypadku nie jest dla mnie cenna dokładność i wierność odtworzenia, ale aspekt historyczny budowy takiego cuda za czasów gdy nie można było dostać niczego na rynku, oraz technologia budowy. To chyba jedyne w swoim rodzaju świadectwo tamtych czasów.
Załączniki
-
142,4 KB Wyświetleń: 96
-
146,4 KB Wyświetleń: 97
-
144,5 KB Wyświetleń: 96
-
136,3 KB Wyświetleń: 93