Zaglądając do takich miejsc gdzie kolej już nie zagląda a jest ich mnóstwo to w wiekszości widze powolną degradacje, ponieważ ludzie chcący coś zrobić z takim budynkiem, np dach czy okna mają zderzenie z biurokratyczną maszyna w postaci PKP Nieruchomości, z którą to jak z konserwatorem zabytków tu nie można, tego nie, nie tak itd. A w wikszości są to ludzie dziki którym ta kolej kiedyś funkcjonowała, była jakoś ogarnieta i zadbana... A pracując zawodowo na kolei widze remonty kluczowych obiektów np. Wrocław Główny czy Opole, z takim rozmachem, tylko jakoś tego życia kolejowego już nie ma, tylko cieć z napisem Ochrona i gumową pałką w kapciach ma jakieś prawa. A po takich remontach znikają kasy biletowe, zadbane wejścia z kwietnikami jak np Imbramowice czy Smolec bo nie estetyczne, tak wiec komu to służy? Pomijając powyższy prywatny wywód to Dolny Śląsk jest rzeczywiście kopalnią i skarbnicą kolejowej wiedzy, pomyslowości i różnorodności 