Koledzy, dziś bardzo szybki post.
W przerwach między przygotowywaniem dla Was saturatorów i pralek a wypadem na targi hobbystyczne w Lipsku, sieknąłem wirtualny model autobusu, który od zawsze chodził mi po głowie. Mam na myśli przedwojennego Saurera. Kiedyś, będąc w Bernie miałem okazję przejechać się po mieście takim właśnie czterotonowym staruszkiem z okazji jakiegoś kantonalnego święta. Niezapomniane przeżycie. Twardy gang silnika, lekki zapach oleju napędowego w kabinie, woń starego drewna i skóry w nagrzanym słońcem wnętrzu... jednym słowem stara dobra szkoła budowania autobusów. Mimo wyczuwalnych wibracji, żadnego skrzypienia taniego plastiku czy chrzęszczenia pod tyłkiem jeszcze tańszej tapicerki
Model wymagać będzie jeszcze ręcznego doszlifowania krawędzi dachu i boków budy, ale jak się go pomaluje na berneńskie kolory...

Zdjęcia z sieci, a model powstał dzięki rysunkom z książki "Wrzesień 1939 Pojazdy Wojska Polskiego" Jońca/Szubański/Tarczyński