Jacek, przepraszam cię, ale nie pouczaj mnie jak to było w czasie wojny, bo znam to z historii własnej rodziny i nie tylko i nie z fimów też trochę znam historię .
Otóż dziadek mój pracował w młynie na wsi pod Poznaniem, był mechanikiem i dobrym znajomym właścicielki. W czasie okupacji młyn został jej odebrasny a zażądzał ni tzw. Treuhander przysłany z Niemiec oczywiście, mam nadzieję że wiesz kim byli Treuhanderzy. Odzyskałą go po wojnie i jeszcze prowadził wiele lat, a mój dziadek był jej kierowcą.
A wracając do spraw czy mogi odebrać to tutaj jestem zaskoczony twoją interpretacją... Już przed wojną odbierali firmy włąścicielom i to Niemcom o żydowskich korzeniach, nazywało to się początkowo sprzedaż ale wkrótce ju nawet nie można było sprzedać, a co dopiero na obszarach okupowanych!!! Chcesz mi wmóić, że jeśli włąścicielem firmy autobusowej w Czorsztynie był polski obywatel o żydowskim rodowodzie to nadal mógł prowadzić swoją firmę po przyjęciu do zarządu jakiegoąś Niemca? A może sprzedać i wyjechać do Palestyny...
A dziadek miał też swój warsztak mechaniczny i naprawiał rowery i motocykle, na czas okupacji stracił warsztat i dom, przejął go Niemiecki hydraulik z Ruminii. I o jakim prawie ty piszesz?
Ja nie mam uprzedzeń, nie uważam, że Polacy są wyjątkowi cierpieli bardziej niż inni, jestem nawet germanofilem, po filologii germańskiej, ale trzeba wiedzieć jak było naprawdę.