• Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Praca maszynisty a zdrowie

yahya

Znany użytkownik
Reakcje
35 0 0
#1
Koledzy, jak przedstawia się wpływ działania pola elektromagnetycznego (i magnetycznego) na zdrowie maszynistów elektrowozów? Czy są jakieś miarodajne dane świadczące o szkodliwości tych pól na zdrowie człowieka? Czy są jakieś zdiagnozowane choroby zawodowe powiązane z wieloletnią pracą na elektrowozach?
 

krzychu12231

Znany użytkownik
Reakcje
48 0 0
#2
Mój śp. dziadek który na kolei przepracował ponad 35 lat opowiadał mi kiedyś, że jak na PKP zaczęły pojawiać się na szerszą skalę elektrowozy w latach 60-tych, to maszyniści mieli rocznie 3 miesiące urlopu, jako że uważano, że praca na elektrowozie rzeczywiście ma niekorzystny wpływ na zdrowie z powodu promieniowania, w związku z tym dodatkowy urlop miał zmniejszyć te skutki. Później przywilej ten został zniesiony, bo stwierdzono, że promieniowanie nie ma jednak wpływu na zdrowie mechaników, lub jest on znikomy.
Oczywiście to tylko teoria, jakie są fakty to rzeczywiście trzeba by znać jakieś statystyki.
 
Ostatnio edytowane:

CoCu

Znany użytkownik
Reakcje
1.866 116 22
#3
Jakiś czas temu zgłębiałem dosyć mocno temat promieniowania elektromagnetycznego od przewodów wysokiego napięcia. W zasadzie, mimo długich poszukiwań i dzwonienia do różnych instytutów i firm zajmujących się przesyłem prądu, nie odnalazłem badań jakie jednoznacznie by wykazywały, że przebywanie w polu elektromagnetycznym od przewodu WN jest szkodliwe, bądź nie. Co prawda, największe promieniowanie tego typu jest bezpośrednio pod samym przewodem i w takich warunkach niejako pracuje maszynista, jednakże wartości prądu płynącego w przewodzie sieci trakcyjnej są nieduże w porównaniu do sieci przesyłowych, tych na słupach WN. Oczwiście znamy z telewizji obrazki ludzi krzyczących i płaczących że przez to że obok siebie mają słup WN, oni sami na starość, jak i ich dzieci mają różne nowotwory, nikt jednak nie jest w stanie jednoznacznie wykazać że to właśnie przewody WN były bezpośrednią przyczyną tego, a nie jakiś inny czynnik. Na pewno w interesie firm przesyłających prąd nie jest wykazywanie szkodliwości, zaś zrobienie badań jakie miało by wykazać szkodliwośc bądź brak, musiałoby być długie. I nie chodzi tu o miesiące i lata, ale dziesiątki lat. A i tak zapewne nie dałoby się jednoznacznie wskazać że to właśnie przewody, a nie coś innego miało wpływ na zdrowie, bo całe nasze otoczenie jest pełne promieniowania, ot chociażby od zwykłej maszynki elektrycznej do golenia. Czynników mających wpływ na rozwój nowotworów jest dookoła nas tak wiele, że wydaje się wątpliwym wręcz, by ktoś był w stanie wykazać że jakiś jeden czynnik w sposób szczególny wpływa na nasze zdrowie.

Na koniec mojego długiego wywodu, zamieszczę niezwykle ciekawy cytat, idealnie pasujący do tego wątku.
Wreszcie trzeba pamiętać o tym, że wyeliminowanie jednego czynnika nowotworowego niemal na pewno spowoduje powstanie innego. Dowodzą tego doświadczenia norweskie, gdzie przebadano wszystkich 13.030 pracowników zatrudnionych na kolejach państwowych w latach 1958-1990. Porównano stan zdrowia tych, którzy pracowali na trasach zelektryfikowanych (a więc byli narażeni na silne pola magnetyczne), z tymi, którzy pracowali na liniach o trakcji spalinowej. Ilość nowotworów wśród pracowników linii zelektryfikowanych była mniejsza. Tak więc oddziaływanie pola magnetycznego na organizm ludzki okazało się słabsze niż szkodliwy wpływ produktów spalania ropy naftowej, zużywanej przez lokomotywy spalinowe.
Cytaj pochodzi stąd: http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/prad-ktory-nie-szkodzi

Pracując zaś w Tramwajach Warszawskich, motorniczy jaki mnie szkolił, kiedyś powiedział że przez pracę w roli motorniczego szybciej i częściej będą psuć mi się zęby. Prawda, czy mit? Nie wiem, ale stawiałbym osobiście na to drugie. A pamiętajmy, że napięcie w sieci tramwajowej jest znacznie niższe, niż to w sieci kolejowej.
 
OP
OP
yahya

yahya

Znany użytkownik
Reakcje
35 0 0
#4
Dziękuję za odpowiedź. W międzyczasie znalazłem abstrakt artykułu medycznego wymieniającego (cyt.): sudden cardiac death in locomotive drivers. Dane bibliograficzne:

Ewa Kazimierska
(Klinika Chorób Wewnetrznych, Endokrynologii i Zaburzeń Hemostazy Instytutu Chorób Wewnetrznych AM w Gdańsku)
The effect of electromagnetic fields on blood coagulation and fibrinolysis in humans.
[w:] Polski Merkuriusz Lekarski: Organ Polskiego Towarzystwa Lekarskiego 02/2001; 10(55):9-11.
Abstrakt dostępny tu: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11320559
 
Ostatnio edytowane:

Meggido

Znany użytkownik
Reakcje
2.667 12 2
#5
CoCu, pominąłeś jeszcze jeden detal, w sieciach przesyłowych płynie prąd przemienny, a w SIECI TRAKCYJNEJ, a nie w TRAKCJI, płynie prąd stały. Co za tym idzie 3000V prądu stałego nie generuje pola magnetycznego.
 

krzychu12231

Znany użytkownik
Reakcje
48 0 0
#7
3000V prądu stałego nie generuje pola magnetycznego.
Wiszący sobie przewód, którego potencjał względem ziemi (napięcie) jest stałe nie generuje pola magnetycznego, to prawda. Ale gdy przez przewód płynie prąd (czyli gdzie jedzie pociąg) to wówczas jak najbardziej pole magnetyczne jest generowane. Swoją drogą ciężko znaleźć fragment sieci trakcyjnej, w której zupełnie nie płynie prąd, musiałby to być izolowany fragment pod którym nie ma żadnego odbiornika (lokomotywy w tym wypadku)(napięcie zmienne również nie generowałoby wtedy pola magnetycznego).
 

Marek Bydgoszcz

Aktywny użytkownik
Reakcje
25 1 0
#9
Pracuję w pobliżu strefy pod napięciem, a często w strefie pod napięciem, najwyższych napięć (220kV, 110kV, itd) i jak pisano wyżej, brak związku przycznowo-skutkowego, związanego z obecnością pola elektromagnetycznego na stan zdrowia, ale.... i to pojawia się problem, bo pracodawca określa pomiarami wielkość natężenia pola oraz strefy przekroczenia dopuszczalnych dawek w czasie (czyli jest jakiś wpływ). Wypłaca przy tym tzw. szkodliwe (grosze), w raze czego jak by coś się stało i ktoś próbował doszukiwać się wpływu warunków pracy na zdrowie. Z bardziej przyziemnych spostrzeżeń,w większości, kolegom rodzą się dziewczynki :)
 

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.619 33 3
#10
Wątpię, że akurat promieniowanie elektromagnetyczne ma wpływ na płeć poczętego dziecka. Niestety obecnie jakość nasienia u mężczyzn coraz bardziej się pogarsza i jest to "choroba" cywilizacyjna, na którą wpływ ma wiele czynników. Plemniki z chromosomem Y, tzw. "męskie", są szybkie i zwinne, ale żyją krótko, natomiast plemniki z chromosomem X ("żeńskie") są powolne, ale żyją długo. Skoro jakość nasienia jest zła, to plemniki Y żyją bardzo krótko, a jedyną większą szansę na zapłodnienie mają plemniki X. Stąd wysyp dziewczynek...
Ad vocem, próbuję dojść do źródła informacji swoimi kanałami i dowiedzieć się czegoś więcej; jeśli mi się uda, to dam znać.
 

Engineer

Aktywny użytkownik
Reakcje
620 43 1
#14
W sumie to jeden piernik :), ale...
Jeśli już podejść do sprawy fachowo, to jeżeli pole wytwarzane jest pod wpływem przeplywu prądu to mamy do czynienia z polem eletromagnetycznym, zaś pole magnetyczne moze wytwarzac, i wytwarza dla przykladu magnes stały.
 

krzychu12231

Znany użytkownik
Reakcje
48 0 0
#15
Przepływ prądu o stałym natężeniu w przewodniku prostoliniowym powoduje wytworzenie stałego pola magnetycznego. Pole elektryczne indukowane jest przez zmianę strumienia magnetycznego, jeśli zmiany nie ma to pole elektryczne nie jest indukowane, tak więc związane z przepływem prądu mamy wyłącznie pole magnetyczne (zakładając czysto teoretycznie, że płynący prąd ma stałą wartość w czasie). Oczywiście dochodzi do tego jeszcze pole elektryczne od samych ładunków elektrycznych, ale ono nie jest zależne od przepływu prądu, a jedynie od napięcia (natężenie jest pochodną potencjału).
 

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.619 33 3
#16
A zatem: impulsem do badań były nagłe zgony mechaników spowodowane zawałem mięśnia sercowego.

Teraz uproszczony miniwykład medyczny ode mnie: krew jest nośnikiem tlenu i substancji odżywczych oraz substancji zbędnych: dwutlenku węgla, produktów przemiany materii, uszkodzonych komórek krwi itp. Niektóre z przenoszonych związków (białka, włóknik itp.) mogą łączyć się w większe zespoły (agregaty), co jest zjawiskiem niekorzystnym-niebezpiecznym. Dlatego istnieje mechanizm rozbijający te agregaty (a potem w specjalny sposób są one usuwane). Ten mechanizm jest aktywowany przez białka nazwane tPA i uPA, a inaktywowany przez białka nazwane PAI.

Teraz wracamy do badań, które wykazały wzrost PAI u osób pracujących w polu EM. Podobny wpływ mają monitory komputerowe (oczywiście kineskopowe), dlatego ograniczono czas pracy kobiety w ciąży przy komputerze. Wzrost PAI powoduje, że agregaty we krwi nie są właściwie rozbijane. Jeśli ten stan będzie przewlekły, to ostatecznie może doprowadzić do zakrzepicy (zakrzepica - żyła się zatyka i mamy niedotlenienie tkanki -> zawał).

Nie były robione badania dotyczące relacji moc promieniowania - poziom aktywności PAI. Nie jest znana przyczyna zjawiska wzrostu aktywności PAI pod wpływem promieniowania EM.

A na koniec: nie demonizujmy, ponieważ tysiące osób pracuje w podstacjach wysokiego napięcia, przy konserwacji linii WN, itp itd i jakoś nie ma masowych pogrzebów. Każdy organizm jest nieco inny i zgodnie z krzywą Gaussa - rzeczywiście np. 3 mechaników na 1000 umrze, ale 10 dożyje wieku 90 lat. Długość życia pozostałych będzie średnią krajową. Zatem: zdrowo się odżywiać, mniej stresować, czasem pójść do lekarza, i - zielonego na całym szlaku życzę :)
 

Adam66

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
6.417 110 1
#17
...Z bardziej przyziemnych spostrzeżeń,w większości, kolegom rodzą się dziewczynki :)
W latach osiemdziesiątych służyłem w batalionie radiotechnicznym na Bemowie. Nasza jednostka miała na stanie kilkanaście radarów i drugie tyle stacji łączności dalekiego zasięgu. W oddalonym o ponad kilometr od miejsca stacjonowania radarów budynku koszarowym w środku nocy co minuta lekko (bardzo lekko) zapalały się na chwilę jarzeniówki (oczywiście tylko wtedy gdy działała ogromna stacja radiolokacyjna dalekiego zasięgu - tzw Obrona, której obrót anteny trwał właśnie minutę). Oficerowie służący na tzw "górce", w bezpośredniej bliskości tych stacji, uskarżali się że ŻADEN z nich nie ma syna. Wielu chłopaków służących na starych typach ruskich stacji traciło włosy (pokazywali mi zdjęcia z książeczek wojskowych). Tyle mojej wiedzy na ten temat.
 
OP
OP
yahya

yahya

Znany użytkownik
Reakcje
35 0 0
#18
W latach osiemdziesiątych służyłem w batalionie radiotechnicznym na Bemowie. Nasza jednostka miała na stanie kilkanaście radarów i drugie tyle stacji łączności dalekiego zasięgu. W oddalonym o ponad kilometr od miejsca stacjonowania radarów budynku koszarowym w środku nocy co minuta lekko (bardzo lekko) zapalały się na chwilę jarzeniówki (oczywiście tylko wtedy gdy działała ogromna stacja radiolokacyjna dalekiego zasięgu - tzw Obrona, której obrót anteny trwał właśnie minutę). Oficerowie służący na tzw "górce", w bezpośredniej bliskości tych stacji, uskarżali się że ŻADEN z nich nie ma syna. Wielu chłopaków służących na starych typach ruskich stacji traciło włosy (pokazywali mi zdjęcia z książeczek wojskowych). Tyle mojej wiedzy na ten temat.
No tak, tylko radar to promieniowanie EM niejonizujące i to naprawdę dużej mocy. Nie mieliście żadnych stref ochronnych wtedy na Bemowie?

Kol. Kylogram ciekawie przybliżył kwestie medyczne. Zastanawiam się, czy pozostawianie w jednej pozycji przez długi czas przez mechaników może przyczyniać się np. do zakrzepicy i stąd zawałów? W samolotach na rejsach długodystansowych wprowadzono już wiele lat temu przymusową gimnastykę pasażerów. A mechanik jak jedzie, to w zasadzie musi pilnować CA/SHP, więc o większym ruchu i rozprostowaniu kończyn nie ma mowy.

Pytanie do Mechaników na forum: czy Wasi pracodawcy w umowach o pracę lub innych dokumentach związanych z pracą coś wspominają o trudnych warunkach pracy spowodowanych w zasadzie bezruchem, czy może nawet konieczności gimnastykowania się co jakiś czas?
 

Adam66

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
6.417 110 1
#19
Strefy ochrony były - większość chłopaków na górce pracowała w bunkrach (można je dziś zwiedzać, bo jednostka została zlikwidowana), które pod powierzchnią ziemi miały (podobno) ekranowanie, ale sporą część czasu pracy spędzali poza bunkrami (np wartownicy - 100%). Ale nasz budynek koszarowy (oddalony od "obrony" o jakieś dwa kilometry) nie miał szczególnej konstrukcji, czy dodatkowych zabezpieczeń. Poza tym często chłopaki z kompanii radiolokacyjnej byli na wyjeździe (tzw "manewr stacjami") i wtedy spędzali cały czas w bezpośredniej bliskości stacji (w ramach obsługi, a także obrony i ochrony). W skład takiego "zestawu manewrowego" wchodziła stacja radiolokacyjna, duża radiostacja na samochodzie i wreszcie agregat prądotwórczy. Raz na jakiś czas pojawiał się ktoś z mojej kompani (zaopatrzenia) i dowoził paliwo do agregatu i żarcie.
 
Ostatnio edytowane:

Podobne wątki