• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Kolejowa łączność telefoniczna dawniej i dziś

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
2.872 86 0
#1
PKP miały własną sieć telefoniczną, skąd wyjście do sieci publicznej było właśnie przez "1".
1 wyjście do sieci publicznej
0 centrala międzymiastowa (TP)
22 Warszawa

W połowie lat 90-tych robiłem software do taryfikacji połączeń w tych centralach. Na kablu była pętla indukcyjna, która sczytywała wybierane numery. Potem przez nieskomplikowane (ale drogie) urządzenie szło to do komputera i tam zaczynała się moja rola :D

Rozwiązanie (taryfikator hardware'owy + software na PC do obliczeń) zarobiło kiedyś na złoty medal MTP. Byłem tym faktem zaskoczony... ale wpływ na przedsiębiorstwa był istotny. Setki (lub tysiące) użytkowników wreszcie nie mogło się wykręcić od rozliczenia z nabitych jednostek...
 
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.412 463 29
#2
Ja pamiętam jeszcze dawniejsze czasy, kiedy z sieci kolejowej można było wyjść "na miasto" tylko w danej miejscowości, ale po wyjściu do sieci publicznej nie dało się wybrać numeru międzymiastowego ("0" i potem kierunkowy do innego miasta). Podobnie po sieci kolejowej można było hulać po całym kraju, ale tylko w ramach sieci kolejowej. Do Warszawy był kierunkowy 955, ale po wybraniu tego numeru można było wyłącznie wybrać numer w sieci kolejowej w Warszawie, nie dało się wyjść "na miasto". Pomijam tu specjalne uprawnienia i sytuacje awaryjne, kiedy za pośrednictwem operatora w centrali można było to obejść.
 
Ostatnio edytowane:
OP
OP
PP1970

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
2.872 86 0
#3
dawniejsze czasy, kiedy z sieci kolejowej można było wyjść "na miasto" tylko w danej miejscowości, ale po wyjściu do sieci publicznej nie dało się wybrać numeru międzymiastowego ("0" i potem kierunkowy do innego miasta)
To kwestia uprawnień danego abonenta (czy raczej linii do niego prowadzącej - bo ciągle mówimy o centralach analogowych). Jedne linie miały wyjście na miasto, inne nie. Co do wyjścia poza miasto, teraz po 30 latach trudno mi sobie przypomnieć - ale chyba istniała możliwość "uwalenia" połączenia przez sam taryfikator, gdy pętla indukcyjna wykryła, że abonent wykręca niedozwolone "0". Ale nie bijcie mnie, jeśli się mylę - to jednak 30 lat :D

Podobnie po sieci kolejowej można było hulać po całym kraju, ale tylko w ramach sieci kolejowej. Do Warszawy był kierunkowy 955, ale po wybraniu tego numeru można było wyłącznie wybrać numer w sieci kolejowej w Warszawie, nie dało się wyjść "na miasto".
Gdyby było można wyjść, zrobilibyście konkurencję TP. Możliwe, że posiadana koncesja nie pozwalała na to?
 
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.412 463 29
#4
To kwestia uprawnień danego abonenta.
Ja mam na myśli znacznie dawniejsze czasy, kiedy nie było central cyfrowych i możliwości nadawania poszczególnym abonentom różnych uprawnień były bardzo ograniczone.
Możliwe, że posiadana koncesja nie pozwalała na to?
W tamtych czasach (do mniej więcej lat 90. XX wieku) nie było w ogóle mowy o koncesjach, PKP miała swoją sieć do swoich celów i tyle. Możliwości połączenia z siecią publiczną były ograniczone do tego, co opisałem. Wśród abonentów sieci PKP były dwie grupy: jedna z możliwością wyjścia na miasto (ale tylko lokalnie) i druga bez tej możliwości, to wszystko. Abonenci obu grup mieli nieograniczoną możliwość telefonowania po całej sieci PKP, ale nikt z nich nie mógł w innym mieście wyjść do sieci publicznej, ci z uprawnieniem do połączeń z siecią publiczną mogli to robić wyłącznie w swojej miejscowości.
 
OP
OP
PP1970

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
2.872 86 0
#5
Ja mam na myśli znacznie dawniejsze czasy, kiedy nie było central cyfrowych i możliwości nadawania poszczególnym abonentom różnych uprawnień były bardzo ograniczone.
Ja też. W tych analogowych (ale automatycznych - mechanicznych) centralach, jedne linie miały wyjście, inne nie. Oraz, da się skonstruować urządzenie mechaniczne, które nie pozwoli wybrać zera (10 impulsów) jako prefiksu. Mogę dopytać szwagra, który od dziesięcioleci pracuje dla TP (inżynier od central międzymiastowych). Ale to już wykracza poza tematykę kolejową.

W tamtych czasach (do mniej więcej lat 90. XX wieku) nie było w ogóle mowy o koncesjach
Oj... TP miała monopol i wcale bym się nie zdziwił, gdyby PKP musiały po prostu ten monopol szanować. Nie wolno było tak sobie urządzić dowolnej łączności, bez zgody urzędu.

Notabene własną telekomunikację miała też Energetyka.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.412 463 29
#6
jedne linie miały wyjście, inne nie
Właśnie o tym pisałem.
Wśród abonentów sieci PKP były dwie grupy: jedna z możliwością wyjścia na miasto (ale tylko lokalnie) i druga bez tej możliwości
TP miała monopol i wcale bym się nie zdziwił, gdyby PKP musiały po prostu ten monopol szanować. Nie wolno było tak sobie urządzić dowolnej łączności, bez zgody urzędu.
Właśnie, więc nie było mowy o koncesjach, wydawanych przez jakiś nadrzędny urząd - to miałem na myśli.
Notabene własną telekomunikację miała też Energetyka.
Również wojsko, chyba MSW i kto wie, kto jeszcze...
 
Ostatnio edytowane:
OP
OP
PP1970

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
2.872 86 0
#7
Z tym, że PKP używały własnych kabli telekomunikacyjnych, które z zasady były rozłożone wzdłuż linii kolejowych. Wydzielona spółka "Telekomunikacja Kolejowa" miała 22 tys. km kabli miedzianych i 6 tys. km światłowodowych.

Nie mam pełnego obrazu sieci MON i MSW, ale wiem, że przynajmniej część ich potrzeb zaspokajała TP. Była np. osobna pula numerów "dla wojska" w poszczególnych centralach.
 

Kamilb

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.132 28 6
#8
Wydaje mi się, że tylko PKP miała drugą kompletną sieć telefoniczną poza TP. Nawet w pewnym okresie więcej światłowodów było kolejowych niż Telekomunikacji Polskiej. MON i MSW na 100% nie miało swoich endpointów w przeciwieństwie do kolei (nie mówię że nie było takich instalacji, ale nie całościowo).
Jako ciekawostka - jak dzwoniło się na centralę (które były na stacjach), automat mówił nazwę (wcześniej pikał morsem). Średnio radził sobie z "Tczew", co nawet Kazik użył w swojej piosence.
 
OP
OP
PP1970

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
2.872 86 0
#9
Tytułem wyjaśnienia. Wątek powstał po tym, jak kolega kolejarz pokojarzył EN57-1022 z kierunkowym do Warszawy ;) Stąd pierwszy post w tym wątku, gdzie przypomniałem sobie takie właśnie wybieranie.

Poza PKP, Energetyka od pewnego czasu zaczęła też ciągnąć swoje kable (światłowodowe!). Policzyli, że koszt dodatkowy jest niewielki, a na pewno się przydadzą. Kombinowali też z przesyłaniem sygnałów po przewodach energetycznych. Ale raczej też nie mieli własnych endpointów, bo połączenia telefoniczne nie były ich celem.
 

melonowy

Znany użytkownik
Reakcje
1.074 20 1
#11
Mały Off. W 1990 roku służąc w KRWP w Warszawie miałem dostęp do biur oficerów kompanii, oraz do biur dowódców Komendy Garnizonu.
Przede wszystkim tego, który nieszczęśliwie zginął w Smoleńskim wypadku, wówczas w stopniu majora - Kazimierza Gilarskiego.
Fajny gość z niego był.
Tam były aparaty telefoniczne z zaślepionymi tarczami wybierakowymi. Nic to...:p Stukając odpowiednio w widełki aparatu wybierałem sobie po linni wojskowej numery do kumpli służących w tym czasie w jednostkach w Poznaniu. Każde uderzenie w widełki odpowiadało jednemu impulsowi.
Aby wybrać 0 trzeba było stukać dziesięć razy w widełki, odpowiednio dla 1 - jedno uderzenie w widełki.
Również bez problemu "wychodziłem na miasto" i łączyłem się ze "wszystkimi świętymi"...
Całe godziny tłukliśmy gadki-szmatki narażając skarb państwa na ogromne straty...:D
 

Kamilb

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.132 28 6
#12
Automat mówił z taśmy, więc jeżeli średnio sobie z czymś radził, to znaczy, że nagranie (albo osoba mówiąca do mikrofonu) było kiepskie.
Fizyczna realizacja mogła iść z taśmy, ale to był ówczesny syntezer mowy, nie człowiek. Podobnie na początku lat '90 w autobusach np. w Bydgoszczy również syntezer zapowiadał przystanki; to nie jest współczesny wynalazek - np. na 286 były gry komputerowe mówiące przy użyciu pc-speakera i generatora głosu. W realizacji praktycznej - sample były wcześniej wygenerowane i zapisane, ale nie były to próbki ludzkiego głosu.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.412 463 29
#13
Fizyczna realizacja mogła iść z taśmy, ale to był ówczesny syntezer mowy, nie człowiek.
Być może około roku 2000 próbowano już nowych technik z użyciem syntezatora (nie: syntezera :p) dźwięku, ale przez dziesiątki lat nazwa centrali była odtwarzana z nagranego wcześniej głosu człowieka.
 

t_domagalski

Znany użytkownik
Reakcje
1.351 18 9
#14
..to nie jest współczesny wynalazek - np. na 286 były gry komputerowe mówiące...
Kolega, jak widać po wpise, młody jest. :D
Wymiana tego typu urządzeń automatycznych na cyfrowe to kwestia dopiero ostatnich ok. 25 lat. Wcześniej było tak, jak napisał @Andrzej Harassek :
...ale przez dziesiątki lat nazwa centrali była odtwarzana z nagranego wcześniej głosu człowieka.
Biorąc pod uwagę ówczesną jakość taśm, poziom ich "zajechania" po wielu tysiącach odtworzeń oraz wąskie pasmo przenoszenia głosu w łączach komutowanych (300 - 3400 Hz), normalnym było, że niektóre zbitki głosek, jak np. "t-cz" nie były poprawnie odtwarzane i ginęły w ogólnym poziomie szumu.... ;)
 

Kamilb

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.132 28 6
#15
Ma początku lat '90 był głos z syntezatora. Centrala nie była wymieniana, wystarczyło wymienić taśmę na pamięć półprzewodnikową.
W odtwarzanym "Tczew" nie chodzi tu zniekształcenia, zaszumienie a charaktretystyczny "akcent" algorytmu generującego mowę...

Kolega, jak widać po wpise, młody jest.
Dzięki, dowartościowałem się :D
Nie wiem czy wnosisz po generacji komputera, czy przytoczeniu gier - to był po prostu pierwszy powszechnie znany scenariusz użycia generatora głosu. Z resztą, nie potrzebuje on wbrew pozorom wiele zasobów - tu przypomnę wirusa "precz z Wałęsą" :D
 
Ostatnio edytowane:
OP
OP
PP1970

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
2.872 86 0
#16
Pierwsze syntezatory mowy polskiej były na ZX Spectrum. Komputer popularny ok. połowy lat 80-tych.

Od paru lat PKP PLK wdrażają nowoczesny syntezator "text to speech" na bazie słynnej Ivona. Można powiedzieć, że temat zajął 40 lat :D
 

t_domagalski

Znany użytkownik
Reakcje
1.351 18 9
#17
Nie wiem czy wnosisz po generacji komputera, czy przytoczeniu gier...
Pierwsze syntezatory mowy polskiej były na ZX Spectrum.
Tak się składa, że miałem oba te komputery - ZX Spectrum oraz PC z procesorem 80286. :) Na pierwszym napisałem swoją pracę dyplomową, na drugim uczyłem się na studiach programowania.
Co do "syntezatorów" mowy, które na nich działały, to trzeba było mieć naprawdę dużą wyobraźnię, żeby zrozumieć, co wyharczał głośniczek komputera. :D
O wiele lepsze efekty dawał układ dźwiękowy Commodore C-64. Przez jakiś czas bawiłem się syntezatorem mowy typu "text to speech" napisanym na C-64, ale nawet on, w porównaniu do dzisiejszych rozwiązań, był bardzo prymitywny. Jego głoski brzmiały bardzo mechanicznie. Czytał tylko fonetycznie, więc tekst musiał być specjalnie spreparowany (m.in. nie rozpoznawał plskich dwuznaków, jak np. "rz", "cz"). Nie potrafił też akcentować wyrazów.
Syntezatory mowy na początku lat 90-tych to była dopiero raczkująca technologia, w dodatku dość droga.
Przyznam, że troche trudno mi uwierzyć, że ktoś na PKP już w tamtych czasach zdecydował się na taką inwestycję.
 

route

Aktywny użytkownik
Reakcje
415 2 0
#20
Litona tylko mówiła a właściwie to odtwarzała nagraną nazwę (bo to była taśma magnetofonowa zapętlona, która odtwarzała się w kółko).
Morsem natomiast pikała maszynka sygnałowa - to było inne urządzenie.
 

Podobne wątki