Hehe, czytam sobie ten wątek i nieźle się bawię. Co wy tu porównujecie: PKP z jej obsranymi wagonami 2giej klasy i SNCF z jej TGV?
Na PKP nie są w stanie wymienić spróchniałych podkładów kolejowych, więc jedyne co robią to zmniejszają prędkość jazdy na danym odcinku - a co dopiero mówić o jakimś nowoczesnym taborze? Żeby chociaż ten istniejący tabor był czysty. Choć ściślej mówiąc to bywa czysty, jak jest nowy; potem szmata sprzątaczki nigdy nie zagląda w większość miejsc. Uniwersalnym tłumaczeniem na wszystko jest: "nie ma pieniędzy". Dziwne, że na stołki kilkudziesięciu prezesów, nadprezesów, podprezesów, p.o. zastępców prezesów pionu siódmego działu ósmego itp. jakoś kasa jest. A przyczyna jest prosta: firma państwowa i brak konkurencji, więc można robić co chcemy, panowie. W razie czego zapłaczemy w sejmie (lub zapalimy opony pod sejmem) i kasa na podtrzymanie status quo znowu się znajdzie. A po nas choćby potop.