A ja właśnie lubię takie małe tendrzaki. Skład złożony z 3-5 wagonów, najlepiej jakaś mieszanina osobowych i towarowych plus bagażowy/pocztowy, III epoka. Dla mnie to jest klimat.
A mnie się marzy coś większego, taki Ty2 lub Ty5, coś co by pociągneło na haku taki zestaw towarowy składający się z 25-30 wagonów. Może kiedyś marzenia się spełnią. Ale żeby się spełniły to już zaczynam zbierać kasę, żeby nie zostać zaskoczony, gdy któraś z tych maszyn się pojawi w sprzedaży.
A duże loki - też mi się podobają, taki BR 50 ale z tendrem kabinowym. Muszę tylko przełamać opór psychiczny powstrzymujący mnie przed zakupem zabawki za kwotę przekraczającą 1000 Euro, że o oporze żony nie wspomnę choć nieboga żyje w nieświadomości raczej ale przeczucia jakieś jednak ma (Mężu, dlaczego nie mamy oszczędności ? A bo nie opłaca się, pamiętasz ... za
komuny inflacja zżarła wszystko. A tak na poważnie to "jej" płot zżarł mi z 10 takich BR-ek dwudziestych-czwartych, choć stary spokojnie przetrwałby do XXII wieku. Ale każdy remont ma tę zaletę, że zawsze można jakieś 10-15% wydatków "zdefraudować" na cele modelarskie
).
No i niestety nie samą koleją Tempest żyje
Ostatnio nastąpiła u mnie reaktywacja zainteresowań lotniczych RC po tym jak w zeszłym roku odwiedziłem lotnisko modelarskie. W tym sezonie muszę wreszcie odpalić model samolotu, który kupiłem 3 lata temu. Niestety są problemy ze złożeniem skrzydeł do kupy ze względu na fabrycznie nieprawidłowo wklejone dźwigary
. No a gwarancja tylko dwuletnia. Jako że podczas wizyty w sklepie mającej na celu sprawdzenie pakietów i wyżalenie się na temat nieszczęsnych dźwigarów spodobał mi się inny samolot (większy
) mam teraz na szafie dwa nieloty
Muszę te wszystkie
szpeje z ESU, które ostatnio zakupiłem jednak wypróbować aby historia się nie powtórzyła.
Się rozpisałem.