Krazy wyglądają mocarnie, szczególnie ten z drewnianymi zastawkami. Wrócę do Tatr, nie mam prawa pamiętać tych pojazdów, ale jeden kierowca nieistniejącego PSTBK Garwolin opowiadał, że jeżeli któraś Tatra nie odpalała to kolego palącego samochodu podjeżdżał tyłem do tego niesprawnego, także oba pojazdy stykały się końcami skrzyń ładunkowych i popychał samochód kolegi aż do momentu zapalenia silnika niepalącej Tatry. Natomiast Krazy w tym przedsiębiorstwie, były skonstruowane w ten sposób, że na wypadek wojny zdejmowano im kipry i zakładano im wyrzutnie rakiet.