To nie plotka, to fakt - Helmuty niszczą torowisko w zastraszającym tempie. Pętla brynowska ze stosunkowo niedawno wymienionym torowiskiem znów przechodzi remont, Helmuty wytarły szyny do tego stopnia, że wargi na wewnętrznych tokach szynowych zostały po prostu wytarte do zera. To samo jest na Chebziu, Zawodziu i Zagórzu, na każdym ostrzejszym łuku (polecam przyjrzeć się szynom na zjeździe przy Hucie Kościuszki). Ma to jedną zaletę, każdy złamany styk na trasie, na którym stopiątki rykoszetowały i rzucały się jak wściekłe, przeciętny Helmut przejeżdżał i spiłowywał na gładko, stąd też na Piaśnikach po helmutowym epizodzie odrobinę mniej rzuca. Podobnie do nich, także wiedeńskie parówki mielą tory. Wszystko przez to, że nasze szyny są wykonane ze średniej jakości stali, co w starciu z o wiele lepszą stalą helmutowych kół po prostu prowadzi do wycierania nie tego, co trzeba

Inna sprawa, że niemieckie maszyny są przystosowane do nieco innych parametrów budowy torowiska i bywały przypadki, że w któryś łuk po prostu nie weszły (np. wewnętrzny postojowy na Zagórzu).
Co do opisanego przez kolegę Organa przypadku - nagminnie zdarza się sytuacja, że tramwaje na Mijance i Złotym Rogu się zajeżdżają z powodu opóźnienia. Normalka

O ile problem tyczy dziewiątek i siedemnastek, to jest do rozwiązania od razu, albo pierwszy tramwaj objedzie tor pętlą wokół rynku, albo wjedzie pod Beczkę i wycofa się po przejeździe opóźnionego. Siedemnastki z racji wykonywanego kursu mają pulpity manewrowe (na Chebziu wycofują się na postojowy), dziewiątki zwykle nie, ale od czego na Chebziu jest regulator i cała masa kolegów motorowych

Z dwudziestką problem jest o wiele mniejszy, wewnętrzny postojowy jest królestwem dwudziestek i koniec. Jak wprowadzili piątkę to zaczęło się piekło, bo przyjazdy i odjazdy były na styk między obiema liniami i wystarczyła minutka opóźnienia, by jeden drugiego zajechał. Najpierw próbowano wycofywać się na jezdnię i wajchę wjazdową, przepuszczać się na niej, potem po prostu sprawę olano i wpisywano w kartę niemożność manewrowania na ratuszu.
Jeśli chodzi o centrum przesiadkowe - głośno jest już o jednej potężnej projektowej gafie - mianowicie projekt przewiduje UTRATĘ PĘTLI na ratuszu i możliwości zawracania/wstawiania się. Czyli w praktyce - jeśli ktoś kogoś na linii 9/17/20 zajedzie, to albo wszyscy są tam, gdzie światło nie dociera, albo któryś pofatyguje się na manewry... na Metalowców albo Stadion.
