Witajcie!
Jak już pisałem w innym wątku, przeprowadziłem się i w końcu mam miejsce na makietę (znaczy się- będę miał, jak wszystko rozpakujemy
), ale po namowach mojego dziecka numer trzy postanowiłem położyć na stole odcinek testowy i przedmuchać tabor.
I tu zaczyna się problem.
Jedna z moich lokomotyw, maluszek Hornby R1138, zaczął na niskich obrotach "terkotać". Po otwarciu i zajrzeniu w bebechy wyszło, że prąd dochodzi, silnik kręci, ale ślimak ślizga się po kole zębatym i tylko co jakiś czas łapie i obraca kołami. Po dodaniu mocy lokomotywa rusza, ale i tak co jakiś czas "robi kangurka". Wszystko czyste i suche, nie ma raczej możliwości ślizgania się po smarze, czy czymś takim, stan techniczny przekładni "na oko", żadnych ubytków nie widzę.
Czy ktoś z szanownych kolegów ma może jakąś ideę, co mógłbym w tej kwestii zrobić?
Pozdrawiam!
Jak już pisałem w innym wątku, przeprowadziłem się i w końcu mam miejsce na makietę (znaczy się- będę miał, jak wszystko rozpakujemy
I tu zaczyna się problem.
Jedna z moich lokomotyw, maluszek Hornby R1138, zaczął na niskich obrotach "terkotać". Po otwarciu i zajrzeniu w bebechy wyszło, że prąd dochodzi, silnik kręci, ale ślimak ślizga się po kole zębatym i tylko co jakiś czas łapie i obraca kołami. Po dodaniu mocy lokomotywa rusza, ale i tak co jakiś czas "robi kangurka". Wszystko czyste i suche, nie ma raczej możliwości ślizgania się po smarze, czy czymś takim, stan techniczny przekładni "na oko", żadnych ubytków nie widzę.
Czy ktoś z szanownych kolegów ma może jakąś ideę, co mógłbym w tej kwestii zrobić?
Pozdrawiam!