Sadzarki tej i podobnej konstrukcji mają dziwne usterki.
Padają diody po zwarciu "na ostro" wyjścia wn, i to w sposób który można stwierdzić dopiero przy badaniu wyższym napięciem (np z megomierza na 500 V).
Same z siebie padają, pracujące w warunkach znacznie odbiegających od znamionowych, transformatory - niektóre już po pierwszym włączeniu i to w sposób którego nie idzie namierzyć. Trafo ma parametry (oporności, indukcyjności) identyczne jak nówka ale nie działa jak trzeba. Czasem pomaga zalanie okolic końcówek uzwojenia pierwotnego żywicą chemoutwardzalną, ale dużo zależy od partii produkcyjnej. Prawdopodobnie dochodzi do nietrwałych przebić międzyzwojowych bo trafo zasilone z 230V działa jak trzeba i się nie grzeje.
Nie zdarzyły mi się - jak dotąd - problemy z elektrolitami czy kondensatorami powielacza.
Jeśli nic innego nie pomoże to:
- wymień wszystkie diody
- kup nowe trafo w sklepie na drugim końcu Polski
A w ogóle to tej konstrukcji sadzarki trochę są za słabe do długiej trawy.
Padają diody po zwarciu "na ostro" wyjścia wn, i to w sposób który można stwierdzić dopiero przy badaniu wyższym napięciem (np z megomierza na 500 V).
Same z siebie padają, pracujące w warunkach znacznie odbiegających od znamionowych, transformatory - niektóre już po pierwszym włączeniu i to w sposób którego nie idzie namierzyć. Trafo ma parametry (oporności, indukcyjności) identyczne jak nówka ale nie działa jak trzeba. Czasem pomaga zalanie okolic końcówek uzwojenia pierwotnego żywicą chemoutwardzalną, ale dużo zależy od partii produkcyjnej. Prawdopodobnie dochodzi do nietrwałych przebić międzyzwojowych bo trafo zasilone z 230V działa jak trzeba i się nie grzeje.
Nie zdarzyły mi się - jak dotąd - problemy z elektrolitami czy kondensatorami powielacza.
Jeśli nic innego nie pomoże to:
- wymień wszystkie diody
- kup nowe trafo w sklepie na drugim końcu Polski
A w ogóle to tej konstrukcji sadzarki trochę są za słabe do długiej trawy.