Coż, właściwie to nie wiem czy właściwie zadałem pytanie, a może inaczej to Wy nie wiecie komu odpowiadacie. Oczywiście jest to moja wina nie Wasza. Otóż drodzy koledzy / w szczególności odnoszę się do Pana, Panie Marku /w przeciwieństwie do Was nie jestem pasjonatem kolei w tym ogólnym wymiarze. Dla mnie kolej ma w sobie dużo romantyzmu, przede wszyskim ze względu na motyw podróży, jaki nieodłącznie się z nią wiąże i przez co w najwiekszym stopniu oddziałowuje na moją wyobraźnię. I właśnie stacja czołowa na tą moją wyobraźnię działa najbardzej. Dlaczego? Cóż na stacjach czołowych rozgrywa się moim zdaniem największe misterium jakim jest podróż. Ma to dla mnie klimat /w grach komputerowych nazywa się to miodnością/. Oto bowiem kończy się na takiej stacji podróż / tak, tak z motywu
/. Lokomotywa już dalej nie pojedzie, podróżni juz tylko wysiądą. Wagony opustoszeją, a lokomotywa wyłączy silniki. Po ostatnim akcie przedstawienia kurtyna wreszcie zostaje spuszczona w dół. W zasadzie takie jest moje podejście do kolei Panie Marku. To w niej odnajduje. Pytanie moje właściwie jest teoretyczne, ale jednak oprócz romantyzmu i misterii jest realizm. Dlatego właśnie pytanie "jak to jest z tymi stacjami czołowymi naprawdę, bo że towarowy z 20 Eanosami przez nią nie przejedzie to wiem?".