Ciśnienie pary daje kocioł a nie przegrzewacz. Za przegrzewaczem jest niższe ciśnienie niż na wylocie z kotła, bo dochodzą straty ciśnienia wynikające z oporów przepływu. Podnosi natomiast temperaturę pary, jej entalpie a tym samym sprawność układu. Jak będzie za mało pary przy zbyt dużym przegrzewaczu to będzie zbyt małe jego chłodzenie i można go popalić. Parę o wyższej temperaturze można dłużej wykorzystywać, ( więcej cylindrów po sobie abo więcej stopni turbiny. W elektrowniach stosuje sie jeszcze często przegrzewacze międzystopniowe, gdzie para po przejściu przez część wysokoprężną i średnioprężną turbin wraca do kotła, na przegrzewacz międzystopniowy, aby podnieść jej temperaturę i wraca na część niskoprężną. Gdzieś wyczytałem, że w amerykańskich parowozach typu Mallet (np. Big Boy, Challenger), stosowano między cylindrami wysokiego i niskiego ciśnienia waśnie przegrzewacz międzystopniowy, żeby para nie skraplała sie w czasie rozprężania i stracie ciśnienia.