Witajcie
Kupiłem rok temu , dwa wagony czyszczące , jeden w Roco a drugi w Piko i doraźnie co jakiś czas wypuszczałem je na dłużej lub krócej w trasę . Zauważyłem jednak że chyba z powodu dość dużej twardości i sztywności gumek czyszczących na szynach pozostają miejscami kilku lub kilkunastomilimetrowe odcinki notorycznie niedoczyszczone , w tym na rozjazdach. Poza tym wydaje mi się że te gumki nader szybko zapychają się brudem tracąc swoje właściwości więc trzeba kupować nowe i je wymieniać .
W tym samym czasie oczywiście wiele razy doczyszczałem tu i tam szyny klasyczną metodą na palec + szmatka + spiryt i wtedy zawsze sobie myślałem że jednak niema to jak czyszczenie na mokro.
Przypomniałem sobie o zamieszczonym kiedyś w Młodym Techniku planie budowy takiego wagonu czyszczącego na mokro i postanowiłem przeprowadzić pewien eksperyment przed kupnem i wymianą płytki z gumką w wagonie Piko.
1. Kupiłem w OBI za chyba 3 zł paczkę samoprzylepnych filcowych ślizgaczy do mebli.
2. Odciąłem z płytki dociskowej starą gumkę , trzymała jak diabli i musiałem do tego rozebrać wagon , wyczyściłem ślady starego kleju. Wyszło również że śrubki mocujące płytkę dociskową do wagonu są wkręcone na jakiś klej .
3. Okazuje się że filcowy ślizg jest tylko o 2 mm węższy od starej gumki ale za to o 1mm grubszy , po wycięciu kawałka z arkusza zrobiłem nożykiem po obu stronach fazy a w środku wycięcie wzdłuż żeby nie haczył o druty napędów.
4. Przykleiłem filc do płytki dociskowej , trzyma się bardzo mocno i nie robiłem na siłę próby wytrzymałości.
5. No i dylemat , czym nasączyć filc żeby czyściło szyny a jednocześnie nie rozpuściło kleju albo co gorsza plastikowej płytki . Od razu pomyślałem o izopropanolu ale błyskawicznie paruje i klej chyba by tego też nie wytrzymał , więc na początek wziąłem bezbarwny denaturat . Filc spokojnie wciągnął 2 cm3.
6. Czyszczenie przebiegło bez najmniejszych problemów , jeżdziłem około 30 min po całej makiecie , po około 15 minutach jeszcze raz nasączyłem filc bo wydawał mi się już zbyt mało wilgotny ( nie był suchy)
7. Wyraźnie poczerniał w miejscach kontaktu z szynami , a były na oko dość czyste i pod względem kontaktu absolutnie nie sprawiały problemów. Okazało się że jednak są brudne.
8. 30 – sto minutowy kontakt z denaturatem spowodował że klej rozmiękł do tego stopnia że bez trudu można zdjąć zużyty filc . Pozostało tylko zmyć resztki kleju i wagon wygląda jak na zdjęciu nr.2.
Zrezygnowałem z zamawiania nowej gumki dla tego wagonu , za miesiąc przyklęję następny filcowy placek i czyszczę na mokro. Szybko , łatwo i tanio , doszedłem do wniosku że budowa zbiorniczka na płyn nie jest konieczna. Pozostało jeszcze wypróbowanie innych środków myjących.
