Z okazji stworzenia cyfrowej rekonstrukcji pojazdu, na dzisiejszej stronie Onet/Komputer Świat pojawił się artykuł o dziejach polskich luxtorped ("Luxtorpeda czyli legenda polskiej kolei z lat 30"), niestety nie tylko powielający powszechnie funkcjonujące w sieci i literaturze bzdury o tych pojazdach, ale i tworzący nowe. Litościwie nie przytoczę nazwiska autora tych "rewelacji".
W skrócie:
- wagon austriacki 90080 to seria VT63 - nieprawda, to był pojedynczy egzemplarz, a seria VT63 została skonstruowana później (ta konstrukcja stanowiła bazę dla polskich egzemplarzy);
- wagony miały miejsca tylko w klasie 1 - nieprawda, z nazwy serii SAx wynikała co prawda klasa 1, ale w rzeczywistości na wagonach szybkobieżnych PKP nie było oznakowania żadnej klasy, a taryfa była jak dla klasy 3 (!) pociągu pospiesznego + miejscówka;
- w czasie testów polskich luxtorped podjęto marketingową decyzję pobicia rekordu prędkości na specjalnie przygotowanej trasie do Zakopanego - bzdura maksymalna. Trasa nie była wcale specjalnie przygotowana, czas jazdy 2:18 nie był jednorazowym wyczynem lecz obowiązywał przez dwa kolejne rozkłady jazdy: jesienią 1936 r. zimą 1936/37 r. (w kierunku Zakopane - Kraków bo w przeciwnym tj. "pod górę" wynosił ok. 2:30 godz.). Wagony spalinowe nie musiały się zresztą specjalnie wysilać, żeby bić na zakopiance rekordy prędkości, bo i tak najszybsze pociagi parowe jeździły o ponad godzinę dłużej;
- jazda do Zakopanego wymagała dwóch zmian kierunku jazdy - nieprawda, bo trzech (w Krakowie Płaszowie, Suchej i Rabce Zdroju);
- luxtorpeda była prowadzona przez jednego maszynistę, który szybko przechodził na przeciwległy koniec pojazdu i dlatego zmiana kierunku jazdy była krótka - nieprawda, sama konstrukcja wagonu wymagała obecności dwóch maszynistów dla zmiany kierunku jazdy;
- bilet do Zakopanego był szalenie drogi (ówczesne 120 zł) i dlatego jazda luxtorpedą nie była dostępna dla ogółu - stale powielana bzdura, cena biletu wraz z miejscówką wynosiła 11,30 zł i nie była zmieniana przez wszystkie lata przedwojennej eksploatacji luxtorped;
- dwa wagony zostały we wrześniu 1939 r. zniszczone w Skarżysku-Kamiennej - nieprawda, żadna luxtorpeda nie znajdowała się wtedy w Skarżysku. Nieznany jest los tylko jednego (polskiego) wagonu SAx, prawdopodobnie został zagarnięty przez Armię Czerwoną, wrześniowe losy pozostałych pięciu są udokumentowane;
- po wojnie dwa ocalałe wagony zagarnęli Rosjanie - to jest tylko domniemanie. Jeden pojazd co prawda znalazł się we wschodniej strefie okupacyjnej Niemiec, ale o drugim słuch zaginął. Czy wróciły do Polski - brak na ich temat śladu w dokumentach i na listach rewindykacji polskiego taboru.
- oba wagony wróciły do Polski - patrz komentarz powyżej. Jeden z nich dowoził pracowników do kopalni Siersza w Trzebini - pokutująca od lat bzdura.
Niestety, komentowanie na Onecie jest wyłączone...