• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Katastrofy i wypadki

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
2.221 100 4
To tak z drugiej strony ( jako maszynista)...
Badania okresowe w ramach kolejowej (!!!) medycyny pracy są max co dwa.lata ( po 50ym roku życia co rok) w tym psychotechnika ( refleks, koordynacja ruchowa, testy psychologiczne)...
U kierowców zawodowych zakres pewnie podobny...
Badania u kierowców na zwykłą kategorie B są jedynie przy kursie na prawko, a ich jakość bywa dyskusyjna...

Niestety, w przypadku (ogólnie) kierowców w wielu przypadkach bywa widoczny syndrom " zmieścisz się...", więc mnie wiele rzeczy już nie dziwi...

Pozdr,...
Mnie też mało ludzkich zachowań jest w stanie zaskoczyć. Wczoraj na camping przyjechał dumny potomek Napoleona i wylewał olej z puszki po rybach w trawę pod najbliższe krzaczki, choć taką samą drogę miał do zmywarka. Ja jestem do tego przyzwyczajony z bytowania na naszych campingach, ale tubylcy nie wytrzymali. Najlepsze w tym jest to samo co u kobiety z wypadku, on też był przekonany że nie robi nic złego, bo to tylko olej jadalny.
 
Reakcje
1.689 19 9
To tylko dowód, że nie każdy powinien mieć prawo jazdy...
Co nie zmienia faktu, że tacy "ludzie" powinni tracić uprawnienia dożywotnio nawet do jazdy rowerem.
He, he... Ciekawe, co byś napisał, gdybyś to ty był tym "szczęśliwcem", któremu odmówiono wydania lub odebrano prawo jazdy. ;)

Samo dalsze zaostrzanie przepisów niewiele zmieni, jeśli nie bedzie edukacji. A coś takiego jak "edukacja drogowa" dziś nie istnieje.
Kiedyś zaczynało się od obowiązkowych zajęć w szkole, potem karty motorowerowej i "motorynki". I dopiero mając już pewne doświadczenie przesiadało się na "prawdziwy" samochód.
A dzisiaj? Dzięki zaostrzeniu przepisów wyrobienie prawa jazdy AM (odpowiednik dawnej karty motorowerowej) jest kompletnie nieopłacalne. Dlatego dla większości osób pierwsze uprawnienie to dopiero desperacko zdobyte prawo jazdy kat. B. Osoby takie wsiadają więc do samochodu bez nawyków, odruchów i spostrzegawczości, którą powinni wyrobić sobie już w wieku kilkunastu lat. A jeśli dodamy do tego skomercjalizowany system szkoleń, który uczy tylko jak zdać egzamin, a nie jak jeździć, no to nie ma co się dziwić, że poziom umiejętności kierowców jest, jaki jest.
 
Reakcje
3.131 81 12
W takich US and A jest bezwzględny mandat za telefon w łapie. Oczywiście wszyscy dalej gadają, ale na głośnomówiących/video rozmowach. Jednak bez telefonu w ręku.
...Co też bywa irytujace... Siedzisz w domu ( mieszkam na parterze) i podjeżdza ci na parking typ w lisingowanym SUVie i napieprza przez telefon po caraudio i pół osiedla słucha rozmowy o tym ile kto wypił na weekebdowym pochlajparty...

Pozdr,...
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.746 566 30
Kiedyś zaczynało się od obowiązkowych zajęć w szkole, potem karty motorowerowej i "motorynki". I dopiero mając już pewne doświadczenie przesiadało się na "prawdziwy" samochód.
Ciekawe, kiedy było to "kiedyś", bo ja nie bardzo pamiętam czasy, w których taka droga do uzyskania prawa jazdy byłaby obowiązkowa, albo chociaż zalecana lub w praktyce powszechna. Ja nigdy nie miałem motoroweru ani karty motorowerowej, również większość moich znajomych i członków mojej rodziny nie zaczynało kariery kierowcy od motoroweru. Zresztą motorower, czy "motorynkę" miał mało kto. Ja prawo jazdy od razu na samochód (kat. B) zdobyłem w wieku lat 17 (w tamtych czasach, za zgodą rodziców można było mieć normalne prawo jazdy po ukończeniu 16 lat). Kategorię A na motocykl zrobiłem dopiero 12 lat później, a większość moich znajomych i członków nie ma prawa jazdy kat. A i nigdy nie miało jednośladu (poza rowerem). Obowiązkowych zajęć w szkole też nie pamiętam, ale w szkole byłem ponad pół wieku temu, być może "w międzyczasie" coś takiego się zdarzało. Ale w pełni zgadzam się z tym, że takie szkolenia z zasad ruchu drogowego byłyby w szkole bardzo potrzebne.
Dlatego dla większości osób pierwsze uprawnienie to dopiero desperacko zdobyte prawo jazdy kat. B. Osoby takie wsiadają więc do samochodu bez nawyków, odruchów i spostrzegawczości, którą powinni wyrobić sobie już w wieku kilkunastu lat.
Upatrywanie w tym przyczyny nieznajomości zasad ruchu drogowego i nieumiejętności zachowania się w ruchu jest jednak dużym uproszczeniem i, moim zdaniem, jest zupełnie nieuprawnione. Faktem jest, że im później (im człowiek jest starszy) zaczyna uczyć się prowadzenia samochodu, tym trudniej jest zostać dobrym kierowcą, dlatego często starzy kierowcy z długa praktyką (którzy zaczęli jako młodzi ludzie) lepiej jeżdżą, niż kierowcy od nich młodsi, ale którzy zrobili prawo jazdy w wieku średnim. Tak to wygląda z mojego doświadczenia, choć oczywiście nie ma reguł bez wyjątków, zdarzają się kierowcy jeżdżący "od dziecka" i cały czas kiepsko, jak i tacy, którzy nauczyli się w późniejszym wieku i są świetnymi kierowcami - ale to jednak wyjątki. Ale to nie znaczy, że prawo jazdy powinni dostawać tylko ci, którzy mają młodzieńcze doświadczenia motorowerowe. Pomijam już fakt, że wprowadzenie takiej zasady byłoby zupełnie nierealne.
 

Kingjuljan

Aktywny użytkownik
PKMK
Reakcje
594 2 0
He, he... Ciekawe, co byś napisał, gdybyś to ty był tym "szczęśliwcem", któremu odmówiono wydania lub odebrano prawo jazdy. ;)

Samo dalsze zaostrzanie przepisów niewiele zmieni, jeśli nie bedzie edukacji. A coś takiego jak "edukacja drogowa" dziś nie istnieje.
Kiedyś zaczynało się od obowiązkowych zajęć w szkole, potem karty motorowerowej i "motorynki". I dopiero mając już pewne doświadczenie przesiadało się na "prawdziwy" samochód.
A dzisiaj? Dzięki zaostrzeniu przepisów wyrobienie prawa jazdy AM (odpowiednik dawnej karty motorowerowej) jest kompletnie nieopłacalne. Dlatego dla większości osób pierwsze uprawnienie to dopiero desperacko zdobyte prawo jazdy kat. B. Osoby takie wsiadają więc do samochodu bez nawyków, odruchów i spostrzegawczości, którą powinni wyrobić sobie już w wieku kilkunastu lat. A jeśli dodamy do tego skomercjalizowany system szkoleń, który uczy tylko jak zdać egzamin, a nie jak jeździć, no to nie ma co się dziwić, że poziom umiejętności kierowców jest, jaki jest.
Moim zdaniem przyczyna problemu leży gdzie indziej. Oczywiście możemy kwestionować system szkoleń i edukacji, bo faktycznie jest sporo do poprawy, ale problemem jest odpowiedzialność. Właściwie brak tej odpowiedzialności i brak szacunku do innych. Życie w wielu dziedzinach miesza się z polityką i zarówno negatywne nastroje społeczne wokół polityki (które się zaostrzają od ładnych paru lat), jak i powszechne "zidiocenie" społeczeństwa przez manipulacje polityków, korporacji, wygodne życie (przecież nic nie muszę, bo mam Internet i urządzenia wszystko za mnie robią) determinują nasze zachowania w codziennym życiu. Do tego dochodzi unikanie odpowiedzialności, cwaniactwo nie jest niczym nowym, ale często da się zauważyć, ze rodzice starają się "chronić" swoje pociechy przed złymi konsekwencjami wyrządzając im tak naprawdę krzywdę, przykład też idzie z góry (patrz totalny brak odpowiedzialności polityków). Społeczeństwo się radykalizuje, kiedyś ludzie oburzali się jak Wałęsa chciał dać nogę Kwaśniewskiemu, dzisiaj przekręty na setki milionów nie robią na nikim wrażenia, anonimowość w internecie powoduje, że wylewamy wiadro pomyj na innych.
Mam świadomość, że powyższe stwierdzenia to bardzo duże uproszczenie, że na ostateczny kształt zachowań społeczeństwa wynika z wielu złożonych procesów. Ale tutaj dochodzimy do sedna tej wypowiedzi, nie szanujemy innych i nie myślimy o konsekwencjach, baaa, nie myślimy zdroworozsądkowo, a później jest szok, niedowierzanie, lament czy tragedia....

P.S. "Kiedyś to było", było inne społeczeństwo, inne warunki, inny poziom technologiczny. Niestety postęp przejmuje władzę nad człowiekiem.
 

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
2.221 100 4
He, he... Ciekawe, co byś napisał, gdybyś to ty był tym "szczęśliwcem", któremu odmówiono wydania lub odebrano prawo jazdy. ;)

Samo dalsze zaostrzanie przepisów niewiele zmieni, jeśli nie bedzie edukacji. A coś takiego jak "edukacja drogowa" dziś nie istnieje.
Kiedyś zaczynało się od obowiązkowych zajęć w szkole, potem karty motorowerowej i "motorynki". I dopiero mając już pewne doświadczenie przesiadało się na "prawdziwy" samochód.
A dzisiaj? Dzięki zaostrzeniu przepisów wyrobienie prawa jazdy AM (odpowiednik dawnej karty motorowerowej) jest kompletnie nieopłacalne. Dlatego dla większości osób pierwsze uprawnienie to dopiero desperacko zdobyte prawo jazdy kat. B. Osoby takie wsiadają więc do samochodu bez nawyków, odruchów i spostrzegawczości, którą powinni wyrobić sobie już w wieku kilkunastu lat. A jeśli dodamy do tego skomercjalizowany system szkoleń, który uczy tylko jak zdać egzamin, a nie jak jeździć, no to nie ma co się dziwić, że poziom umiejętności kierowców jest, jaki jest.
Co mam powiedzieć, zdarzyło się w życiu, że odebrano mi prawo jazdy z powodu starych nawyków dostosowywania prędkości do warunków panujących na drodze i wówczas zderzyłem się z panującym nam współcześnie systemem uzyskiwania uprawnień do "prowadzenia pojazdu mechanicznego". Szczerze powiem przeżyłem szok poznawczy. Zaczęło się od instruktora, młokosa który głownie preferował jazdę na wprost, a skończyło na egzaminatorze który był tak zajęty wyglądem swojego odzienia, że nie zauważy cofania na łuku, w czasie manewrów na placu, a na mieście manewr wyprzedzania rowerzysty z użyciem kierunkowskazu uznał za błąd, argumentując że nie przejechałem środka jezdni całym pojazdem, a na rondzie nie mógł się zdecydować w którą ulicę skręcić to zrobiliśmy dwie rundy dookoła po wewnętrznym pasie, a gdy nagle podjął decyzję zrobiliśmy jeszcze dodatkowe kółko, co wg. niego było drugim błędem, a na koniec przywalił się o przekroczenie prędkości o 5km/h. O zajęciach teoretycznych nawet nie chce mi się wspominać
Prawo jazdy uzyskałem w trybie eksternistycznym tuż po "upadku komuny", ale wówczas zajęcia teoretyczne reprezentowały poziom nauki o wszystkich aspektach ruchu na drogach, na nauce jazdy jeździło się różnymi markami pojazdów, na egzaminie też nie wiadomo było co się dostanie, bo egzaminator przyjeżdżał do miasteczka i jeździło się samochodami firmy która prowadziła szkolenie. Mój egzamin to było przejechanie po mieście rundki może 2 km, ale w trakcie egzaminator wynajdywał takie miejsca, że sprawdził zdolność wykonania chyba wszystkich rodzajów parkowania, a na koniec kazał się zatrzymać na zakazie parkowania i to było clou egzaminu, na którym z 10 egzaminowanych ocalało tylko 2.
Mając porównanie, twierdzę że ten dawny system był zdecydowanie bardziej wymagający i selekcyjny.
 

Krzysztof Fiałka

Znany użytkownik
FREMO Polska
KSK Wrocław
Reakcje
1.491 23 0
Ale tutaj dochodzimy do sedna tej wypowiedzi, nie szanujemy innych i nie myślimy o konsekwencjach, baaa, nie myślimy zdroworozsądkowo, a później jest szok, niedowierzanie, lament czy tragedia....
Zadziwiające jest, że przejeżdżamy zachodnią granicę i proporcje się odwracają, stajemy się w większości normalnymi, kulturalnymi, cywilizowanymi kierowcami ...
 
Ostatnio edytowane:

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.963 45 3
Zadziwiające jest, że przejeżdżamy zachodnią granicę i proporcje się odwracają, stajemy się w większości normalnymi, kulturalnymi, cywilizowanymi kierowcami ...
Nie, to nie jest zadziwiające.

1. Kultura jazdy, wychowanie i tradycja, odpowiednie szkolenie z przepisów ruchu drogowego, w tym odpowiedzialność za siebie, pasażerów, innych uczestników ruchu. Oni już jeździli samochodami, jak my popędzaliśmy konia wodzami. Oni doszli do jazdy samochodem ewolucyjnie, a my rewolucyjnie. Jako społeczeństwo nie dorośliśmy do używania samochodów odpowiedzialnie.

2. System prawny: konsekwencje nieprzestrzegania prawa i skuteczność egzekwowania kar. Np. na Słowacji mandat za parkowanie na zakazie zatrzymywania = 800 euro. Więc jest mało chętnych "ja tylko na 5 minut".

3. Poza wyjątkami, kierowcy jeżdżą zgodnie z przepisami, więc działa czynnik psychologiczny: nie chcę się wychylać / nie jestem u siebie.
 

Kamilb

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.458 39 7
3. Poza wyjątkami, kierowcy jeżdżą zgodnie z przepisami, więc działa czynnik psychologiczny: nie chcę się wychylać / nie jestem u siebie.
nie tyle zgodnie z przepisami, tylko boją się byc poza swoim podworkiem. Ile razy wjeżdzałem w Kołbaskowie, gdzie po stronie niemieckiej jest bez limitu prędkosci i wyprzedałem samochody na polskich blachach, a w PL z dużą róznicą prędkości oni mnie wyprzedzali (tempomat 130-140)
 

daromaro

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
2.084 131 86
"We wsi Szyszki koło Sokółki w woj. podlaskim, w przejeżdżający pociąg uderzył samochód ciężarowy. W wyniku zdarzenia na szczęście nie ucierpiał nikt z pasażerów. Jednak ruch pociągów na odcinku Sokółka – Kuźnica Białostocka jest całkowicie wstrzymany do odwołania. Do zdarzenia doszło po godz. 18 w czwartek, 3 lipca". nikt z pociągu nie doznał obrażeń. Kierowca został zabrany do szpitala na przebadanie.
A tu więcej szczegółow: Szyszki k. Sokółki. Ciężarówka wjechała w pociąg Polregio (Rynek-kolejowy).





Na pozostałych zdjęciach widać przyczynę wypadku. Trakcja zerwana, słup/y powyginane i połamane. EN57AL prawdopodobnie do kasacji..

Źródło zdjęcia: Straż Pożarna w Sokółce
 
Ostatnio edytowane:

t_domagalski

Znany użytkownik
Reakcje
1.689 19 9
...nie wydokość tylko nieuchronność...
Ani wysokość, ani nieuchronność kary wymierzonej już PO ZDARZENIU nie cofną czasu.
Nie zwrócą życia maszyniście z Ożarowa, nie wyeliminują kierowców jak ta kobieta, co myślała, że pociąg ją przepuszcza....

Jedyna nadzieja w edukacji. Trzeba by postawić na każdym przejeździe patrol drogówki i karać PREWENCYJNIE (nawet małymi kwotami) za każde wjechanie na przejazd bez możliwości zjazdu z niego, wyprzedzanie na przejeździe, itd., itp.

Ale wtedy trzeba by też zabrać się z taką samą konsekwencją za właścicieli infrastruktury. Zamykanie szlabanu na 10 min. przed przejazdem pociągu powinno być traktowane jako bezprawne tamowanie i utrudnianie ruchu (art. 90 Kodeksu wykroczeń), a notoryczne blokowanie w ten sposób przejazdu powinno być już traktowane jako podżeganie do przestępstwa (art. 26. Kodeksu karnego).
Zaś rogatkami, które zamykają się niezgodnie z przeznaczeniem, t.j. nawet wtedy, gdy po osłanianym torze nie przejeżdża żaden pociąg, to od razu powinien zająć się prokurator z urzędu. TAK, TAK! Takie cudo wybudowano na świeżo wyremontowanym przystanku Olszynka Grochowska od strony ul. Chłopickiego. Czekam, aż zginie tam pierwsza osoba przeświadczona o tym, że rogatka jest uszkodzona...
 

radek_m

Aktywny użytkownik
Reakcje
163 3 0
ze zdjęć wgląda na naprawialny. Ale szczegóły tkwią w stanie ostoi. W najgorszym przypadku gdzieś znajdą z właściwy człon rozrządczy z uszkodzonej jednostki. poddanej analogicznej modernizacji i z 2 składów sklecą jeden.
 

piotr66

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.974 32 2
Ani wysokość, ani nieuchronność kary wymierzonej już PO ZDARZENIU nie cofną czasu.
Nie zwrócą życia maszyniście z Ożarowa, nie wyeliminują kierowców jak ta kobieta, co myślała, że pociąg ją przepuszcza....
życia nie zwrócą, to oczywiste, ale nieuchronność kary ma decydujące znaczenie, bo co spowodowało poprawę bezpieczeństwa na drogach w ostatnich latach? Kary, punkty, to chyba nie ulega wątpliwości.
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Koleje w Polsce 0
Koleje w Polsce 84

Podobne wątki