Jako poligon doświadczalny pod pierwsze grafitti może nam posłużyć kawałek bristolu i zwykłe farbki plakatowe, gdzie po lekko zarysowanym ołówkiem wzorze możemy poprowadzić pędzel.
Takie próby pomogą w uzyskiwania oczekiwanych efektów, byle się nie zrażać rzy pierwszych niepowodzeniach.
Na kartce do treningu możemy użyć zwykłego pędzla, ale już do malowania właściwego grafitti potrzebne będą pędzle o grubościach od "0" do "000" - tu polecam produkty Italieri z których sam korzystam - papier ścierny o gradacji 1000 (jeśli wagony są gładkie i mają powierzchnię z połyskiem) oraz farbki olejne Humbrola lub Italieri.
Farbkę do grafitti trzeba mocno rozcieńczyć, gdyż ona nie musi kryć idealnie, a jedynie umożliwić naniesienie określonego wzoru, malunku tekstu.
Polecam blistry po tabletkach, gdzie zależnie od potrzeb można sobie wybierać zbiorniczki pod mikroskopijną ilość potrzebnej farby.
Najczęściej farbkę nanoszę do takiej komory po tabletce pędzelkiem, a rozpuszczalnik można dozować sobie pipetką lub strzykawką np. 2cm3.
Farbkę rozmieszać pędzelkiem, ale nie tym, którym będziemy malować, gdyż zapaskudzimy sobie powierzchnię nadmiarem farby.
A reszta, to już kwestia naszej pomysłowości, więc pędzel w dłoń!
Jako pierwszy wagon pod grafitti powinien pójść jakiś złomek, na którym można poćwiczyć pisanie pędzlem jak i malowanie wzorów.
Kolory powinny być jasne lub ciemne, żeby dobrze kontrastowały z kolorem wagonu.
Na ciemnym jak widać, jasne kolory dają pożądany efekt.
Możliwości wzorów bardzo duże, więc nie ma się co ograniczać.
Jak już ochłoniemy z zapału graficiarza, to można poddać model patynowaniu.
Napisy pozostają nadal czytelne bardziej lub mniej, ...
... a wagon można spokojnie odstawić w krzaki na bocznicę
Na bocznicy może być wiele wagonów pobazgranych bardziej lub mniej i do tego nie trzeba być Leonardo da Vincim
Wcale też nie musi nam wyjść za pierwszym razem, choćby po to, żeby bardziej docenić efekty osiągnięte z czasem.
Coś, co i tak ma gdzieś tam stać, nie musi być idealne, a patyna troszkę zamaskuje niedociągnięcia.
Wtedy zawsze mamy pewność, że nasz model jest oryginalny i niepowtarzalny, jedyny taki na świecie, bo zamiast kalek dostępnych dla wszystkich mamy swój własny wytwór.
A jak co pójdzie nie tak, to możemy ćwiczyć dalej lub zwrócić się o pomoc do kogoś, komu świetnie wychodzi malowanie np. dziewczyny, żony, siostry, koleżanki - kobiety takie piękne wzory malują na paznokciach
Temat woda, bo można napisać wiele i jeszcze dużo zostanie do napisania.
Próbować może każdy, byle nie zniechęcać się pierwszymi niepowodzeniami.
Wzorców do kopiowania niestety ciągle jest dużo na taborze, budynkach lub innych obiektach.
Sam nie jestem zwolennikiem bazgrania w świecie realnym, ale szczerze zachęcam do zdobienia modeli taboru oraz obiektów mieszkalnych w taki sposób, żeby lepiej oddać realizm w miniaturze - Powodzenia
P.S. Wszystkie prezentowane w tym temacie wzory grafitti są moimi pomysłami.