Zgadzam się. W tym wypadku warto narzucić sobie jednak pewne ograniczenia i zrobić przystanek japoński.
Przecież jak budujemy makietę jakiegoś umownego małego miasteczka, stacyjki, betonowni czy bazy sprzętowej i ma to być makieta z lat 80., to nie musi być wierna kopia czegoś realnego, ale z drugiej strony nie należy stawiać na niej przedwojennych samochodów ani taboru z epoki VI, ani oddziału amerykańskiej kompanii powietrzno-desantowej w szyku marszowym, no nie?
Jak widać ze zdjęć, najbardziej typowe tokijskie przystanki autobusowe są konstrukcyjnie podobne do naszych - zbudowane z podobnych elementów i materiałów, przykryte półokrągłym dachem z pleksi i oparte na podobnych kwadratowych słupach - ale rozwiązanie i usytuowanie jest kompletnie inne:
1) są dłuższe - nasze mają trzy słupki na "plecach", tokijskie przynajmniej tyle aby wiata była długości autobusu albo dwóch;
2) tam gdzie nasze mają przeszklone "plecy" z ławką, tamte mają przejścia - są tylko same słupy;
3) przystanki są obrócone odwrotnie niż nasze - tym rzędem słupków w stronę jezdni;
4) są dosunięte maksymalnie do krawężnika jezdni a nie cofnięte w głąb chodnika jak u nas.
Są oczywiście i inne warianty, z płaskim dachem, łamanym, na betonowych słupkach, a nawet gdzieniegdzie odsunięte od jezdni tak jak nasze, ale w tym wypadku ponieważ charakterystyczne i typowe dla Tokio są właśnie takie wiaty, które są nietypowe dla nas, warto właśnie takie zrobić bo - tak samo jak tło z drapaczami chmur - jest to wyraźny lokalny "smaczek" a przy okazji makieta zyskuje walor dydaktyczny.
[DOUBLEPOST=1425970606,1425970098][/DOUBLEPOST]
Wygląda więc na to, że jeżeli nie chcesz budować wiaty od podstaw, to ten przystanek by Ci pasował, ale po niewielkich przeróbkach (trzeba usunąć mu boczne szybki i obrócić plecami do jezdni, jak na załączniku 800px-Nagoya...