Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Nastawnia Wielki Kack a w tle za nią, jakby ktoś nie wiedział, przebiega czynny jeszcze wówczas nasyp linii kokoszkowskiej, biegnący mniej więcej obecną ul. Starodworcową. Pomiędzy budynkami mieszkalnymi po prawej stronie (istnieją do dziś) znajdował się drewniany dworzec. Na nasypie tym powstał później jeden z czterech chroniących tę linię torów Koepkego.
EW92 - pod koniec lat 60. chyba nie było już takich oznaczeń z orłem(?)
Nastawnia Wielki Kack a w tle za nią, jakby ktoś nie wiedział, przebiega czynny jeszcze wówczas nasyp linii kokoszkowskiej, biegnący mniej więcej obecną ul. Starodworcową. Pomiędzy budynkami mieszkalnymi po prawej stronie (istnieją do dziś) znajdował się drewniany dworzec. Na nasypie tym powstał później jeden z czterech chroniących tę linię torów Koepkego.
EW92 - pod koniec lat 60. chyba nie było już takich oznaczeń z orłem(?)
A jednak były takie oznaczenia, właśnie na wagonach zespołów trakcyjnych PKP serii EW90, EW91 i EW92, i to nie tylko pod koniec lat 60, ale do końca eksploatacji tych EZT w grudniu roku 1976...
Dziękuję za tę informację. Z historią polskiej kolei jest jak z polską ortografią - trzeba znać reguły, ale kto nie zna wszystkich wyjątków od reguł i tak sobie nie poradzi.
Budowa linii dla ruchu podmiejskiego
Minister Komunikacji, inż. J. Baranowski uznał słuszność budowy osobnej linii kolei miejskiej. Decyzja o budowie zapadła w październiku 1950 roku. W Gdańsku powstał terenowy wydział warszawskiego Biura Elektryfikacji Kolei, który ściągnął do pracy specjalistów z całego kraju oraz nadzorował i koordynował pracę ekipy inżynierów z Wielkiej Brytanii - przedstawicieli dostawcy wyposażenia elektrycznego linii. Do budowy nasypów, torowiska, sieci trakcyjnej i 14 nowych peronów zatrudniono brygady pracy Służby Polsce. Barwny, szczery i momentami wzruszający opis budowy linii SKM znalazł się 28.07.1979 r. w Głosie Wybrzeża (GW), gdzie bohaterem tekstu był inspektor nadzoru, Pan Narcyz Możaryn przybyły do Gdańska prosto po studiach w Warszawie. W czasach gospodarki niedostatku, ciągłej improwizacji, prowizorki i wielkiej propagandy bohater tekstu "przyjechał na Wybrzeże po pracę i przygodę (...) z wytartą i raczej pustawą w środku teczką. (...) O specjalistycznym słowniku angielsko - polskim wówczas nawet nie marzył. (...) Problemem okazało się dotrzymanie krótkich terminów. Tak krótkich, że nawet inżynierom z Wielkiej Brytanii wydawały się nierealne. W efekcie musieli wynająć specjalne samoloty do przewozu, aby wywiązać się ze swoich zobowiązań". Podobnie radziły sobie PKP: "aby na czas zapewnić regularne dostawy słupów trakcyjnych z Bydgoszczy, załadowane nimi wagony, po jednym dołączano do .. ekspresów jadących przez Bydgoszcz do Gdańska." Nie obyło się też bez wpadek... "o których prasa tamtych lat delikatnie milczała. Na tydzień przed tą datą (uruchomieniem odcinka linii do Sopotu) zbyt mocno naciągnięto nadziemne przewody, w efekcie czego "poszły" fundamenty pod słupami trakcyjnymi. (...) Na tym kłopoty się nie skończyły. Ledwo naprawiono sieć i wyruszył pierwszy próbny pociąg, zupełnie nieoczekiwanie zabrakło prądu. Spowodowało to dodatkowo spalenie urządzeń zabezpieczających. Błyskawiczna analiza sytuacji, kontrola całej sieci i obiektów zasilających - wszystko w porządku! Telefony, gońcy, no i okazało się że to, również nieoczekiwane, kłopoty zakładu energetycznego. Po godzinie prąd był, a na wymianę spalonych elementów pozostały zaledwie dwie godziny..." Był poranek 2-go stycznia 1952 roku.
O godzinie 11.00 z Gdańska Głównego do Sopotu ruszył pierwszy pociąg.