Masz trochę racji, ale wydaje mi się, że większym problemem jest próba upiększania starego samochodu pod publikę. Właściciel dodaje chromowane osłony kolektora wydechowego, fotele z haftem czy kolor metalik na auto z lat 40 lub 50. Pół biedy gdy doda jakieś części czy dodatki występujące w czasie eksploatacji, ale współczesne mają się nijak do samochodu. Niestety, ludziom to się podoba. Na jednym z pokazów uznanie otrzymał Renault 4CV pomalowany metalikiem ze współczesnej palety Megane.
Do swojego (innego) autka receptury na prawidlową barwę szukałem ponad pół roku, bo kolor był stosowany tylko przez 9 miesięcy i tylko w 1964 roku. Tych, którzy to docenią jest zapewne kilku.
Na pokazach odwiedzający "znają się", "wiedzą" jak są zbudowane poszczególne pojazdy, jakie maja osiągi i "dziadek" takiego miał. Znają się zupełnie jak na zdrowiu czy komunikacji. No i podoba się im "hameryka". Często przerobiona, przebudowana ale właśnie rycząca i głośna.
Do swojego (innego) autka receptury na prawidlową barwę szukałem ponad pół roku, bo kolor był stosowany tylko przez 9 miesięcy i tylko w 1964 roku. Tych, którzy to docenią jest zapewne kilku.
Na pokazach odwiedzający "znają się", "wiedzą" jak są zbudowane poszczególne pojazdy, jakie maja osiągi i "dziadek" takiego miał. Znają się zupełnie jak na zdrowiu czy komunikacji. No i podoba się im "hameryka". Często przerobiona, przebudowana ale właśnie rycząca i głośna.