Przysiadłem sobie na chwilę w pracy, senny taki jakiś po wczorajszej wycieczce, i myślę "Pawciu łatwo się mądrować, trudniej coś pokazać, powoli zaczynasz być jak większość z forumowych quasi ekspertów" no niby to drugie ja, ale ma rację, więc chwila z rękodziełem i nie chodzi tu o czynność na m. Zdjęcia gówniane bo robione na szybko telefonem, cały proces produkcyjny zajął mi około 10 minut w to wliczam dwukrotne poszukiwania elementu na podłodze, które jak widać zakończyły się powodzeniem. Mam nadzieję iż się to przyda koledze Czapajewowi.
Użyłem blachy miedzianej bo nie miałem pod ręką mosiężnej o grubości 0,1 mm starałem się ograniczyć do minimum park narzędziowy, by nie padły zarzuty "a ty to masz wyposażenie" lub podobne, paski ucięte nożem z łamanymi ostrzami przy aluminiowej linijce, zawias zaginam na drucie ze spinacza biurowego, najpierw część ruchomą, następnie nieruchomą, przy pomocy stacji lutowniczej (jedyne poważne urządzenie wykorzystane przy budowie) lutuję punkty łączenia okręgu z prostym odcinkiem, dodatkowo nieruchomy sworzeń też jest przylutowany.
Zobacz załącznik 907107
Wspomnianym nożem obcinam sworzeń zawiasa na pożądaną długość metodą "turlania", otwór w części ruchomej kalibruję wiertłem fi 0,8 mm drut ze spinacza tego który miałem po oszlifowaniu papierem ściernym miał 0,77 mm.
Zobacz załącznik 907108
Gotowy zawias, pozostaje ucięcie mocowania na właściwy wymiar.
Zobacz załącznik 907109
Mój zawias ma całkowitą długość 3,2 mm średnica zewnętrzna to fi 1,1 mm. Blaszkę przed obróbką plastyczną poddałem procesowi glijowania ( stare określenie procesu zmiękczania stopów miedzi , polega na nagrzaniu metalu do temperatury/ koloru gorącego żaru i ostudzeniu w wodzie) co znacznie ułatwia wyginanie jej na pręcie.