• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Relacja Zaginął EuroPass i co dalej..?

Gekom

Aktywny użytkownik
Reakcje
502 11 3
#1
EuroPass to znizkowa przepustka na korzystanie z kolei w Europie dla obywateli mieszkajacych poza granicami EU. Byl rok 2005, i po jazdach lokomotywami w Wolsztynie wybralem sie w podroz pociagami po Europie, majac w kieszeni 14-to dniowy bilet bez limitu, byl to moj pierwszy raz w drodze do spelnienia marzen o podrozach kolejowych. Byla Szwajcaria, przejechalem sie TGV, a na pokladzie Talgo dojechalem do Barcelony. Tam przenocowalem a dalej byl juz tylko Madryd, i wlasnie tam spotkala mnie niespotykanie stresowna przygoda. Tlumy pasazerow opuszczalo dworzec kolejowy Atoha, a ja planujac dalsza droge mojej podrozy skierowalem sie do kas biletowych z mysla o rezerwacji pociagu na dzien nastepny. Bylem bodajrze w polowie moich kolejowych podrozy i calkiem dobrze sie bawilem. Cos mnie wlasnie natchnelo zeby zawczasu miejscowki wykupic, zeby nastepnego dnia juz przy kasie nie czekac. Bedac juz przy kasie biletowej zaczalem szukac biletu, a biletu nie ma, wywracam kieszenie a biletu nadal znalesc nie moge, i zaraz sobie pomyslalem o tym ze bilet z kieszeni w pociagu musial mi wyleciec. Nie majac EuroPass moglbym sie pozegnac z dalszymi podrozami po Europie, a wracac do Polski musialbym na koszt wlasny. Reakcja moja byla natychmiastowa, i robiac w tyl zwrot natychmiast polecialem na peron gdzie wagony pociagu AVE juz kobiety czyscily. Peron byl pusty, wagony pociagu AVE nie roznily sie niczym od siebie, a na przeciwnym peronie karabinierzy patrzyli na mnie podejrzanym okiem. Szybko wytlumaczylem o co chodzi i zaraz po workach z odpadkami zaczalem szperac. EuroPass mial niebieska okladke, i dlugo szukac nie musialem, gdyz w jednym z workow moj bilet zauwazylem. Natychmiast kamien z serca mi spadl, i juz dalej pilnowalem biletu jak wlasnego oka w glowie.
Pozdrawiam
Jerzy
 
Ostatnio edytowane:

Misiek

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
5.068 140 0
#2
Miałem kiedyś coś podobnego w wersji PKP.
Wracałem (wtedy jeszcze) z rodzicami ze wczasów w Muszynie, kuszetką. Jakoś w nocy usłyszałem jakieś "stuknięcie" jakby coś upadło.
Po dojechaniu do Warszawy okazało się, ojciec nie ma portfela, czy tam dokumentów. Dotoczyliśmy się do domu i potem pojechaliśmy szukać.
I od tej pory pamiętam logikę PKP - skoro pociąg kończy bieg na Wschodniej to tam należy szukać składu? Nie, tamtejsza obsługa wysłała nas na Odolany.. I tam się dokumenty znalazły właśnie w takiej sytuacji, podczas sprzątania składu.
Ale to były czasy "komuny" - ze Wschodniej do domu można było dojechać tramwajem 13, a z Olszynki mniej więcej na Odolany autobusem K - no chociaż tutaj nadal można jego następcą, czyli 523 ;-)
 

Ropu

Znany użytkownik
Reakcje
1.225 25 2
#3
Mnie w pociągu okradli 2 razy w przeciągu 3 lat z portfela i biletu :X3: czasy studenckie kiedy dojeżdżałem na zajęcia. Raz zostawiłem kurtkę w pustym EN57 - prawie pustym, siedział jeden chłopak kilka miejsc dalej. Wyszedłem tylko na peron do budki kupic cos do picia - stojąc na peronie widziałem okno i miejsce gdzie zostawiłem swoje rzeczy. Zorientowałem się, że kurtka lżejsza o portfel jak pociąg już ruszył.
A drugi raz jakiś czarodziej z wygimnastykowaną rączką wyjął mi portfel z kurtki zawieszonej na haku przy oknie - musiał sięgać z sąsiedniego siedzenia siedzàc tyłem przy oknie przeciskając się między oparciem a ścianą wagonu. Zorientowałem się przy kontroli biletów.
Dokumenty się nie znalazły.
 
OP
OP
G

Gekom

Aktywny użytkownik
Reakcje
502 11 3
#4
Sam po sobie wiele razy sie przekonalem, ze gdy czlowiek zbyt latwo drugiemu zaufa, zbyt duzo wierzy w uczciwosc i dobroc ludzka, czesto staje sie ofiara tych, ktorzy korzystaja z nadarzajacej sie okazji. Wspomne jeszcze czas spedzony w Japoni, gdzie w dwoch roznych sytuacjach pozostawilem rzeczy bez opieki, i po powrocie zastalem je na miejscu. Natomiast w wagonie/barze pociagu nocnego relacji Madryd-Paryz zostawilem opakowanie z piwem na dluzsza chwile, a po powrocie piwa juz nie bylo, i nikt nic nie widzial pomimo ze w barze bylo sporo ludzi. W Sztokholmie oparlem torbe przy slupie z lampa i oddalilem sie zeby zrobic panoramiczne zdjecie. Majac torbe caly czas na uwadze, widzialem jak facet do slupa sie zbliza z zamiarem....natychmiast zareagowalem, i facet sobie poszedl.
 

womo

Aktywny użytkownik
Reakcje
1.130 33 1
#5
Raz z kolegą postanowiliśmy pojeździć Flytoget. Najpierw z Oslo do Drammen. Potem z Drammen powrót do Oslo i dalej na Lotnisko gdzie mieliśmy kupione bilety do Bergen. Siedzimy w samolocie i kumpel nagle mówi 'Nie mam aparatu' Nówka lustrzanka zniknęła. Cały w nerwach nie dał sobie przetłumaczyć że za trzy dni wracamy i sobie odbierze w biurze rzeczy znalezionych. No bo jak, jak to taki wypas był za 10k...
Oczywiście po powrocie bez problemu aparat odebrał :). Najlepsze jak stwierdził, że jego aparat był najgorszy z tych pozostawionych które mu pokazali aby znalazł swój :LOL: