Nasza kolej zmierza ku kompleksowej katastrofie, ku totalnemu upadkowi, ku dnu. Jest to fakt. Oczywisty, obiektywnie potwierdzony i wszyscy o tym wiemy. Postanowiłem sobie urządzić weekendową przjażdżkę kolejową w moje ulubione rejony tj. do Żagania by porozkoszować się trochę klimatami dawnej, znikającej kolei, klimatami pustych dworców i nieczynnej infrastruktury. Ażeby podróż była miła i przyjemna postanowiłem przejechać się naszym najwolniejszym ECkiem "Wawelem", którego nigdy nie miałem okazji zaliczyć. A więc kupiłem bilet na połączenie Warszawa-Katowice - Żary realizowane EC Polonia do Katowic i stamtąd EC248 do Żar. Czas przewidziany na przesiadkę w Katowicach - 14 minut. Myślę sobie, sobota rano, pogoda elegancka, nie powinno być problemów. Niestety! 20 minut przed Katowicami widzę że czasowo coś jest nie tak i wale do kierownika. 25 minut opóźnienia - słyszę. niech Pan dzwoni i trzyma dla mnie Wawela w Katowicach, mówię ( mamy 2 bilety) Informacja zwrotna z Katowic jest taka: dworzec jest w remoncie i żadnych skomunikowań nie trzymamy. Czyli już wiem, że nie zdążę. Wiem już, że nie przejadę się dzisiaj słynnym EC248. Kierownik wpisuje mi na bilecie 25 minut opóźnienia i lecę z tym do kasy w Katowicach. Nie znam przepisów, więc nie zrobiło mi różnicy, że faktyczne opóźnienie Polonii wyniosło 33 minuty. Zagadka rozwiązuję się w kasie, do której docieram po 10 minutach latania w podziemiach katowickiego" dworca" którego oznakowanie w trakcie remontu przypomina jakiś sen debila. Informacja o przyjazdach i odjazdach na tablicach klapkowych – no nie do rozszyfrowania, palą się jakieś pociagi o 10.40, potem 17.23 potem znów 8.25, brak peronów, słowem masakra. Pani w kasie, owszem znajduje mi połączenie alternatywne do Żar, ale jest problem. Opóźnienie EC Polonia nie przekroczyło 30 minut, więc zgodnie z przepisami należy mi się zwrot tylko 15zł z kwoty 130, którą zapłaciłem za cały bilet, bo ponoć przejechałem większość trasy. Jakże to? Pytam. Przejechałem 300 km, a na bilecie wyrażnie stoi Warszawa-Żary : 662 km. Muszę dać za wygraną, bo za chwilę mam TLK do Wrocławia, potem Regio do Legnicy, potem KD do Żar.
I nie dość, że muszę się dodatkowo męczyć w 3 pociągach, nie dość że zapłaciłem za przejazd w pociagu najlepszej kategorii, a pojadę zdezelowanym TLK, to jeszcze pani w kasie każe mi dopłacić 14 zł za przejazd, ale tylko do Legnicy, a tam mam sobie kupić bilet na KD za kolejne 13 zł. ( brak umowy z KD) Nie mogłem w to uwierzyć. Popsuli mi plan podróży, nie oddali pieniędzy za usługę, za którą zapłaciłem i jeszcze każą mi dopłacać?? Fuck! Myślę – grunt by dojechać w miare o czasie. Na szczęście i TLK i Regio i KD pojechały bez opóźnień i do Żar dotarłem 2 godziny po przyjeżdzie tamże Wawela. Odpuściłem sobie, bo zależało mi na pobycie , a nie na nerwach o głupie 30 zł, ale tak dla zasady byłem wkurzony. W każdym normalnym kraju poszedłbym z tym do sądu i nie ma bata – musiałbym wygrać. Nic tam.
W drodze powrotnej posługując się zdrowym rozsądkiem i wiedząc, że w Katowicach mam 7 minut na przesiadke z Wawla na IC do Wawy, rezerwuje miejsce na pociąg odjeżdżający z Katowic godzinę później. I spokojnie sobie czekam w Żarach na EC 249. Ten, owszem przyjeżdza ( zapowiedziany zresztą przez pana dwukrotnie jako Intercity(!!!!!)) z 15 minutowym opóźnieniem. We wrocławiu jest już 40 minut. Znowu nerwy, znowu ku..wa ta sama historia, mimo że się zabezpieczyłem . Jednak zdążam w oststniej chwili i przesiadam się do wracającej punktualnie do Warszawy Polonii ( 18.57). Dalej już jest spoko, ale, oczywiście do Wawy przybywam z 20 minutowym opóźnieniem. Nie wiem dlaczego jadące po CMK pociagi wbrew logice ( najszybsza w Polsce magistrala tralala) po którym mają latać 160/h spóżniają się po 20 minut, nie wiem dlaczego za zapłaconego mercedesa otrzymuje trabanta i jeszcze musze za to dopłacać, nie wiem dlaczego zabytkowy dworzec w Żarach ( czynny przecież) przypomina ściek, śmietnik, nie ma szyb w oknach, w drzwiach, nie wiem dlaczego niemieckie wagony w EC Wawel sprawiały wrażenie, jakby je wyciagneli ze specjalnej rezerwy dla polaków – brudne siedzenia, brudne okna i kible, tego wszystkiego nie wiem. Nie będę się rozwodził nad przyczynami stanu, którego jesteśmy świadkami, ale tak funkcjonujące nazwijmy to przedsiebiorstwo musi paść. Hulajnogami ludzie będą jeździć a nie taką koleją, niepewną, brudną, spóźnioną i generalnie wołającą o pomste do nieba. Opis organizacyjnego syfu panującego w Katowicach sobie daruję. Jedno co w tym kompletnym haosie mi wpadło w oko to zwisające z sufitu bannery przedstawiające piękne, czyste, architektoniczne cuda czyli nowe dworce które w trosce o pasażera buduje , remontuje PKP. Np. banner informujący o remoncie dworca w Puszczykowie pod Poznaniem !!!!!!!! ( w KATOWICACH!!!!! :shock: ) Oto nowy nieudolny sposób maskowania kolejowego upadku w naszym kraju. Planującym weekendowe podróże koleją – życzę udanej podróży i mocnych nerwów.
I nie dość, że muszę się dodatkowo męczyć w 3 pociągach, nie dość że zapłaciłem za przejazd w pociagu najlepszej kategorii, a pojadę zdezelowanym TLK, to jeszcze pani w kasie każe mi dopłacić 14 zł za przejazd, ale tylko do Legnicy, a tam mam sobie kupić bilet na KD za kolejne 13 zł. ( brak umowy z KD) Nie mogłem w to uwierzyć. Popsuli mi plan podróży, nie oddali pieniędzy za usługę, za którą zapłaciłem i jeszcze każą mi dopłacać?? Fuck! Myślę – grunt by dojechać w miare o czasie. Na szczęście i TLK i Regio i KD pojechały bez opóźnień i do Żar dotarłem 2 godziny po przyjeżdzie tamże Wawela. Odpuściłem sobie, bo zależało mi na pobycie , a nie na nerwach o głupie 30 zł, ale tak dla zasady byłem wkurzony. W każdym normalnym kraju poszedłbym z tym do sądu i nie ma bata – musiałbym wygrać. Nic tam.
W drodze powrotnej posługując się zdrowym rozsądkiem i wiedząc, że w Katowicach mam 7 minut na przesiadke z Wawla na IC do Wawy, rezerwuje miejsce na pociąg odjeżdżający z Katowic godzinę później. I spokojnie sobie czekam w Żarach na EC 249. Ten, owszem przyjeżdza ( zapowiedziany zresztą przez pana dwukrotnie jako Intercity(!!!!!)) z 15 minutowym opóźnieniem. We wrocławiu jest już 40 minut. Znowu nerwy, znowu ku..wa ta sama historia, mimo że się zabezpieczyłem . Jednak zdążam w oststniej chwili i przesiadam się do wracającej punktualnie do Warszawy Polonii ( 18.57). Dalej już jest spoko, ale, oczywiście do Wawy przybywam z 20 minutowym opóźnieniem. Nie wiem dlaczego jadące po CMK pociagi wbrew logice ( najszybsza w Polsce magistrala tralala) po którym mają latać 160/h spóżniają się po 20 minut, nie wiem dlaczego za zapłaconego mercedesa otrzymuje trabanta i jeszcze musze za to dopłacać, nie wiem dlaczego zabytkowy dworzec w Żarach ( czynny przecież) przypomina ściek, śmietnik, nie ma szyb w oknach, w drzwiach, nie wiem dlaczego niemieckie wagony w EC Wawel sprawiały wrażenie, jakby je wyciagneli ze specjalnej rezerwy dla polaków – brudne siedzenia, brudne okna i kible, tego wszystkiego nie wiem. Nie będę się rozwodził nad przyczynami stanu, którego jesteśmy świadkami, ale tak funkcjonujące nazwijmy to przedsiebiorstwo musi paść. Hulajnogami ludzie będą jeździć a nie taką koleją, niepewną, brudną, spóźnioną i generalnie wołającą o pomste do nieba. Opis organizacyjnego syfu panującego w Katowicach sobie daruję. Jedno co w tym kompletnym haosie mi wpadło w oko to zwisające z sufitu bannery przedstawiające piękne, czyste, architektoniczne cuda czyli nowe dworce które w trosce o pasażera buduje , remontuje PKP. Np. banner informujący o remoncie dworca w Puszczykowie pod Poznaniem !!!!!!!! ( w KATOWICACH!!!!! :shock: ) Oto nowy nieudolny sposób maskowania kolejowego upadku w naszym kraju. Planującym weekendowe podróże koleją – życzę udanej podróży i mocnych nerwów.