We wszystkich lokomotywach, w jakich miałem okazję jeździć w kabinie (nie tylko w Polsce) włącznik syreny czy gwizdawki w parowozie jest chwilowy - syren wyje tak długo, jak włącznik jest trzymany. Zwykle jest to dźwigienka, czasami dwustronna (od położenia neutralnego w przód i w tył), w jednym skrajnym położeniu uruchamia syrenę wysokotonową, w drugim niskotonową.