Po przerwie wracam do działania.
Tym razem na 72-kowy warsztat trafiła moja ulubienica - Skoda 706 RO. Model jest bardzo ładnie wykonany, choć lusterka i bagażnik pójdą do wymiany. Trafili w moją kolorystykę, choć farba jest dość gruba i jednak będę malować ją po swojemu.
Przy okazji, w montażu Skody De Agostini pobiło samo siebie. Tym razem skręcili model śrubkami z trójkątnym gwintem... Czy oni robią to umyślnie?
Ale udało się otworzyć model, karoseria kąpie się już w płynie hamulcowym. Na osłodę muszę przyznać, że przynajmniej tego egzemplarza nie zalali klejem - plastikowe detale ładnie wychodziły.
PS Przepraszam za straszne ziarno, ale wkrótce po zakupie rzuciłem się do demontażu i te kilka poglądowych zdjęć robiłem szybko wieczorem. Obiecuję poprawę
Pozdrawiam