Po wyjściu z pieszego tunelu kierujemy się w stronę przystanku tramwajowego i nieoczekiwanie trafiamy na mały plac, na którym stoi zabytkowa waga. Taka, jakie z rzadka dawno temu stały na ulicach. No, to siup i zważyliśmy się, z ciekawości. Podszedł jakiś tutejszy, zagadał i sprzedał hint, że to jest waga dla bokserów do przydzielania im kategorii wagowej, a więc tak jakby „mocy” na ringu. No buhahaha. Jegomość wyglądał na walwmorda wagi piórkowej. Grzecznie podziękowaliśmy za informację, Nashle!, i oddaliliśmy się niezwłocznie.
A koneserom „moc” powinno dać to. Pełno tego w centrum Pragi.
Z knajpki przed tunelem wyszliśmy o późnej porze i noga za nogą dowlekliśmy się do praskiego Centralnego. Z tej strony przypomina on warszawski koszmarek zaprojektowany przez towarzysza Arseniusza Romanowicza. A kto z was wie/pamięta, że warszawski dworzec nosi imię im. Stanisława Moniuszki? No chyba dziwniejszego patrona dworca kolejowego nie było?
Czesi patrona dworca nie mają, bo po co im to. Jakiż to praktyczny naród. A co ciekawe, warszawski Centralny, który ma sławę najbardziej zatłoczonego dworca kolejowego w Polsce (niesłusznie zresztą), ma 4 perony. A praski – 9.
W holu dworca takie coś.
Drezynka z 1910 roku. 800 kg wagi, napędzana benzynowym silnikiem czterosuwowym, przewoziła 4 osoby, w tym kierowcę-mechanika.
Ale praski dworzec pięknie wygląda z innej strony. Niełatwo dotrzeć w to miejsce, przetestujcie to w praktyce.
Ale – warto. Hala peronowa to Wrocław po umyciu.
W holu dla podróżnych reklama budowy linii dużych prędkości (VRT). Celem projektu jest budowa linii o prędkości do 320 km/h. W takim małym państwie. U nas tyle trąbili o KDP osiągającej 250 km/h, a teraz okazało się, że ma być 350 km/h, a tu pewniakiem w grze dostawy taboru jest Siemens. Co o tym myśleć?
Oto mapa KDP z czeskiej strony. Wot sjurpryza, że nasze spiecjalisty planują cokolwiek w kierunku Czech. To plany na miarę pięciu linii metra w Warszawie. Nie dożyjemy.
OK, ochłońmy, ale tylko na chwilkę, bo znowu skok ciśnienia z zazdrości: hol historycznego dworca przepiękny! Secesja i to nie taka, jak w komedii „Poszukiwany, poszukiwana”. Inna sprawa, że budynek nie został zbombardowany podczas II Wojny Światowej, więc Czesi mają się czym chwalić.
A gdyby komuś było mało, to proszę jeszcze może pooglądać model budynku.
W tym momencie od „modelu” z klocków LEGO przejdźmy modelu „co się zowie”. W skali oczywiście 1:87.
Zdjęcie zostało zrobione w „Muzeum modeli kolejowych”, jak wskazuje opis pinezki google. Ale nie jest to ani tylko muzeum ani tylko modeli. To miejsce promuje transport kolejowy – i nie tylko to, o czym później. Znajduje się po stronie Hradcanów, blisko stacji metra Anděl. Chwila spaceru ze stacji i wchodzimy do „naszego” kolejowego świata w miniaturze. Zbudowano go na dwóch poziomach. Na górnym jest makieta mniejszej wielkości, niż na dolnym poziomie. Oto raptem kilka zdjęć, bo nie chcę przynudzać.
Spacerujemy takimi korytarzami do przepędzania bydła
do momentu, gdy zapada zmrok.
...
A koneserom „moc” powinno dać to. Pełno tego w centrum Pragi.
Z knajpki przed tunelem wyszliśmy o późnej porze i noga za nogą dowlekliśmy się do praskiego Centralnego. Z tej strony przypomina on warszawski koszmarek zaprojektowany przez towarzysza Arseniusza Romanowicza. A kto z was wie/pamięta, że warszawski dworzec nosi imię im. Stanisława Moniuszki? No chyba dziwniejszego patrona dworca kolejowego nie było?
Czesi patrona dworca nie mają, bo po co im to. Jakiż to praktyczny naród. A co ciekawe, warszawski Centralny, który ma sławę najbardziej zatłoczonego dworca kolejowego w Polsce (niesłusznie zresztą), ma 4 perony. A praski – 9.
W holu dworca takie coś.
Drezynka z 1910 roku. 800 kg wagi, napędzana benzynowym silnikiem czterosuwowym, przewoziła 4 osoby, w tym kierowcę-mechanika.
Ale praski dworzec pięknie wygląda z innej strony. Niełatwo dotrzeć w to miejsce, przetestujcie to w praktyce.
Ale – warto. Hala peronowa to Wrocław po umyciu.
W holu dla podróżnych reklama budowy linii dużych prędkości (VRT). Celem projektu jest budowa linii o prędkości do 320 km/h. W takim małym państwie. U nas tyle trąbili o KDP osiągającej 250 km/h, a teraz okazało się, że ma być 350 km/h, a tu pewniakiem w grze dostawy taboru jest Siemens. Co o tym myśleć?
Oto mapa KDP z czeskiej strony. Wot sjurpryza, że nasze spiecjalisty planują cokolwiek w kierunku Czech. To plany na miarę pięciu linii metra w Warszawie. Nie dożyjemy.
OK, ochłońmy, ale tylko na chwilkę, bo znowu skok ciśnienia z zazdrości: hol historycznego dworca przepiękny! Secesja i to nie taka, jak w komedii „Poszukiwany, poszukiwana”. Inna sprawa, że budynek nie został zbombardowany podczas II Wojny Światowej, więc Czesi mają się czym chwalić.
A gdyby komuś było mało, to proszę jeszcze może pooglądać model budynku.
W tym momencie od „modelu” z klocków LEGO przejdźmy modelu „co się zowie”. W skali oczywiście 1:87.
Zdjęcie zostało zrobione w „Muzeum modeli kolejowych”, jak wskazuje opis pinezki google. Ale nie jest to ani tylko muzeum ani tylko modeli. To miejsce promuje transport kolejowy – i nie tylko to, o czym później. Znajduje się po stronie Hradcanów, blisko stacji metra Anděl. Chwila spaceru ze stacji i wchodzimy do „naszego” kolejowego świata w miniaturze. Zbudowano go na dwóch poziomach. Na górnym jest makieta mniejszej wielkości, niż na dolnym poziomie. Oto raptem kilka zdjęć, bo nie chcę przynudzać.
Spacerujemy takimi korytarzami do przepędzania bydła
do momentu, gdy zapada zmrok.
...