• Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Pytanie? Tor zasilający i rozjazdy

Reakcje
9 0 0
#1
Dzień dobry. Na początek zaznaczę, że jestem kompletnym laikiem. Moje pytania będą więc dla osób obeznanych w temacie trywialne. Składam zestaw cyfrowy. Kupiłem między innymi tor zasilający Fleischmann 9108 ponieważ myślałem, że będzie dobry. Później znalazłem informację, że nie nadaje się on do systemów z sterowaniem cyfrowym. Czy wystarczy w Fleischmann 9108 usunąć kondensator i będzie się wtedy nadawał do systemu cyfrowego, czy też lepiej zastosować inny sposób podłączenia zasilania? Następne pytanie dotyczy rozjazdów z zasilanym najazdem i bez zasilanego najazdu. Po co stosuje się taki podział?
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.738 566 30
#2
Czy wystarczy w Fleischmann 9108 usunąć kondensator i będzie się wtedy nadawał do systemu cyfrowego, czy też lepiej zastosować inny sposób podłączenia zasilania? Następne pytanie dotyczy rozjazdów z zasilanym najazdem i bez zasilanego najazdu. Po co stosuje się taki podział?
Przy zasilaniu z systemem cyfrowym należy dwa przewody od zasilacza/centralki podłączyć bezpośrednio do dwóch szyn, bez żadnych dodatkowych elementów elektronicznych. Nie ma żadnych specjalnych wymagań co do tego, jak to ma być wykonane, ważne, żeby połączenie było pewne. Nie znam akurat tego toru zasilającego Fleischmanna, ale jeżeli zachowa się te warunki (brak jakichkolwiek elementów elektronicznych i pewne połączenie elektryczne), to powinno być OK. Co do rozjazdów, to nie bardzo rozumiem, o co chodzi z "zasilanym najazdem". Czy może kolega @Bonifacyzp podać jakiś przykład?
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.738 566 30
#4
Nie jestem klientem tego sklepu i nie wiem, co autor opisu miał na myśli, nie używam też torów Fleischmanna, pomijając już fakt, że to wszystko to wielkość N, a ja bawię się H0. Jednak ze zdjęć domyślam się, że chodzi o izolowaną bądź zasilaną krzyżownicę rozjazdu. Chodzi o to, że zależnie od położenia iglic do krzyżownicy doprowadzony jest jeden lub drugi biegun zasilania. W prostszym rozwiązaniu newralgiczna cześć, czyli dziób krzyżownicy (na zdjęciu rozjazdu Fleischmann 9108 jest czarny) jest wykonany z plastiku i nie jest w ogóle zasilany. Wadą takiego rozwiązania jest krótkotrwały brak zasilania przejeżdżającej lokomotywy (gdy koło przejeżdża przez izolowany dziób krzyżownicy). Przy długich lokomotywach, które pobierają prąd z kilu kół z każdej strony, zwykle nie jest to problemem, ale krótkie, 2-osiowe lokomotyw czasem mogą mieć problem.

W drugim, droższym rozwiązaniu, cała krzyżownica jest metalowa i jest zasilana raz z jednej, a raz z drugiej szyny, zależnie od położenia iglic. Nie wiem, jak w tym konkretnym produkcie jest to rozwiązane, są dwie możliwości: albo przez iglice (wadą jest dość niepewny kontakt iglicy z opornicą (szyną, do której przylega iglica w danym położeniu), albo krzyżownica jest w ogóle odizolowana od szyn i jest zasilana z zewnątrz - w tym drugim wypadku zasilanie doprowadzone jest ze styku w elektrycznym napędzie zwrotnicowym, nie wiem, jak to może działać przy zwrotnicy ręcznej.

Schemat zasilania rozjazdu już kiedyś pokazywałem, ale powtórzę tu: w wersji z izolowaną krzyżownicą fragment zielony (krzyżownica) w ogóle nie jest zasilany. W wersji z krzyżownicą zasilaną, prąd jest zwykle doprowadzany z zewnątrz, ze styku w napędzie zwrotnicowym lub ze specjalnego przekaźnika.

Podłączenie rozjazdu.jpg


A na temat tych rozjazdów też kiedyś rozmawialiśmy w tym wątku.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.738 566 30
#6
Wydawało mi się, że już to wyjaśniłem. Rozwiązanie pierwsze - tańsze i prostsze, niestety, ma pewne wady:
W prostszym rozwiązaniu newralgiczna cześć, czyli dziób krzyżownicy jest wykonany z plastiku i nie jest w ogóle zasilany. Wadą takiego rozwiązania jest krótkotrwały brak zasilania przejeżdżającej lokomotywy (gdy koło przejeżdża przez izolowany dziób krzyżownicy). Przy długich lokomotywach, które pobierają prąd z kilku kół z każdej strony, zwykle nie jest to problemem, ale krótkie, 2-osiowe lokomotyw czasem mogą mieć problem.
I drugie, droższe i nieco bardziej skomplikowane, ale za to zapewnia ciągłe zasilanie lokomotywy:
W drugim, droższym rozwiązaniu, cała krzyżownica jest metalowa i jest zasilana raz z jednej, a raz z drugiej szyny, zależnie od położenia iglic.
Rozwiązanie bardziej skomplikowane, bo wymaga zapewnienia zasilania krzyżownicy raz jednym, a raz drugim biegunem.

Lokomotywy sterowane cyfrowo są często bardzie wrażliwe na krótkie przerwy w zasilaniu, więc z tego względu lepiej jest zapewnić ciągłe zasilanie przy przejeździe przez krzyżownicę, ale jeżeli lokomotywa jest dobrze utrzymana i odbiera prąd kilkoma osiami, to powinna przejechać bez problemu nawet przez izolowaną krzyżownicę. A jeżeli lokomotywa ma układ podtrzymania zasilania (kondensator), to jest jeszcze większa pewność działania i nawet izolowana krzyżownica nie powinna być problemem.
 

Podobne wątki