• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Skala S powraca!

jankosz

Moderator forum „S”
Zespół forum
Reakcje
716 0 0
#1
Witam Szanownych Uczestników Forum
Przedstawiam się – Janusz zwany potocznie Jankoszem, południe PL czyli Kraków. Wiek – powiedzmy, że epoka III.

Czytam Forum od dłuższego czasu w związku z moim nawróceniem się na modelarstwo kolejowe. Czytam, czytam, no i czasem coś bym napisał. No to jestem.

Pokrótce skąd się wziąłem – od zawsze modelarz z zamiłowania, od nastoletnich Małych Modelarzy po samodzielną budowę modeli, w dojrzałym stadium modelarstwa głównie kolejowych. Aktywnie modelarstwem zajmowałem się do roku 2002 mniej więcej, kiedy to sprawy rodzinne i zawodowe zabrały mi resztki wolnego czasu, dodatkowo przez długi czas poświęciłem się drugiej mojej pasji, jaką jest tworzenie hałasu zwanego muzyką rockową. Cały – niewielki w sumie - dorobek kolejowy (o czym później) poszedł do pudełek i rozpoczął wieloletnie oczekiwanie na swój czas. Mam nadzieję, że się wreszcie doczekał. Dzieci duże, w pracy „jakoś leci”, zespół się rozpadł i nie ma widoków na nowy – trzeba coś robić. W grudniu zajrzałem z synem na wystawę kolejową w Krakowie i od tego czasu stara miłość wróciła. Podsycał ją zresztą umiejętnie cały czas mój stary (znaczy, że wieloletni - żeby nie było...) przyjaciel, jeszcze z ławy szkolnej, i w sumie nasz wspólny znajomy ze stron tego forum, pokazując przy każdym naszym spotkaniu, co z PKP powychodziło w masówce i w manufakturach, jakie są teraz super narzędzia i materiały do modelarstwa, przede wszystkim zaś – pokazując swoje przepiękne modele. Nie dałem rady, wyciągnąłem wszystkie pudełka, nie tylko z modelami ale przede wszystkim z narzędziami i innym badziewiem modelarskim. No i zacząłem niejako od nowa.

Dorobek – nie jest wielki, na co byłem skazany wybierając skalę. A wybrana została ponad 30 lat temu skala S. Dlaczego? Bo jeśli chcemy odwzorować maksimum szczegółu to w tamtym czasie H0 nie dawała takich możliwości. Skala 1:64 była pierwszą skalą znormalizowaną, która pozwalała na szczegółowe odwzorowane detali dostępnymi wtedy technikami i materiałami a efekt finalny nadal był akceptowalnej wielkości. Lata pokazały, że wszystko się zmienia ale postanowiłem nie zmieniać skali.

Wracając do dorobku - to nasza poczciwa SP45-241 (zdjęcie 1) wykonana jeszcze w latach 1986 – 90 (to znaczy trochę mniej czasu to zabrało ale w 1990 zmieniłem nieudany napęd i wózki, więc można przyjąć taki czas budowy), oraz wagon Gklm(Kdt), zrobiony w okolicach 1999 roku (zdjęcie 2, w towarzystwie zakupionego w celach przyszłościowych jelcza 272 MEX) Jest jeszcze niedokończona EU07 (303E), stan zaawansowania ok. 80%, w zasadzie do zrobienia tylko dach, odbieraki, wnętrze kabin, oświetlenie i tzw. galanteria na czołownicach. Zdjęcia brak bo jestem poza domem a nie mam foty w telefonie - uzupełnię). EU07 była robiona etapami co zresztą widać po użytych technikach i materiałach. Pierwsze stadium to było zaraz po SP, potem przerwa, potem wprawka Gklm, znów EU, potem przerwa no i teraz powrót. Znów zacząłem od wprawki, o czym później.
sp45(1).jpg Gklm(1).jpg

Muszę tutaj wspomnieć, że to nie jest jedyny tabor w S (wierzę, że nie wbrew jego Autorowi); jak niektórzy z Was pamiętają, jeden z forumowiczów a mój wspomniany wyżej przyjaciel, marnuje w pudełku przepiękną Ty45-71 i dwie czteroosiowe węglarki. No, taki tabor nie może zdechnąć w pudełkach, nie pozwolę na to!

Plany – jak wspomniałem, postanowiłem kontynuować działania w karkołomnej w Europie skali S. Tak, wiem, że nic do tego w Europie nie ma, że wszystko trzeba robić ręcznie, nieliczne dodatki można sprowadzić z USA (tory! na zdjęciu 3 możecie podziwiać znakomite flexy i niezłe rozjazdy firmy Tomalco). No to trzeba. Z drugiej strony, skoro mamy wykonane 2,5 lokomotywy i 3 wagony – grzechem jest nie wyjąć tego wreszcie z pudełek. W planie jest powstanie makiety – małej (bo skala S ma swoje wymagania – promień ładnego i bezpiecznego łuku to 800 - 900mm) i dużej zarazem bo o wymiarach 290x200cm (wiem, wiem, dostępność do każdego obszaru makiety, ale musi być tak, jeśli mam pokazać co chcę pokazać). Akcja będzie się działa w połowie lat 80-tych, będzie tam przebiegała zelektryfikowana linia podrzędna obok małych zakładów naprawczych jakich wtedy było wiele przy stacjach. Projekt już jest ale o tym kiedy indziej. Te tory, które widzicie poniżej są zakupione pod ten projekt.
tracks1.jpg

Czytając forum widzę, że jest tu wielu uczestników/pasjonatów/modelarzy, którzy wspierają się nowoczesnymi technikami produkcji różnych elementów. Mam nadzieję, że będę mógł liczyć na Waszą pomoc, że wesprzecie ten nietypowy pomysł – nietypowy ze względu na skalę – i nie będę musiał dłubać każdego elementu ręcznie – co miało miejsce przy SP45. Jest obecnie tylko świetnych technik produkcji drobnych elementów, które nie tylko pozwalają na szybsze osiągnięcie celu ale, przede wszystkim, przewyższają efektem metody ręczne. Wreszcie! Kiedyś nie do wyobrażenia.

I na koniec – mój pierwszy post umieściłem w dziale TABOR BUDOWA bo nie przychodzę w tym sensie z pustymi rękami. Zanim rozpocznę pracę nad opisanym wyżej opus magnum postanowiłem rozruszać palce na czymś prostym a co wydało mi się na mojej przyszłej makiecie niezbędne – małą manewrówkę. Wybór padł na SM03, budowę rozpocząłem w styczniu i do dziś w zasadzie podwozie z napędem jest gotowe (obecnie do malowania).
sm03(1).jpg

No to tyle tytułem przedstawienia się. Obiecuję okresowe relacje z postępów prac, oraz wiele pytań z budowy makiety. Wiem, że to brzmi bałwochwalczo ale postanowiłem sobie zbliżyć się do najwyższej jakości wykonania i realizmu, które wg mnie prezentują panowie Daniel Loko i Heniek Star (strasznie przepraszam innych forumowiczów, którzy być może budują nie gorzej ale realizacje tych panów przyprawiły mnie o stan permanentnego opadu szczeny, przez co zapamiętałem ich nicki).

Serdecznie pozdrawiam absolutnie wszystkich i już się cieszę na nowe doświadczenia i znajomości.
Janusz
 
Ostatnio edytowane:

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.860 111 7
#2
Witamy na forum. Moge od siebie od razu dodac, ze podziwiam robote, to podwozie do SM03, jak i wybor skali. Sam przez jakis czas myslalem zamoczyc palce w tej skali, jako ze jeden z moich kolegow kolektuje wlasnie ta skale. Zamieszkuje obecnie w Stanach i skala 1:64 powraca pomalu do popularnosci, po uspieniu przez chyba kilkanascie lat. Jest tu popularne tzw. "kitbashing", czyli przerabianie modeli taboru i budynkow na doslownie inny tabor. Myslalem zbudowac parowoz Ty2 w tej wielkosci, z uzyciem kol od "Pacyfikow" w wielkosci H0. Kola toczne byly by ze starego elektrowozu E11 firmy Piko. Tzeba by tylko sciagnac wszystkie kola z osi i wcisnac na oski odpowiedniej dlugosci do skali 1:64. Widzialem na forum ten model Ty45 i weglarki. Szkoda ze tworca tak skromnie pokazal swoja prace, bo naprawde milo bylo popatrzec na ta robote. Dostepne sa tu takze parowozy o ukladzie osi 1-3-2 "Pacific"-firmy American Flyer (Lionel). Rozmiar kol napednych w tych modelach niemal idealnie pasowal by do Pt47, roznica jest tylko w liczbie szprych (17 w pacyfiku). Dostepne sa takze modele elektrowozow GG1 od firmy American Models. Glowne ramy podwozia przypominaja wygladem ramy wozkow naszych ET21, z pewnymi modyfikacjami mogly by sie przydac do budowy tego wlasnie modelu. Roznica jest jednak w srednicy kol napednych, GG1 mialy w realu wieksze kola niz Sputniki. Same kola inaczej tez wygladaja, ET21 maja szprychowe, GG1 mialy podobny naped do EU07. Pozdrawiam i oczekuje na dalsze postepy.
 
OP
OP
jankosz

jankosz

Moderator forum „S”
Zespół forum
Reakcje
716 0 0
#4
Bardzo dziękuję za pochwały w stopce! Znaczy - się podoba = dodatkowa motywacja!
Czytając odpowiedzi @jpl i @teigrekty2 uświadomiłem sobie, że nie powiedziałem ważnej rzeczy - jeżeli będą Was interesowały szczegóły moich technologii - pytajcie. Wiele z moich technik jest archiwalnych ale widzę, czytając forum, że są modelarze odkrywający Amerykę na nowo, więc chętnie pomogę. Jest też vice versa - przekopując forum czerpię garściami wiedzę, głównie o nowych technologiach obróbki użytecznych w modelarstwie. Wymiana doświadczeń - to jest dla mnie ważna rola takiego forum i do takiego grona chętnie się zapisuję.
Odnosząc się do powyższych wpisów - najpierw @jpl. Nie święci garnki lepią :D. Podwozie to ostoja i napęd. Ostoja z natury jest konstrukcją prostą, w rzeczywistości także. Jak widać na zdjęciu poniżej - taki był jej początek w SM03 a więc nic trudnego. Materiał - HIPS 1mm. Chętnie szczegółowo opowiem co i jak dalej, obecnie robię do budowy SM03 dokumentację fotograficzną - być może się komuś przyda. Poprzednie modele takiej szansy nie miały, jedynie SP ma serię analogowych zdjęć c-b, tuż przez malowaniem pudła. Może kiedyś zdygitalizuję to pokażę. Jako zabytki i wspomnienia, rzecz jasna, bo nie sądzę aby miały jakąś wartość poznawczą.
sm ostoja1.jpg

Trudniej jest z napędem - w poprzednich modelach budowałem napędy samodzielnie w oparciu o silniki Silma i "trybki" PIKO dostępne (za spore wtedy pieniądze) w punkcie serwisowym kolejek. W tym modelu postanowiłem skrócić sobie drogę (budowa napędu to ok. 2 miesiące) i zakupiłem śliczny napęd do tramwajów H0 niemieckiej manufaktury PMT, który po zmianie kół wyglądał jak na drugim zdjęciu poniżej.
napęd.jpg PMT2.jpg

Teraz odpowiedź dla @teigrekty2; we wszystkich modelach wykorzystywałem koła PIKO ale z dokładnym dostosowaniem (wymiary, ilość szprych) do budowanego modelu. Niestety, nie ma tu miejsca na kompromisy, jeśli SP ma 11 szprych a SM ma 10 szprych to model też musi tyle mieć. Moja metoda jest prosta - dobieram koła o średnicy oryginału w S, wycinam te szprychy, które nie są w odpowiednim miejscu (w SP musiały zostać wycięte wszystkie poza jedną - aby nie stracić współosiowości piasty i obręczy). Poniżej seria zdjęć, która wszystko pokazuje. Zresztą ta metoda też się trochę zdezaktualizowała - w USA lub GB (ale też i u nas) można kupić fenomenalnie wykonane zestawy o praktycznie każdej konfiguracji kształtu i wymiarów. Na ale - kasa, fakt. No więc zawsze można przerobić stare PIKO, ja mam chyba z pół kilograma różnych zestawów PIKO więc w SM poszedłem tą drogą.
Pzdr. J.
sm koła1.jpg sm koła2.jpg sm koła3.jpg sm koła4.jpg sm koła5.jpg sm koła6.jpg
 

RS11

Znany użytkownik
Reakcje
153 0 0
#6
Podziwiam koła! Myślę że budowę napędu można trochę skrócić. Ramę pod silnik i koła można zrobić z 2szt. mosiężnych c-owników (w nich nawiercam otworz pod montaż osi) do których dolutowujemy płytę pośrodku pod mocowanie silnika. Rozstaw osi ogranicza tylko mocowanie ślimaków. Napęd po złożeniu przypomina ten z PMT ale nie odlewanej ramy.
Sam mam trochę S-ki w pudełkach do których nie zaglądałem a z 15lat...
 
OP
OP
jankosz

jankosz

Moderator forum „S”
Zespół forum
Reakcje
716 0 0
#8
Podziwiam koła! Myślę że budowę napędu można trochę skrócić. Ramę pod silnik i koła można zrobić z 2szt. mosiężnych c-owników (w nich nawiercam otworz pod montaż osi) do których dolutowujemy płytę pośrodku pod mocowanie silnika. Rozstaw osi ogranicza tylko mocowanie ślimaków. Napęd po złożeniu przypomina ten z PMT ale nie odlewanej ramy.
Sam mam trochę S-ki w pudełkach do których nie zaglądałem a z 15lat...
@RS11, oczywiście, że można tak czy siak. Zawsze jest to kwestia indywidualnego rozwiązania odpowiedniego dla danego modelu. Twoja propozycja, żywcem wyciągnięta z biblii Janowskiego , podaje sposób prosty i szybki. Niemniej w SM03 nie do zastosowania ponieważ kola są napędzane z napędu PMT ale z poprzez wiązary i wał ślepy jest to połączone z polistyrenową ostoją, tu będącą w 100% ozdobą. Owszem, Twój sposób jest ok ale to budowa napędu czego chciałam uniknąć. Bo napęd to nie tylko rama ale dobór silnika, prędkości, sposobu przełożenia i doboru kół zębatych (przełożenie ze ślimaka na ślimacznicę, która jest na wale zestawu to za mało), obliczenia prędkości liniowej kół aby SM nie przeganiała Pendolino, no i utrzymania idealnej współosiowości przełożeń. To orka. Pamiętam z poprzednich modeli gdzie podobnie to robiłem. Gotowy napęd rozwiązuje te problemy koncepcyjno-konstrukcyjne pozwalając się skupić na najprzyjemniejszej części modelarstwa: odwzorowywaniu szczegółów. Niemniej, doceniam każdą sugestię.
pzdr JD

PS. Proszę zapodać te eskowe zawartości pudełek! Może moderator byłby tak miły i założył nam (bo jeszcze jest kol. SD) osobny eskowy wątek, jaki mają wszystkie inne skale?
 

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.860 111 7
#9
Jaki klej Kolega uzywa do ponownego przyklejania szprych w kolach szprychowych? Mniemam ze kola Piko maja troche inny plastyk, niz to z czym ja mialem do czynienia. Kiedys zabralem sie za budowe amerykanskiego elektrowozu P5a towarzystwa PRR. Probowalem z kol od parowozu zrobic kola do tego wlasnie elektrowozu. Plastyk byl taki "sliski", ze nawet elektrycznym "dremel" bylo ciezko pozbyc sie przeciwwag na kolach, a co dopiero kleic nowe szprychy.
 
OP
OP
jankosz

jankosz

Moderator forum „S”
Zespół forum
Reakcje
716 0 0
#11
Odpowiem łącznie na oba powyższe posty bo są o tym samym. Używam kleju cyjanoakrylowgo, ale uwaga!!! Łapie natychmiast. W tym przypadku to akurat zaleta pod warunkiem, że jesteśmy na to przygotowani. Trzeba mieć szprychę dociętą dokładnie tak aby w danym miejscu przeznaczenia wchodziła na lekki wcisk. Jak już ją mamy to wciskamy a następnie ustawiamy idealnie wzdłuż linii przebiegu w kole (koła są uprzednio przyklejone na karton z wykreślonym podziałem koła na 10 części - lub ile tam trzeba) - o takie ło, jak na zdjęciu:
WP_20170108_006.jpg

Następnie dajemy kropelkę kleju CA na paseczek 1mm odcięty z blaszki mosiężnej (sprawdzony sposób aby nie nabrać za dużo kleju) i przykładamy delikatnie w pobliże miejsca spoiny. Klej CA spływa między klejone elementy i natychmiast łączy elementy nie poruszając szprychy względem piasty lub obręczy (uwaga! klej musi być rzadki - czyli świeży). Następnie robimy to samo w drugiej spoinie, może być mniej delikatnie bo szprycha już się trzyma jak pieron - nie ruszy się na 100%. No i tak da capo z każda szprychą.
Jest wyjątek - miejsca gdzie trudno uzyskać pożądany wcisk i szprycha "lata". Wtedy trzeba ją wstępnie złapać absolutnie minimalną ilością kleju nitro, z jednej strony, potem ustawić spokojnie (mamy na to ok. minuty) i dalej jak wyżej z klejem CA. @teigrekty2, proszę nie obawiać się "nie łączenia" różnych tworzyw, klej CA nie złapie tylko PE i (chyba) PP a z tych materiałów na pewno nikt nie robił i nie robi wewnętrznych części kół do modeli. Moje szprychy są z polistyrenu, w SP45 są z takiego tworzywa używanego do przekładania płytek rdzenia w transformatorach (takie cóś miałem tylko z bardziej sztywnych tworzyw), a np. kol. SD robił z oszlifowanych listewek, co było o tyle nie bez znaczenia, że pozwalało uzyskać ważny w parowozie nieregularny kształt szprych w dwóch płaszczyznach. Nie ma więc mowy aby tych materiałów CA nie złapał.
Jeszcze jedno. W kołach, gdzie mamy duże wyoblenia między szprychami należy wypełnić te przestrzenie (umiarkowanie) distalem i okrągłym iglakiem ukształtować. W SM03 na szczęście takiej konieczności nie było bo oryginalnie koła te są dość kanciaste w środku, więc wystarczyło małe "nadlanie" CA i lekki szlif nierówności.
@mareks69 - wytrzymałość takich połączeń (od16 przy kołach 8 szprych), przy minimalnym momencie jaki mamy na kole w modelu, jest morderczo przewyższająca zapotrzebowanie. Naprawdę. Kleje CA są w ogóle piekielnie skuteczne, zajmuję się trochę klejami w ramach pracy zawodowej (zastosowania w przemyśle) i wierzcie mi, że nie ma z tym klejem żartów.
Pzdr
JD

Aha, edycja dla Ty2. Proszę nie "dremelować" przeciwwag, trzeba wycinać. Kiedyś to była mordęga, ale teraz są takie mikropiłki, które sobie genialnie z tym radzą. Jeśli materiał jest miękki i przy cięciu trochę się rozpuszcza (polistyren tak ma) to trzeba ciąć z przerwami, wolnymi posunięciami piłki, lepiej przeciwnie do kierunku ostrzy.
 
Ostatnio edytowane:

Zdrada69

Moderator Skala 1:220 (Z)
Zespół forum
Reakcje
6.192 39 0
#12
Bardzo fajnie wygląda to co robisz. No i witam w gronie nietypowych skalowiczów - ja trochę mniejszy bo 1:220 ;)
 
OP
OP
jankosz

jankosz

Moderator forum „S”
Zespół forum
Reakcje
716 0 0
#13
Bardzo fajnie wygląda to co robisz. No i witam w gronie nietypowych skalowiczów - ja trochę mniejszy bo 1:220 ;)
Oglądałem w ostatnich miesiącach na forum wiele Twoich prac. Mnie zastanawia tylko jedno - jak opanowujesz drżenie palców. Przy modelowaniu u mnie paluchy to czasem niezły wicher. Przy Z to już trzęsienie ziemi. A co ma powiedzieć kol. Adam 66...
 

Zdrada69

Moderator Skala 1:220 (Z)
Zespół forum
Reakcje
6.192 39 0
#14
Oglądałem w ostatnich miesiącach na forum wiele Twoich prac. Mnie zastanawia tylko jedno - jak opanowujesz drżenie palców. Przy modelowaniu u mnie paluchy to czasem niezły wicher. Przy Z to już trzęsienie ziemi. A co ma powiedzieć kol. Adam 66...
No jakoś lepiej lub gorzej się udaje panować nad paluchami. Bardzo w kontroli nad ręką pomogło mi stosowanie okularów - lupy. Następuje większe skupienie i ... kontrola przykładowo przy malowaniu.
Zależy też jaka robota - można poprawiać działanie stosując drobne "narzędzia" i odpowiednio dobierając np. kleje. Takim fajnym ulepszaczem jest "klejąca kredka", którą kiedyś pokazywałem w wątku o modułach oraz w zależności od potrzeb wykorzystywanie np. CA w żelu (wolniej schnie i pozwala na korekty)
 
OP
OP
jankosz

jankosz

Moderator forum „S”
Zespół forum
Reakcje
716 0 0
#15
Dziś krótko, uzupełniam obiecane fotki niedokończonej EU07. Voila:
eu1.1.jpg eu1.jpg eu3.jpg
A jeszcze poniżej takie różne pomalowane, do przyklejenia tu i tam, w odpowiednim czasie... żaluzje kosztowały mnie ładnych kilka miesięcy życia... i nerw...

eu2.jpg

A to jeszcze takie krótkie ujęcie, skoro zrobiłem wietrzenie pudełek (na końcu "prze-składu" wagon autorstwa @SD)
sp3.jpg
 

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.860 111 7
#16
Ladna czysta robota. Szkoda ze wozki lokomotyw takie lsniace, az sie prosi o delikatne spatynowanie, tak aby nacieszyc sie detalami.
 

garou

Ostrzeżony
Reakcje
4.111 416 99
#17
Tytuł tematu raczej kontrowersyjny, bo podejrzewam, że kolega jest jedyną osobą zajmującą się tą skalą w kraju, ale miło. Bardzo ładne modele. Naprawdę, wystarczy spojrzeć na niedokończoną EU07 - widać, że mistrzowska robota.

Tory konkretnie do skali "S" to można gdzieś kupić?
 
OP
OP
jankosz

jankosz

Moderator forum „S”
Zespół forum
Reakcje
716 0 0
#18
@teigrekty2, jak mówi klasyk - słuszna racja. Wózki, w SP jak i EU były malowane w czasach, gdy dostępne były (dla mnie) lakiery nitro Reno (znakomite zresztą, SP cała jest tym pomalowana, pędzlem!), na inne rozwiązania nie było mnie wtedy stać. Próbowałem matowić talkiem ale dawało to fatalny efekt po malowaniu i zmniejszało przyczepność farby. Jedyne dostępne wtedy inne możliwości to był Humbrol ale malowanie pędzlem przynosiło fatalny efekt ogólny, aerografu nie miałem. Nie żebym marudził ale po prostu - inne czasy były. Jeśli chodzi o wózki to taki błysk faktycznie nie jest dobry, choć powiem, że fotografia przejaskrawia i w naturze wygląda to znacznie lepiej. Poza tym - obecnie można to spokojnie wyciągnąć jakimś półmatem, co pewnie zrobię wcześniej czy później, a w EU to na pewno przy jej kończeniu.

@J1974H0, a wcale nie (z tytułem) bo po raz pierwszy swoją skalę S pokazał na tym forum kol. @SD w 2008. Wiek temu, ale jednak powrót. Poniżej link:
http://forum.modelarstwo.info/threads/moje-samoróby-pkp-od-sd.3430/

Co do ilości eskowiczów w PL - informacje są sprzeczne :D. Na pewno kiedyś robił w tej skali Pan Witold Brejlak, jeszcze w latach 90-tych coś gdzieś jego autorstwa oglądałem. W S ma swój dorobek też wspominany wiele razy @SD, przez kilka lat obaj mieliśmy związane z tą skalą plany modelarskie, które życie nam trochę zweryfikowało. No i powyżej kol. @RS11 wspomniał, że pozamykał coś esowatego w pudełkach, ale tymczasem się nie ujawnia...
Tory w S są dostępne w USA. Po internetowym przeglądzie możliwości oceniłem, że najlepsze wyroby (w akceptowalnych cenach) mają firmy Tomalco i Shinohara. Tomalco były o tyle sprawdzone, że @SD sprowadził był kiedyś kilka flexów i wiedzieliśmy, że wyrób jest bardzo ładny i porządny. Obecnie zdecydowałem się właśnie na tory i rozjazdy Tomalco, są już u mnie, pod projekt, który niebawem pokażę na forum, tylko coś zacznę. Tory te (jak i inne z USA) mają dwie wady - różnią się od torów europejskich rozstawem podkładów (pierwsze eksperymenty pokazały, że przy pewnym - akceptowalnym - nakładzie pracy problem zostanie zeuropeizowany); druga wada to mocowanie szyn, wszystkie amerykańskie systemy modelowe z podkładem "drewnianym" odwzorowują mocowania szpilkowe, obce na bocznicach Europy (a mój projekt ma charakter bocznicowy). Będę musiał z tym żyć, rozmyślam wprawdzie ciągle nad jakimś systemem nakładek (np. druk 3D europejskich mocowań do nałożenia i przyklejenia na to co jest) ale to będzie wiązało z przyklejeniem kilkunastu tysięcy takich nakładek. Się jeszcze pomyśli i oceni. Reszta idealnie pasuje, szyny code 100 to w S niemal idealnie szyna znormalizowana, wygląda bardzo dobrze. Podkłady z Tomalco przed patyną wyglądają OK (pęknięcia drewna są w głąb podkładu), po eksperymentalnych malunkach wyglądają znakomicie.
Pzdr
JD
 
OP
OP
jankosz

jankosz

Moderator forum „S”
Zespół forum
Reakcje
716 0 0
#19
Niniejszym informuję PT Publiczność, że podwozie małego wozikółka SM03 zostało zakończone. Poniżej fotka, niezbyt udana (przez sztuczne światło, dziwna czerwień kół oraz w ogóle tu i tam zamazane), ale nie zdążyłem przed zmrokiem. W przyszły weekend strzelę fotki w słońcu.
Teraz buda. Powoli się rysuje na polistyrenie. Przy okazji - polećcie mi firmę, której nieobce są prace na potrzeby modelarzy. Chodzi mi o wylaserowanie/wytrawienie/no cokolwiek - żaluzji na drzwiach do przedziałów maszynowych. Kiedyś bym robił i pewnie bym zrobił, ale teraz tyle czytam o nowoczesnych technologiach, że postanowiłem się wspomóc. Z góry dziękuję za wszelkie rady i sugestie.
J.

1.jpg