Na prośbę kolegi CoCu podaję taki poradnik na szybko, jak odnawiam tabliczki.
Wszystko zależy od tego w jakim stanie jest tabliczka.
1 .Dostaję pomalowaną, farbą, lub innymi specyfikami jak np. starożytny bitex, usuwanie starej powłoki, na początku i to w siedemdziesięciu procentach wystarcza, wrzątek z emulsją chłodniczą Emulkol PS https://naftochem.pl/wp-content/uploads/2015/11/EMULKOL-PS.pdf, po kilku miesiącach stosowania w miejsce tradycyjnego chłodziwa które się po prostu "psuło" znaczy wyzielało mało przyjemną woń i przybierało obrzydliwą konsystencję, zauważyłem że wszędzie tam gdzie chłodziwo miało kontakt z powłokami malarskimi te ulegają zniszczeniu, pewne elementy szlifierki do płaszczyzn mam "gołe" nawet nie próbowałem odtworzyć tych powłok ponieważ żadna farba nie wytrzymywała długo, nie wiem jak działa na powierzchnie malowane proszkowo ale nikt kiedyś nie malował tabliczek proszkowo.
Będzie Irku nudno i długo, bo jakoś zatraciłem umiejętność syntetycznego przekazu.
Dobrze jest pojemnik z tabliczką zanurzoną w naszej cudownej cieczy wstawić do innego pojemnika i zmieniać wodę na cieplejszą, można byłoby gotować na wolnym ogniu, ale takiej możliwości nie mam, podczas moczenia pomagam farbie w opuszczeniu tabliczki szczotką ryżową na przemian ze stara stalową.
Gdyby w zakamarkach pozostała powłoka staram się ją usunąć przy pomocy rozpuszczalnika "nitro" , zamknięte naczynie i czasem szczotka lub pędzelek, w mieszkaniu ciężko będzie ze względu na toksyczne wyziewy i intensywny zapach, ja to robię w pracy.
Kiedyś stosowałem także metodę mycia na mokro tabliczki przy użyciu mleczka do czyszczenia CIF lub podobne, polewałem tabliczkę i posypywałem starym korundem którego kilka wiader przytargaliśmy z Kolega Meggido z piaskarni, dobre efekty, ale uciążliwe i męczące, stosuję do tabliczek małych i delikatnych.
Tabliczki z cienką warstwą powloki lakierniczej i wyraźnym wzorem, piaskuję elektrokorundem o granulacji 180 .
Tabliczka teoretycznie jest czysta.
2 .Duże które są bardzo skorodowane, traktuję roztworem kwasu solnego, w domu też nie polecam, częściowo usuwa to korozję, czesciowo ją zmiękcza, potem znów piaskowanie i obróbka rylcami aby odrobinę "wyciągnąć" napis, tak było z dużą tabliczką Piotrka, choć tego być może nie widać pracowałem nad nią kilka godzin, przydała się praktyka u metaloplastyka.
3. Ubytki- zdaję sobie sprawę że dla purystów odrestaurowane moim sposobem tabliczki tracą na wartości, bo niestety trzeba je pomalować aby ukryć ślady napraw, i nie są już "oryginalne" cóż trzeba coś wybrać.
każdą tabliczkę podklejam używając kleju CA cienkim pertinaxem ( https://www.izoerg.com.pl/do-transformatorow/laminaty-techniczne-plyty.html )o grubości od 0,5 do 0,9 mm aby otrzymać jakby szkielet do odbudowy brzegu, napisu itp.
Brakującą warstwę od podkładu do powierzchni tabliczki uzupełniam spienionym PVC winidurem, polistyrenem, dobieram grubość i rodzaj indywidualnie do tabliczki, czasami nawet preszpan, wszystko kleję klejem CA.
4. Główna cześć tabliczki jest odtworzona, pora na kosmetykę czyli szpachlowanie szlifowanie, czasami nadawanie faktury powierzchni.
W zależności od głębokości wżerow szerokości ubytków stosuję szpachlówkę poliestrową taką zwykłą samochodoą https://allegro.pl/oferta/uniwersal...MI0Kad7pen6AIVQeWaCh2eVQj4EAQYASABEgJBUPD_BwE czasami używam zwykłej masy szpachlowej budowlanej akrylowej, czasami szpachlówek modelarskich , najchętniej firmy Tamiya , szlifowanie jest najbardziej pracochłonne i wymaga czasami wykonania "specjalistycznych narzędzi" jak nie zapomnę zrobię jutro zdjęcie takich.
Próbne malowanie podkładem firmy Motip, znów szpachlowanie, szlifowanie, czasami poprawki lub odtwarzanie elementów od początku, znów malowanie, jeśli efekt zadawala "twórcę" można przejść do malowania na "gotowo" a zapomniałem przy użyciu materiałów "twardych" do rekonstrukcji, piaskuję jeszcze raz przy zmniejszonym ciśnieniu jak się to mówi "zamywam" tło.
Maluję farbami w spraju z lenistwa nie chce mi się myć pistoletu, farbami wspomnianej firmy , najczęściej czarną matową lub pól matową i sebrną, niektóre tabliczki pozostają pomalowane podkładem na szaro, podkładu minowego nie stosuję ze względu na cenę, syn znalazł firmę gdzie szary kosztuje w granicach 7-9 zł za 400 ml, miniowy ponad dwadzieścia, ponieważ używam podkładu sporo, zwyciężył argument cenowy.
Myślę że ta pisaniana w połączeniu z kilkoma zdjęciami już zamieszczonymi dała Ci jakies pojęcie o tym jak to robię, miałbym propozycję, aby wydzielić z tego jakże ciekawego wątku tę część o technikach renowacji do osobnego, niebawem spodziewam się tabliczek od Krzyśka, będzie o czym pisać i co pokazywać.
Wszystko zależy od tego w jakim stanie jest tabliczka.
1 .Dostaję pomalowaną, farbą, lub innymi specyfikami jak np. starożytny bitex, usuwanie starej powłoki, na początku i to w siedemdziesięciu procentach wystarcza, wrzątek z emulsją chłodniczą Emulkol PS https://naftochem.pl/wp-content/uploads/2015/11/EMULKOL-PS.pdf, po kilku miesiącach stosowania w miejsce tradycyjnego chłodziwa które się po prostu "psuło" znaczy wyzielało mało przyjemną woń i przybierało obrzydliwą konsystencję, zauważyłem że wszędzie tam gdzie chłodziwo miało kontakt z powłokami malarskimi te ulegają zniszczeniu, pewne elementy szlifierki do płaszczyzn mam "gołe" nawet nie próbowałem odtworzyć tych powłok ponieważ żadna farba nie wytrzymywała długo, nie wiem jak działa na powierzchnie malowane proszkowo ale nikt kiedyś nie malował tabliczek proszkowo.
Będzie Irku nudno i długo, bo jakoś zatraciłem umiejętność syntetycznego przekazu.
Dobrze jest pojemnik z tabliczką zanurzoną w naszej cudownej cieczy wstawić do innego pojemnika i zmieniać wodę na cieplejszą, można byłoby gotować na wolnym ogniu, ale takiej możliwości nie mam, podczas moczenia pomagam farbie w opuszczeniu tabliczki szczotką ryżową na przemian ze stara stalową.
Gdyby w zakamarkach pozostała powłoka staram się ją usunąć przy pomocy rozpuszczalnika "nitro" , zamknięte naczynie i czasem szczotka lub pędzelek, w mieszkaniu ciężko będzie ze względu na toksyczne wyziewy i intensywny zapach, ja to robię w pracy.
Kiedyś stosowałem także metodę mycia na mokro tabliczki przy użyciu mleczka do czyszczenia CIF lub podobne, polewałem tabliczkę i posypywałem starym korundem którego kilka wiader przytargaliśmy z Kolega Meggido z piaskarni, dobre efekty, ale uciążliwe i męczące, stosuję do tabliczek małych i delikatnych.
Tabliczki z cienką warstwą powloki lakierniczej i wyraźnym wzorem, piaskuję elektrokorundem o granulacji 180 .
Tabliczka teoretycznie jest czysta.
2 .Duże które są bardzo skorodowane, traktuję roztworem kwasu solnego, w domu też nie polecam, częściowo usuwa to korozję, czesciowo ją zmiękcza, potem znów piaskowanie i obróbka rylcami aby odrobinę "wyciągnąć" napis, tak było z dużą tabliczką Piotrka, choć tego być może nie widać pracowałem nad nią kilka godzin, przydała się praktyka u metaloplastyka.
3. Ubytki- zdaję sobie sprawę że dla purystów odrestaurowane moim sposobem tabliczki tracą na wartości, bo niestety trzeba je pomalować aby ukryć ślady napraw, i nie są już "oryginalne" cóż trzeba coś wybrać.
każdą tabliczkę podklejam używając kleju CA cienkim pertinaxem ( https://www.izoerg.com.pl/do-transformatorow/laminaty-techniczne-plyty.html )o grubości od 0,5 do 0,9 mm aby otrzymać jakby szkielet do odbudowy brzegu, napisu itp.
Brakującą warstwę od podkładu do powierzchni tabliczki uzupełniam spienionym PVC winidurem, polistyrenem, dobieram grubość i rodzaj indywidualnie do tabliczki, czasami nawet preszpan, wszystko kleję klejem CA.
4. Główna cześć tabliczki jest odtworzona, pora na kosmetykę czyli szpachlowanie szlifowanie, czasami nadawanie faktury powierzchni.
W zależności od głębokości wżerow szerokości ubytków stosuję szpachlówkę poliestrową taką zwykłą samochodoą https://allegro.pl/oferta/uniwersal...MI0Kad7pen6AIVQeWaCh2eVQj4EAQYASABEgJBUPD_BwE czasami używam zwykłej masy szpachlowej budowlanej akrylowej, czasami szpachlówek modelarskich , najchętniej firmy Tamiya , szlifowanie jest najbardziej pracochłonne i wymaga czasami wykonania "specjalistycznych narzędzi" jak nie zapomnę zrobię jutro zdjęcie takich.
Próbne malowanie podkładem firmy Motip, znów szpachlowanie, szlifowanie, czasami poprawki lub odtwarzanie elementów od początku, znów malowanie, jeśli efekt zadawala "twórcę" można przejść do malowania na "gotowo" a zapomniałem przy użyciu materiałów "twardych" do rekonstrukcji, piaskuję jeszcze raz przy zmniejszonym ciśnieniu jak się to mówi "zamywam" tło.
Maluję farbami w spraju z lenistwa nie chce mi się myć pistoletu, farbami wspomnianej firmy , najczęściej czarną matową lub pól matową i sebrną, niektóre tabliczki pozostają pomalowane podkładem na szaro, podkładu minowego nie stosuję ze względu na cenę, syn znalazł firmę gdzie szary kosztuje w granicach 7-9 zł za 400 ml, miniowy ponad dwadzieścia, ponieważ używam podkładu sporo, zwyciężył argument cenowy.
Myślę że ta pisaniana w połączeniu z kilkoma zdjęciami już zamieszczonymi dała Ci jakies pojęcie o tym jak to robię, miałbym propozycję, aby wydzielić z tego jakże ciekawego wątku tę część o technikach renowacji do osobnego, niebawem spodziewam się tabliczek od Krzyśka, będzie o czym pisać i co pokazywać.
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:
- 7
- 1
- 1
- 1
- Pokaż wszystkie