Pustków Wilczkowski i Przerzeczyn-Zdrój
Pustków Wilczkowski i Przerzeczyn-Zdrój to dwie dolnośląskie wsie leżące na południe od Wrocławia przy drodze krajowej numer 8 na Kłodzko. Przerzeczyn, który liczbą mieszkańców dwukrotnie przewyższa Pustków, wygląda jak bardzo małe miasteczko i różni się od Pustkowa również w kwestii kolei, choć łączy je jednotorowa linia kolejowa nr 310 Kobierzyce – Piława Górna. Linia ta została otwarta 1 października 1898 roku i dla ruchu osobowego funkcjonowała przez niemalże 100 lat. Potem, po całkowitym zamknięciu przewozów zarastała, niszczała i powoli odchodziła w niebyt…
Pustków Wilczkowski
Na skraju wsi Stein (pol. Kamień), skąd po horyzont ciągną się pola, od zachodu ograniczone lasem, a od południa panoramą Sudetów, zbudowano małą klimatyczną stację. Kiedyś miała dwa perony, tor ładunkowy z dużym placem ładunkowym i rampą czołowo-boczną oraz żeberko ochronne. Na placu ładunkowym składowano buraki cukrowe, wywożone stąd pociągami zdawczymi do cukrowni w Łagiewnikach (później zapewne zwożono je stąd również położoną w odległości 100 metrów koleją wąskotorową do cukrowni w Pustkowie Żurawskim).
Latem 1939 roku, w przededniu wybuchu II Wojny Światowej, jeździło tu 7 par pociągów osobowych, zatrzymując się na stacji w godzinach 6:38, 8:07, 8:34, 10:24, 12:40, 14:35, 16:41, 19:34, 20:30, 21:46, 21:47, 0:02 i 0:43. Odjazdy pociągów o 21:46 i 21:47 oznaczały oczywiście krzyżowanie się ich na tutejszej stacji. W 1943 roku liczba par spadła do czterech i nie było już krzyżowania.
Po wojnie kraj mozolnie podnosił się ze zgliszcz: mieliśmy zrujnowane szlaki kolejowe i infrastrukturę oraz braki taboru niezbędnego do realizacji olbrzymiej ilości przewozów, w tym repatriantów. W 1946 roku na stacji noszącej wówczas nazwę Puszków zatrzymywała się tylko jedna para pociągów (swoją drogą, inne miejscowości też miały niekiepskie nazwy, później zmienione: Sobiegród zamiast Kobierzyc, Gościejewice zamiast Łagiewnik Dzierżoniowskich, Przystram zamiast Przystronia Śląskiego, Jerzchów zamiast Piławy Górnej). Odjazd pociągu w (południowym) kierunku Piławy Górnej następował o 10:53 (pociąg docierał tylko do Jordanowa, bo dalej odcinek do Piławy był jeszcze nieczynny) oraz do Kobierzyc o 12:56. Przez stację przejeżdżała też bez zatrzymania para pociągów relacji Wrocław - Kamieniec nad Ochną (dzisiejszy Kamieniec Ząbkowicki). Rok później (rozkład jazdy 1947-48) nadal przejeżdżają dwie pary, ale stacja nazywa się Kamień Wrocławski. Odjazdy pociągów o godzinach 5:50, 7:02, 16:27 i 17:40. Ale latem 1948 roku następuje ostateczna zmiana nazwy stacji na Pustków Wilczkowski. Od tego momentu, przez kolejne 40 lat zatrzymują się tutaj na dobę tylko dwie pary pociągów. Słabo. W latach 1989-91 chwilowy skok ilościowy do czterech par. Ale potem znowu powrót do dwóch par, następnie adnotacja , że „pociąg może być odwołany z powodu robót”, aż w 1996 roku ostrzeżenie, iż „kursowanie pociągów może być zawieszone po uprzednim ogłoszeniu”. No i zawiesili.
W oczekiwaniu na „odwieszenie” zobaczmy, co zostało z tamtych lat.
Spacerem po stacji
Jak zwykle, na początku pokażę układ torowy odtworzony na podstawie badań terenowych.
Najpierw spacerować będziemy na północ, czyli przeciwnie do kilometrażu linii (zatem patrząc na powyższy rysunek startujemy od lewej strony). Stojąc na lokalnej drodze – od strony wsi zaasfaltowanej, a dalej na wschód granitowej w oryginalnym i pomimo upływu tylu lat w doskonałym stanie – widzimy zasłonięty drzewami budynek stacji i właściwie nic poza tym. Tylko wprawne oko dostrzeże, że po lewej stronie, tuż za przejazdem, znajduje się rampa ładunkowa.
Po podejściu bliżej widać kikuty słupów z szyn, będące elementem dawnego zasieku dla bydła.
Na jednej z szyn jest fragment cechy.
W ogóle to wspaniale chodzi się po terenie, ponieważ równię stacyjną wykarczowano; czyżby antycypowano, że zaszczycę tę stacyjkę moją obecnością? Hmmmm, nie wiem... No ale skoro aktorom rozkładają czerwony dywan, to mikolom mogliby karczować tory, właściwie dlaczego nie?
Rampę wykonano porządnie: kamienne ściany z wieńcem z cegły. Chciało im się w tamtych czasach.
Spójrzmy jeszcze z tego miejsca na południe.
Przechodząc w stronę budynku stacyjnego, w roślinności odkrywam szynę. Cienka jakaś…
Po chwili kopania czubkiem buta okazuje się, że to element rozjazdu: kierownica.
Ten wydobyty na świat spod warstwy ziemi kawałeczek toru prowadzi na wprost do rampy, ale odnajdujemy również kawałek łuku rozjazdu
No to już wiadomo, jak wyglądał tu układ torowy. Kilka kroków dalej napotykamy nie tyle ślad węglowy, którym nas obecnie straszą i szantażują, co „ślad smołowy”. Przewróciło się, niech leży, cały luksus polega na tym… Nigdy takiego zachowania nie zrozumiem i nie zaakceptuję.
Z reliktów został też wskaźnik ukresu,
za którym widzimy zachowaną krawędź peronową pierwszego peronu.
Koniec (licząc według kilometrażu linii) drugiego peronu trudno zlokalizować, ponieważ jest przysypany ziemią i zarośnięty. Ale na nim, wysokości budynku stacyjnego,
oglądamy takie betonowe profile. To elementy ławek?
Idziemy dalej torem szlakowym i dochodzimy do początku peronu pierwszego. Po prawej ręce ciągnie się duży plac ładunkowy (szerokość 25m, długość aż 230m).
Pustków Wilczkowski i Przerzeczyn-Zdrój to dwie dolnośląskie wsie leżące na południe od Wrocławia przy drodze krajowej numer 8 na Kłodzko. Przerzeczyn, który liczbą mieszkańców dwukrotnie przewyższa Pustków, wygląda jak bardzo małe miasteczko i różni się od Pustkowa również w kwestii kolei, choć łączy je jednotorowa linia kolejowa nr 310 Kobierzyce – Piława Górna. Linia ta została otwarta 1 października 1898 roku i dla ruchu osobowego funkcjonowała przez niemalże 100 lat. Potem, po całkowitym zamknięciu przewozów zarastała, niszczała i powoli odchodziła w niebyt…
Pustków Wilczkowski
Na skraju wsi Stein (pol. Kamień), skąd po horyzont ciągną się pola, od zachodu ograniczone lasem, a od południa panoramą Sudetów, zbudowano małą klimatyczną stację. Kiedyś miała dwa perony, tor ładunkowy z dużym placem ładunkowym i rampą czołowo-boczną oraz żeberko ochronne. Na placu ładunkowym składowano buraki cukrowe, wywożone stąd pociągami zdawczymi do cukrowni w Łagiewnikach (później zapewne zwożono je stąd również położoną w odległości 100 metrów koleją wąskotorową do cukrowni w Pustkowie Żurawskim).
Latem 1939 roku, w przededniu wybuchu II Wojny Światowej, jeździło tu 7 par pociągów osobowych, zatrzymując się na stacji w godzinach 6:38, 8:07, 8:34, 10:24, 12:40, 14:35, 16:41, 19:34, 20:30, 21:46, 21:47, 0:02 i 0:43. Odjazdy pociągów o 21:46 i 21:47 oznaczały oczywiście krzyżowanie się ich na tutejszej stacji. W 1943 roku liczba par spadła do czterech i nie było już krzyżowania.
Po wojnie kraj mozolnie podnosił się ze zgliszcz: mieliśmy zrujnowane szlaki kolejowe i infrastrukturę oraz braki taboru niezbędnego do realizacji olbrzymiej ilości przewozów, w tym repatriantów. W 1946 roku na stacji noszącej wówczas nazwę Puszków zatrzymywała się tylko jedna para pociągów (swoją drogą, inne miejscowości też miały niekiepskie nazwy, później zmienione: Sobiegród zamiast Kobierzyc, Gościejewice zamiast Łagiewnik Dzierżoniowskich, Przystram zamiast Przystronia Śląskiego, Jerzchów zamiast Piławy Górnej). Odjazd pociągu w (południowym) kierunku Piławy Górnej następował o 10:53 (pociąg docierał tylko do Jordanowa, bo dalej odcinek do Piławy był jeszcze nieczynny) oraz do Kobierzyc o 12:56. Przez stację przejeżdżała też bez zatrzymania para pociągów relacji Wrocław - Kamieniec nad Ochną (dzisiejszy Kamieniec Ząbkowicki). Rok później (rozkład jazdy 1947-48) nadal przejeżdżają dwie pary, ale stacja nazywa się Kamień Wrocławski. Odjazdy pociągów o godzinach 5:50, 7:02, 16:27 i 17:40. Ale latem 1948 roku następuje ostateczna zmiana nazwy stacji na Pustków Wilczkowski. Od tego momentu, przez kolejne 40 lat zatrzymują się tutaj na dobę tylko dwie pary pociągów. Słabo. W latach 1989-91 chwilowy skok ilościowy do czterech par. Ale potem znowu powrót do dwóch par, następnie adnotacja , że „pociąg może być odwołany z powodu robót”, aż w 1996 roku ostrzeżenie, iż „kursowanie pociągów może być zawieszone po uprzednim ogłoszeniu”. No i zawiesili.
W oczekiwaniu na „odwieszenie” zobaczmy, co zostało z tamtych lat.
Spacerem po stacji
Jak zwykle, na początku pokażę układ torowy odtworzony na podstawie badań terenowych.
Najpierw spacerować będziemy na północ, czyli przeciwnie do kilometrażu linii (zatem patrząc na powyższy rysunek startujemy od lewej strony). Stojąc na lokalnej drodze – od strony wsi zaasfaltowanej, a dalej na wschód granitowej w oryginalnym i pomimo upływu tylu lat w doskonałym stanie – widzimy zasłonięty drzewami budynek stacji i właściwie nic poza tym. Tylko wprawne oko dostrzeże, że po lewej stronie, tuż za przejazdem, znajduje się rampa ładunkowa.
Po podejściu bliżej widać kikuty słupów z szyn, będące elementem dawnego zasieku dla bydła.
Na jednej z szyn jest fragment cechy.
W ogóle to wspaniale chodzi się po terenie, ponieważ równię stacyjną wykarczowano; czyżby antycypowano, że zaszczycę tę stacyjkę moją obecnością? Hmmmm, nie wiem... No ale skoro aktorom rozkładają czerwony dywan, to mikolom mogliby karczować tory, właściwie dlaczego nie?
Rampę wykonano porządnie: kamienne ściany z wieńcem z cegły. Chciało im się w tamtych czasach.
Spójrzmy jeszcze z tego miejsca na południe.
Przechodząc w stronę budynku stacyjnego, w roślinności odkrywam szynę. Cienka jakaś…
Po chwili kopania czubkiem buta okazuje się, że to element rozjazdu: kierownica.
Ten wydobyty na świat spod warstwy ziemi kawałeczek toru prowadzi na wprost do rampy, ale odnajdujemy również kawałek łuku rozjazdu
No to już wiadomo, jak wyglądał tu układ torowy. Kilka kroków dalej napotykamy nie tyle ślad węglowy, którym nas obecnie straszą i szantażują, co „ślad smołowy”. Przewróciło się, niech leży, cały luksus polega na tym… Nigdy takiego zachowania nie zrozumiem i nie zaakceptuję.
Z reliktów został też wskaźnik ukresu,
za którym widzimy zachowaną krawędź peronową pierwszego peronu.
Koniec (licząc według kilometrażu linii) drugiego peronu trudno zlokalizować, ponieważ jest przysypany ziemią i zarośnięty. Ale na nim, wysokości budynku stacyjnego,
oglądamy takie betonowe profile. To elementy ławek?
Idziemy dalej torem szlakowym i dochodzimy do początku peronu pierwszego. Po prawej ręce ciągnie się duży plac ładunkowy (szerokość 25m, długość aż 230m).
-
2
-
4
- Pokaż wszystkie