Witam Szanownych Forumowiczów 
Kilka miesięcy temu zacząłem kupować dla dziecka (i siebie
) kolejkę. Starałem się czytać możliwie dużo przed zakupami... i dokonywać świadomych wyborów
Doświadczenia z tym miałem wcześniej jedynie w młodości (ze 25 lat temu...) Ze względu na wiek dziecka też nie chciałem wydawać dużo na nowy tabor co wiązało się z zakupami z drugiej, lub dalszej ręki... I ostatnio wraz z kolejną paczką pojawił się problem.
Zakupiłem analogową lokomotywę spalinową BR 290 138-7 Roco w niebieskim malowaniu. Oznaczenie wyrobu producenta to 04154B - starszy typ BR 290, bez gniazda dekodera.
Posiadam zasilacz Piko FZ1. Po postawieniu wyżej wymienionej lokomotywy na tory ruszała ona przy nieco większym wychyleniu pokrętła niż Herkules Piko, jednak przy małej prędkości poruszała się regularnymi szarpnięciami lub skokami - jak by silnik krokowy był w niej zainstalowany. Przy większej prędkości zaczynał się jazgot suchego silnika, a skoki zaczynały się bardziej zlewać w jedność, choć wydawało się, że powinno wszystko pracować dużo bardziej gładko. Pomyślałem "ech... cóż..." i zabrałem się do przeszukiwania internetu w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji odnośnie dokładnie tego modelu, łącznie z tym jak się dostać do środka. Szczątkowe informacje porozrzucane w wielu miejscach i wielu językach pozwoliły po wielu, wielu godzinach wysiłków na dostanie się pod budę i ostatecznie zdjęcie wózków. Cud na prawdę, że nic przy tym nie uszkodziłem, ale zawziąłem się
Starałem się znaleźć miejsce w którym powstaje jakiś luz powodujący skokowe poruszanie się, jednak wszystkie zębatki w wózkach są ok. Te na kołach też. Kardany solidnie się trzymają wałków i nie ma na nich raczej żadnych przeskoków. Całość zębatek miała jeszcze na sobie troszkę smaru i nie było tragedii. Dodałem wg zaleceń na nie wazeliny technicznej. Silnik był kompletnie suchy. Delikatnie naoliwiłem ośkę z obu stron oliwą maszynową. Po rozruszaniu piski przy większych prędkościach obrotowych ucichły, jednak po postawieniu na tory (bez zakładania budy robiłem testy w każdym możliwym momencie próbując znaleźć przyczynę) sposób poruszania się modelu nie uległ poprawie. Próbowałem jak się porusza z odłączonym jednym wózkiem, potem drugim - zdejmowałem sprężynkę która przenosiła obroty z wałka silnika na wałek wózka - przy okazji jedna sprężynka miała ułamaną końcówkę zakleszczającą ją w ząbku na jednym z wałków i mogła się ślizgać... ale to nie było to. Też zdejmowałem całe wózki na wszelki wypadek i patrzyłem jak się spalinowóz taszczy na jednym wózku... ech... siedziałem nad tym kilkanaście godzin...
Silnik bez obciążenia pracuje niby ładnie, jednak ma minimalną tendencję do skokowej pracy. Przy obciążeniu w postaci trybików w wózkach skoki uwidaczniają się o wiele bardziej. Przy każdym skoku wydaje mi się, że silnik robi jeden obrót osią, a model przesuwa się o jakieś 2 - 3 milimetry. Próbowałem jeszcze zasilania modelu na wszelki wypadek (aby wyeliminować połączenia kół z torami) bezpośrednio przez połączenie styków silnika z zasilaczem - ale nie było różnicy w zachowaniu się spalinowozu. Typu silnika nie umiem określić - nie wiem czym w wyglądzie różni się jednostka 3 od 5 polowej, więc nie wiem co mam, jednak 3 polowy z Herkulesa pracuje przy tym idealnie. Próbowałem "wygoglać" te różnice jednak bez rezultatów które mógłbym przyjąć za pewnik przy ocenie. Nie próbowałem się też dostać do wnętrza silnika od strony szczotek. Z drugiej strony silnika (niż szczotki) udało mi się wyjąć małe zawleczki (i zobaczyłem kawałek wnętrza, jednak bałem się, że szczotki spadną z komutatora i nie wyjmowałem wirnika). Przy szczotkach zawleczki siedzą jeszcze ciaśniej i są krótsze więc bałem się bardzo uszkodzenia całego silnika i nie próbowałem na wszelki wypadek... Choć jeżeli napiszecie, że to tam mam szukać przyczyny to i do nich się dobiorę
Pomysły mi się skończyły (poza ew. szczotkami / komutatorem?). Cóż... może ten typ tak ma i np działa dobrze przy zasilaniu zasilaczem impulsowym (też o takich historiach zdążyłem poczytać)... za kilka dni ma przyjść do mnie zasilacz impulsowy Piko - taki mały, nowy - to spróbuję.
Części z czytających te wypociny pewnie by się chciało napisać - ha... masz używkę - masz problem - ale proszę bardzo o nie podchodzenie do tego w ten sposób i o podpowiedzi co mógłbym jeszcze sprawdzić / zrobić. Włożyłem w próby nad tym modelem tak dużo czasu i serca, że już czuję się z nim już związany emocjonalnie i chciałbym żeby u mnie pozostał
Znalazłem w razie czego na przyszłość wskazówki jak go ucyfrowić... pomóżcie proszę, aby go obecnie doprowadzić do aksamitnej pracy na torach, by mógł dostojnie ciągnąć wagony z kuchni przez jadalnię, do pokoju załadowane przez żonę jedzeniem dla mnie i synka
Herkules też daje radę, ale fajniej jak by oba jeździły na raz po różnych torach i woziły cukierki, ciacha, banany i inne specjały na platformach i w węglarkach 
Wpadłem jeszcze na pomysł, że niedługo jest w Warszawie giełda modelarska w Muzeum Kolejnictwa, oraz są spotkania modelarzy w 3 niedzielę miesiąca w PKiN... nie byłem nigdy na takich spotkaniach i nie wiem jak to wygląda, ale może jeżeli tam się da spotkać osobę która mogłaby pomóc / obadać sprzęt, to oczywiście bym skorzystał z okazji
I tak do Muzeum chcieliśmy się wybrać z synkiem 
Kilka miesięcy temu zacząłem kupować dla dziecka (i siebie
Zakupiłem analogową lokomotywę spalinową BR 290 138-7 Roco w niebieskim malowaniu. Oznaczenie wyrobu producenta to 04154B - starszy typ BR 290, bez gniazda dekodera.
Posiadam zasilacz Piko FZ1. Po postawieniu wyżej wymienionej lokomotywy na tory ruszała ona przy nieco większym wychyleniu pokrętła niż Herkules Piko, jednak przy małej prędkości poruszała się regularnymi szarpnięciami lub skokami - jak by silnik krokowy był w niej zainstalowany. Przy większej prędkości zaczynał się jazgot suchego silnika, a skoki zaczynały się bardziej zlewać w jedność, choć wydawało się, że powinno wszystko pracować dużo bardziej gładko. Pomyślałem "ech... cóż..." i zabrałem się do przeszukiwania internetu w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji odnośnie dokładnie tego modelu, łącznie z tym jak się dostać do środka. Szczątkowe informacje porozrzucane w wielu miejscach i wielu językach pozwoliły po wielu, wielu godzinach wysiłków na dostanie się pod budę i ostatecznie zdjęcie wózków. Cud na prawdę, że nic przy tym nie uszkodziłem, ale zawziąłem się
Silnik bez obciążenia pracuje niby ładnie, jednak ma minimalną tendencję do skokowej pracy. Przy obciążeniu w postaci trybików w wózkach skoki uwidaczniają się o wiele bardziej. Przy każdym skoku wydaje mi się, że silnik robi jeden obrót osią, a model przesuwa się o jakieś 2 - 3 milimetry. Próbowałem jeszcze zasilania modelu na wszelki wypadek (aby wyeliminować połączenia kół z torami) bezpośrednio przez połączenie styków silnika z zasilaczem - ale nie było różnicy w zachowaniu się spalinowozu. Typu silnika nie umiem określić - nie wiem czym w wyglądzie różni się jednostka 3 od 5 polowej, więc nie wiem co mam, jednak 3 polowy z Herkulesa pracuje przy tym idealnie. Próbowałem "wygoglać" te różnice jednak bez rezultatów które mógłbym przyjąć za pewnik przy ocenie. Nie próbowałem się też dostać do wnętrza silnika od strony szczotek. Z drugiej strony silnika (niż szczotki) udało mi się wyjąć małe zawleczki (i zobaczyłem kawałek wnętrza, jednak bałem się, że szczotki spadną z komutatora i nie wyjmowałem wirnika). Przy szczotkach zawleczki siedzą jeszcze ciaśniej i są krótsze więc bałem się bardzo uszkodzenia całego silnika i nie próbowałem na wszelki wypadek... Choć jeżeli napiszecie, że to tam mam szukać przyczyny to i do nich się dobiorę
Pomysły mi się skończyły (poza ew. szczotkami / komutatorem?). Cóż... może ten typ tak ma i np działa dobrze przy zasilaniu zasilaczem impulsowym (też o takich historiach zdążyłem poczytać)... za kilka dni ma przyjść do mnie zasilacz impulsowy Piko - taki mały, nowy - to spróbuję.
Części z czytających te wypociny pewnie by się chciało napisać - ha... masz używkę - masz problem - ale proszę bardzo o nie podchodzenie do tego w ten sposób i o podpowiedzi co mógłbym jeszcze sprawdzić / zrobić. Włożyłem w próby nad tym modelem tak dużo czasu i serca, że już czuję się z nim już związany emocjonalnie i chciałbym żeby u mnie pozostał
Wpadłem jeszcze na pomysł, że niedługo jest w Warszawie giełda modelarska w Muzeum Kolejnictwa, oraz są spotkania modelarzy w 3 niedzielę miesiąca w PKiN... nie byłem nigdy na takich spotkaniach i nie wiem jak to wygląda, ale może jeżeli tam się da spotkać osobę która mogłaby pomóc / obadać sprzęt, to oczywiście bym skorzystał z okazji