Wprawdzie jestem wąskotorowiczem i gustuję w mniejszej skali, ale mam w domu również lokomotywę na parę w skali II. Kocioł opalany jest przez palnik spirytusowy, umieszczany pod nim
Dziadek mój, po zrobieniu w 1912-tym dyplomu na lwowskiej politechnice wyjechał na kilkanaście miesięcy na praktykę do Anglii i pracował w warsztatach naprawczych londyńskiego metra. Przywiózł stamtąd kilka zestawów do samodzielnego montażu firmy Bassett-Lowke. Była w tym
parowa lokomotywa na tor 64mm, która do dziś jest sprawna.
Przeżyła dwie wojny i dziś ma około stu pięciu lat. Szyny, na blaszanych podkładach z czasem pordzewiały i jeździć nie ma po czym, ale kilkanaście lat temu puszczałem ja na rolkach. Cylindry i cały układ jezdny jest regularnie konserwowany i chodzi lekko. Może kiedyś kupię tory i puszczę sobie ten parowóz. W domu był jeszcze wagon osobowy, którego pudło bez wózków mam i model elektrowozu, który miał potężny mechanizm, napędzany zegarową sprężyną.
W najbliższym czasie zamierzam dokonać gruntownej renowacji lokomotywy i pomalować ją. Może ją spolonizuję. Zastanowię się jeszcze nad tym.
Dziadek mój, po zrobieniu w 1912-tym dyplomu na lwowskiej politechnice wyjechał na kilkanaście miesięcy na praktykę do Anglii i pracował w warsztatach naprawczych londyńskiego metra. Przywiózł stamtąd kilka zestawów do samodzielnego montażu firmy Bassett-Lowke. Była w tym
Przeżyła dwie wojny i dziś ma około stu pięciu lat. Szyny, na blaszanych podkładach z czasem pordzewiały i jeździć nie ma po czym, ale kilkanaście lat temu puszczałem ja na rolkach. Cylindry i cały układ jezdny jest regularnie konserwowany i chodzi lekko. Może kiedyś kupię tory i puszczę sobie ten parowóz. W domu był jeszcze wagon osobowy, którego pudło bez wózków mam i model elektrowozu, który miał potężny mechanizm, napędzany zegarową sprężyną.
W najbliższym czasie zamierzam dokonać gruntownej renowacji lokomotywy i pomalować ją. Może ją spolonizuję. Zastanowię się jeszcze nad tym.
- 1
- 2
- 3
- Pokaż wszystkie